Kwestia parkowania w okolicy Tatrzańskiego Parku Narodowego może popsuć humor niejednemu turyście. Parkingi bywają drogie – obecnie ceny postoju na Palenicy Białczańskiej i na Łysej Polanie (czyli na dwóch największych parkingach w rejonie Morskiego Oka) to od 35 do 75 złotych za dzień parkowania. Cena waha się w zależności od sezonu i od tego, czy kierowca dokona zakupu biletu z wyprzedzeniem. Np. przy zakupie online co najmniej 3 dni wcześniej ceny za postój auta osobowego to 35-55 zł. W dniu przyjazdu bez rezerwacji cena jest zawsze o 10 lub 20 zł wyższa od bazowej, zależnie od popytu.
Lepiej zapłacić
Nie wszyscy chcą płacić za parkowanie, nie każdy chce też szukać legalnych miejsc i czekać, aż jakieś się zwolni. Kierowcy często pozostawiają auta „na dziko”, na poboczach czy w innych niedozwolonych miejscach. To oznacza jednak wielką szansę na otrzymanie mandatu… i nie tylko. Odpowiednie służby dbają o porządek w TPN. Znalezienie jedynie „kwitka” za wycieraczką oznaczającego konieczność zapłacenia kary to optymistyczny scenariusz. W tym gorszym dla łamiącego przepisy kierowcy dojdzie do odholowania auta. Turysta schodzący ze szlaku nie zastanie więc swojego samochodu. Będzie musiał wracać do hotelu czy schroniska autobusem lub taksówką, a potem płacić mandat i opłatę za holowanie i parking policyjny.
Promocja zeroemisyjnych pojazdów
Teraz TPN podjął decyzję o ułatwieniu parkowania kierowcom – ale dotyczy to tych, którzy poruszają się samochodem elektrycznym. „Chcemy w ten sposób promować zeroemisyjne pojazdy” – mówi cytowana przez Gazetę Krakowską Magda Zwijacz-Kozica z TPN. Od początku kwietnia wyznaczono więc na parkingu na Palenicy Białczańskiej pięć miejsc dla aut elektrycznych. Postój na nich jest zwolniony z opłat, ale należy wcześniej kupić darmowy bilet na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kto nie ma biletu, nie skorzysta z „zeroemisyjnych” miejsc.
Czy pojawi się ich więcej? Niewykluczone. Przedstawiciele TPN mówią, że obecnie prowadzą testy i sprawdzają, czy „zielone” miejsca będą cieszyć się zainteresowaniem. Jeśli na to wyjdzie, pojawią się kolejne. Warto jednak pamiętać, że – przynajmniej obecnie – mówimy tu tylko o miejscach, a nie o stanowiskach do ładowania. Energię w akumulatorach należy uzupełnić wcześniej.
Wymiana floty
Warto dodać, że to niejedyny krok włodarzy TPN w kierunku elektromobilności. Park na bieżąco wymienia swoją flotę na pojazdy zeroemisyjne. Obecnie posiada sześć aut EV, z czego dwa zostały zakupione z dotacji w ramach projektu „Elektro Parki – elektromobilność w parkach narodowych” Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pojawi się z tego programu jeszcze jeden pojazd. Oprócz tego, TPN korzysta z sześciu motorów elektrycznych i z jednego bezemisyjnego moonbike, czyli pojazdu do poruszania się po śniegu z gąsienicą z tyłu i z jedną płozą z przodu.
MA