Jak to się stało, że droższe od konwencjonalnych auta elektryczne opanowały norweski rynek tłumaczy poniekąd raport Rady ds. Informacji o Ruchu Drogowym (OFV). Dokonała ona przeglądu zmian w lokalnych podatkach dotyczących samochodów od 2000 do 2023 r. Lektura jest tym ciekawsza, że jak pokazują wydarzenia z ostatnich tygodni rządy poszczególnych państw w tym Polski cały czas szukają „złotego środka” w przejściu na napędy alternatywne.
Francja, Niemcy i inni
Dynamika w tym względzie jest duża, co pokazują choćby ostatnie dni. Francja opublikowała właśnie listę subsydiowanych marek elektrycznych, na której zabrakło m. in. aut produkowanych w Chinach. Nas Sekwaną kontynuowany jest ponadto ciekawy projekt wspierania osób mniej zamożnych, które chcą leasingować elektryka („wsparcie” do 100 euro miesięcznie). Z kolei Niemcy dość nagle zakończyli program dopłat do aut elektrycznych. Tamtejsze media już biją na alarm, a producenci zastanawiają się nad wyjściem z sytuacji (część z nich sama chce dopłacać do zakupu BEV-a).
W Polsce mamy z kolei program „Mój elektryk”. Patrząc jednak na dość wolne tempo rozwoju rynku elektryków w naszym kraju – mamy ich około 50 tysięcy – wydaje się, że to „nieco za mało”.
Bez względu jednak na obraną drogę, kraje unijne wybrały (i przegłosowały) już ścieżkę rozwoju przemysłu samochodowego – jest nim przejście na paliwa alternatywne. Tym bardziej warto prześledzić, jak zrobiła to Norwegii, która jest o krok od celu – 100 procent nowych elektryków w 2025 roku.
Jakie podatki wpływają na ceny aut
Kupno nowego samochodu w Norwegii zawsze było dużą inwestycją i jest postrzegane jako dość droga inwestycja. Przyjęty przez polityków norweski system podatkowy miał duży wpływ na skład i rozwoju norweskiej floty samochodów osobowych.
Jeśli chodzi o zakup nowego samochodu, to przede wszystkim jednorazowe opłaty (opłaty rejestracyjne), które doliczane są do ceny samochodu, mają największy wpływ na ostateczną cenę samochodu. Ma to wyraźny wpływ na to, jakie samochody ludzie kupują.
– W Norwegii kupno i użytkowanie samochodu zawsze było postrzegane jako drogie, ponieważ podatki od samochodów są bardzo wysokie. W niektórych przypadkach jednorazowe opłaty za nowe samochody benzynowe lub diesle stanowią ponad pięćdziesiąt procent ceny zakupu. I właśnie skutki stawek podatkowych i zmian z roku na rok znajdują odzwierciedlenie w sprzedaży nowych samochodów – powiedział specjalny doradca Jan Petter Røssevold z OFV, który opracował raport „Samochody osobowe, podatki i konsekwencje 2000-2023”.
Samochody osobowe – cele się zmieniają
Pierwotnym celem systemu podatków dotyczących rynku samochodowego było przede wszystkim zabezpieczenie corocznych dochodów państwa. Wielkość dochodów państwa zmieniała się na przestrzeni lat w zależności od wielkości sprzedaży nowych samochodów.
W związku z gwałtownym wzrostem liczby samochodów elektrycznych, które do 1 stycznia 2023 r. były zwolnione z podatku od towarów i usług oraz innych podatków jednorazowych, dochody państwa ze sprzedaży nowych samochodów zauważalnie spadły. Dzieje się tak pomimo gwałtownej podwyżki podatków na samochody osobowe z silnikami benzynowymi lub wysokoprężnymi, a także hybrydy i hybrydy typu plug-in.
– Gdy spojrzymy na zmiany podatkowe w czasie, bardzo wyraźnie widać, że podatki wpływają na gamę modelową, czyli to, co oferują dealerzy samochodowi. A to wpływa na wybory nabywców samochodów. Moment wprowadzenia nowych zmian podatkowych ma natychmiastowy wpływ na dane rejestracyjne – podkreślił Røssevold.
Podatki na samochody elektryczne ustanawiają rekord rejestracji
Jako przykład podaje grudzień 2022 r., który w pełni pokazał, jak zmiany podatkowe mogą przyspieszyć rejestrację nowych samochodów.
– W zeszłym roku ogłoszono, że od 1 stycznia 2023 roku na samochody elektryczne zostanie wprowadzony podatek VAT i podatek od ciężaru. W efekcie w grudniu odnotowano największą w historii liczbę zarejestrowanych po raz pierwszy nowych samochodów osobowych. W tym miesiącu zarejestrowano prawie 40 000 nowych samochodów. Był to „najwyższy poziom w historii” i dotyczył głównie samochodów elektrycznych, które zamawiano przez cały rok. Wszyscy chcieli kupić samochód przed Nowym Rokiem, aby uniknąć wzrostu cen w wyniku nowych podatków – powiedział Røssevold. Jego zdaniem wyraźnie pokazuje to, jaki wpływ mogą mieć zmiany w podatkach samochodowych.
Zmiany w 2007 r. – gwałtowny wzrost samochodów z silnikiem diesla
Kolejnym przykładem pokazującym, jak silny może być wpływ zmian podatkowych, są zmiany, które od 2007 roku sprzyjały zakupowi nowych samochodów z silnikiem diesla. Kiedy je wprowadzono liczba zarejestrowanych po raz pierwszy nowych samochodów z silnikiem diesla wzrosła o 82 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Natomiast w latach 2007 – 2011 trzy z czterech nowych samochodów osobowych posiadały silnik diesla. W ciągu kilku lat dominacja dużych samochodów benzynowych stała się historią.
– To są przykłady tego, jak podatki samochodowe, które są celową polityką, przez cały czas przyczyniają się również do kształtowania taboru samochodowego. Udział samochodów elektrycznych stanowi obecnie nieco ponad 83 proc. wszystkich rejestracji po raz pierwszy. Głównym powodem jest suma zachęt, takich jak zwolnienia podatkowe i inne korzyści przy zakupie samochodu elektrycznego, o których zdecydowały władze – mówi Røssevold.
Rok do celu na rok 2025
Norwegii pozostał już tylko rok do osiągnięcia celu na rok 2025. Do tego czasu wszystkie nowe samochody osobowe powinny być autami o zerowej emisji. Czy uda się osiągnąć cel, okaże się. „Uzupełnienie” rynku o pozostałych 17 procent może być trudne.
Norweski rynek samochód osobowych przez 23 lata – ciekawostki:
– jednorazowe opłaty za nowe samochody osobowe z silnikami benzynowymi/diesel w niektórych przypadkach stanowiły ponad 50 procent ceny zakupu
– w 2000 roku 91 procent nowych samochodów osobowych posiadało silnik benzynowy. Odpowiedni wskaźnik za I półrocze 2023 r. wyniósł 1,3 proc
– obecnie we flocie samochodowej znajduje się najwięcej samochodów osobowych z silnikami diesla, co jest konsekwencją zmiany podatku z 2007 r. Jednak przewiduje się, że już w 2026 roku w Norwegii będzie najwięcej samochodów elektrycznych.
Opracował: Rafał Wąsowicz