Home elektromobilni Darmowe parkowanie dla samochodów elektrycznych, ale bez ładowania

Elektromobilni z bonusem w górach

Darmowe parkowanie dla samochodów elektrycznych, ale bez ładowania

Elektromobilni z bonusem w górach

Darmowe parkowanie dla samochodów elektrycznych, ale bez ładowania

Bezemisyjny transport może liczyć na przychylność władz TPN. Darmowych miejsc parkingowych powstanie zapewne więcej.
Fot. Maciej Gis
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Na parkingu na Palenicy Białczańskiej koło Morskiego Oka pojawiło się pięć darmowych miejsc dla samochodów elektrycznych. Oszczędności dla kierowców są znaczne, ale warto pamiętać, że na miejscu nie będzie ładowarki.

Kwestia parkowania w okolicy Tatrzańskiego Parku Narodowego może popsuć humor niejednemu turyście. Parkingi bywają drogie – obecnie ceny postoju na Palenicy Białczańskiej i na Łysej Polanie (czyli na dwóch największych parkingach w rejonie Morskiego Oka) to od 35 do 75 złotych za dzień parkowania. Cena waha się w zależności od sezonu i od tego, czy kierowca dokona zakupu biletu z wyprzedzeniem. Np. przy zakupie online co najmniej 3 dni wcześniej ceny za postój auta osobowego to 35-55 zł. W dniu przyjazdu bez rezerwacji cena jest zawsze o 10 lub 20 zł wyższa od bazowej, zależnie od popytu.

Lepiej zapłacić

Nie wszyscy chcą płacić za parkowanie, nie każdy chce też szukać legalnych miejsc i czekać, aż jakieś się zwolni. Kierowcy często pozostawiają auta „na dziko”, na poboczach czy w innych niedozwolonych miejscach. To oznacza jednak wielką szansę na otrzymanie mandatu… i nie tylko. Odpowiednie służby dbają o porządek w TPN. Znalezienie jedynie „kwitka” za wycieraczką oznaczającego konieczność zapłacenia kary to optymistyczny scenariusz. W tym gorszym dla łamiącego przepisy kierowcy dojdzie do odholowania auta. Turysta schodzący ze szlaku nie zastanie więc swojego samochodu. Będzie musiał wracać do hotelu czy schroniska autobusem lub taksówką, a potem płacić mandat i opłatę za holowanie i parking policyjny.

Promocja zeroemisyjnych pojazdów

Teraz TPN podjął decyzję o ułatwieniu parkowania kierowcom – ale dotyczy to tych, którzy poruszają się samochodem elektrycznym. „Chcemy w ten sposób promować zeroemisyjne pojazdy” – mówi cytowana przez Gazetę Krakowską Magda Zwijacz-Kozica z TPN. Od początku kwietnia wyznaczono więc na parkingu na Palenicy Białczańskiej pięć miejsc dla aut elektrycznych. Postój na nich jest zwolniony z opłat, ale należy wcześniej kupić darmowy bilet na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kto nie ma biletu, nie skorzysta z „zeroemisyjnych” miejsc.

Czy pojawi się ich więcej? Niewykluczone. Przedstawiciele TPN mówią, że obecnie prowadzą testy i sprawdzają, czy „zielone” miejsca będą cieszyć się zainteresowaniem. Jeśli na to wyjdzie, pojawią się kolejne. Warto jednak pamiętać, że – przynajmniej obecnie – mówimy tu tylko o miejscach, a nie o stanowiskach do ładowania. Energię w akumulatorach należy uzupełnić wcześniej.

Wymiana floty

Warto dodać, że to niejedyny krok włodarzy TPN w kierunku elektromobilności. Park na bieżąco wymienia swoją flotę na pojazdy zeroemisyjne. Obecnie posiada sześć aut EV, z czego dwa zostały zakupione z dotacji w ramach projektu „Elektro Parki – elektromobilność w parkach narodowych” Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pojawi się z tego programu jeszcze jeden pojazd. Oprócz tego, TPN korzysta z sześciu motorów elektrycznych i z jednego bezemisyjnego moonbike, czyli pojazdu do poruszania się po śniegu z gąsienicą z tyłu i z jedną płozą z przodu.

MA

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory