Wartość rezydualna, czyli to, ile samochód jest warty po pewnym czasie, to w dzisiejszych realiach wyjątkowo istotny parametr. Liczy się nie tylko dla klientów, którzy kupują samochód i chcą potem wiedzieć, ile pieniędzy odzyskają za niego po roku, dwóch, trzech czy po pięciu latach, ale przede wszystkim dla instytucji finansujących. Na podstawie szacunków dotyczących przyszłej wartości auta ustalane są ceny wynajmów długoterminowych. Klient spłaca bowiem co miesiąc tylko utratę wartości auta, a następnie firma musi się auta korzystnie pozbyć.
Wraca stary porządek
Czas pandemii zaburzył odwieczny porządek w kwestii rynku aut używanych. Kłopoty z dostępnością nowych samochodów sprawiły, że młode auta z drugiej ręki potrafiły kosztować więcej niż wynosiły ceny cennikowe w salonach. Teraz powoli wraca stary porządek, a samochody używane znowu po prostu tracą na wartości po wyjechaniu z salonu.
Utrata wartości aut elektrycznych
Samochody EV, jak na razie, tracą dość sporo. Dlaczego? Powodów może być kilka. Główny to szybki rozwój technologii w tej gałęzi branży. Sprawia on, że modele, które jeszcze kilka lat temu uchodziły za nowoczesne, dziś nie nadążają już za rywalami w kwestii np. zasięgu czy szybkości ładowania. Na utratę wartości wpływają także obniżki cen nowych aut elektrycznych. Modele z drugiej ręki, kupowane w salonach drożej, muszą być odpowiednio tańsze.
Amerykańscy eksperci z firmy iSeeCars obliczyli, ile różne modele aut tracą po roku. Które samochody cieszą właścicieli najmniejszym spadkiem wartości? Są to przede wszystkim hybrydy, takie jak Ford Maverick, Toyota RAV4, Sequoia czy Corolla. Tracą po 4-5 procent rocznie. Świetnie wypada także Mercedes klasy G (spadek tylko o 2,3%) czy Kia Rio (spadek o… 0,1%, czyli 21 dolarów, równowartość 83 zł. Z kolei Range Rover jest na rynku amerykańskim po roku droższy od auta nowego (o 2,8%), co zapewne wynika z dużego popytu i ograniczonej dostępności aut nowych.
Utrata o połowę
Aut elektrycznych należy szukać na drugim końcu tabeli. Niechlubnym rekordzistą stał się Mercedes EQS. Taki samochód traci w ciągu roku 47,8% wartości. To oznacza, że z ceny początkowej, wynoszącej na rynku amerykańskim 136 000 dolarów (ok. 542 000 zł) po roku zostaje 71 000 dolarów (283 000 zł). Utrata wartości jest więc mniej więcej na poziomie ceny… nowego Mercedesa klasy E.
O 45,7 proc. topnieje cena Nissana Leafa. Utrata wartości Kii EV6 to 33,3 proc. Słabo wypadł też Hyundai Ioniq 5 (32,9%) czy Volkswagen ID.4 (tyle samo). Na dole listy znalazły się też modele spalinowe – Jaguar F-Pace (35,4%), Alfa Romeo Giulia (33,4%), Alfa Romeo Stelvio (32,3%), a także Nissan Murano i Mercedes klasy S.
Odczytując wyniki należy pamiętać, że dotyczą one rynku amerykańskiego, który rządzi się nieco innymi prawami niż polski. Popyt na auta EV u nas wciąż rośnie. Warto też zauważyć, że Tesla Model X znalazła się na 11 miejscu w kategorii najniższej utraty wartości (-6,9%), a Tesla Model Y na 16. (-8,3%). Nie można więc przyjąć, że każdy samochód elektryczny słabo trzyma wartość.
Utrata wartości aut elektrycznych po 12 miesiącach (według iSeeCars, dotyczy rynku amerykańskiego)
Utrata wartości | Utrata wartości (kwota) | Średnia cena rocznego egzemplarza | |
Mercedes-Benz EQS | -47,8% | -65 143 $ (ok. 259 676 zł) | 71 231$ (ok. 283 917 zł) |
Nissan Leaf | -45,7% | -15 786$ (ok. 62 926 zł) | 18 756$ (ok. 74 758 zł) |
Kia EV6 | -33,3% | -18 081$ (ok. 72 075 zł) | 36 243$ (ok. 144 459 zł) |
Hyundai Ioniq 5 | -32,9% | -16 805$ (ok. 66 982 zł) | 34 303$ (ok. 136 754 zł) |
VW ID.4 | -32,9% | -15 609$ (ok. 62 215 zł) | 31 870$ (ok. 127 054 zł) |
MA