Hyundai i BAIC Motor – oto firmy, które powołały do życia spółkę joint venture Beijing Hyundai, którego celem jest wytwarzanie modeli elektrycznych na rynek chiński. Właśnie pokazany SUV Elexio to ich pierwsze dzieło. Uwagę zwraca już nazwa tego auta – Hyundai przyzwyczaił nas, że swoje kolejne modele elektryczne nazywa „Ioniq” i przydziela kolejne liczby, a stylistyka jest utrzymana w charakterystycznym, nowoczesnym stylu z nutką retro nostalgii.

Tymczasem Elexio nazywa się inaczej, a także nieco inaczej wygląda. Wyróżnia się m.in. przodem ze zderzakiem z dużymi wlotami, LED-owym pasem, błotnikami z przetłoczeniami i słupkiem D płynnie przechodzącym w tył auta (gdzie także widać diodową listwę biegnącą przez całą szerokość nadwozia). Tylna wycieraczka zapewne została ukryta pod spojlerem dachowym.

Rywale? Jeszcze nie są pewni
Nie ujawniono jeszcze wymiarów tego auta – po obejrzeniu zdjęć można jednak wnioskować, że mówimy o modelu średniej wielkości (długość ok. 4,6-4,7 m), znacznie mniejszym np. od nowego, flagowego Ioniqa 9. Rywalem Elexio mogą prawdopodobnie być takie auta, jak Skoda Enyaq, Audi Q6 e-tron, Nissan Ariya czy BMW iX3.
Nie znamy jeszcze także wyglądu wnętrza – wiadomo już jednak, że system multimedialny będzie działał na nowym chipie Qualcomm SA8295, zapewniając najnowsze funkcje z dziedziny łączności. Producent przy projektowaniu kokpitu skupił się na prostocie (nie ma fizycznych przycisków) i na tym, by Hyundai miał wiele praktycznych schowków.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, Elexio będzie wyposażone w szereg układów ADAS (Advanced Driver Assistance Systems, czyli systemy wspomagające kierowcę), oferujących autonomiczne możliwości jazdy na poziomie 2+.

Platforma znana z innych modeli
Nowy SUV jest oparty na architekturze E-GMP, która już teraz stanowi podstawę licznych modeli elektrycznych Hyundai, Kia i Genesis. Marka nie podała szczegółów na temat silników – wiemy jednak, że ta platforma może działać zarówno w przypadku zastosowania jednej jednostki, jak i dwóch. Pojemność akumulatorów nie została ujawniona, eksperci spodziewają się jednak, że bateria zapewni ok. 700 km zasięgu według chińskich norm pomiarowych CTLC.

Bateria będzie również obsługiwała szybkie ładowanie, w ramach którego będzie można uzupełnić energię w zakresie 30-80% w zaledwie 27 minut. Akumulator zostanie umieszczony we wzmocnionej konstrukcji, spełniającej surowe normy chińskich crash testów.
Na razie Chiny
Czy Elexio trafi do Europy? Jak na razie nie ma takich planów i mówimy tu o aucie zaprojektowanym z myślą o rynku chińskim. Jest istotny dla Hyundaia (podobnie, jak dla wszystkich liczących się graczy), ale – jak na razie – marka miewa tam problemy.
O ile w 2016 roku dostarczył tam ponad milion samochodów, o tyle w zeszłym roku mówiliśmy tylko o 151 tysiącach sztuk. Zamknięto dwie z pięciu fabryk, a jedną z nich, w Chongqingu sprzedano za mniej niż połowę ceny pierwotnej.
Jednocześnie, marka inwestuje wraz z BAIC 1,1 mld dolarów (4,16 mld zł) w joint venture. Hyundai odpowiada za połowę tej kwoty, otworzył także dwa centra badawczo-rozwojowe, w Yantai i w Szanghaju. Możemy wkrótce spodziewać się kolejnych modeli dla chińskich klientów. Być może któryś z nich trafi na Stary Kontynent.
PMA
Fot. Producent