Nowy gracz
Na rynku elektrycznych pickupów zza Oceanu właśnie pojawił się nowy gracz – amerykański startup Slate, który z impetem wchodzi do gry, oferując coś zupełnie innego niż dotychczasowi giganci branży.
Debiutancki model to uproszczony, ale zaskakująco przemyślany elektryczny pickup, który w podstawowej wersji, po odliczeniu ulg podatkowych, kosztuje poniżej 20 000 dolarów. To rewolucyjna cena w świecie „elektryków”, zwłaszcza w Stanach, gdzie pickupy to niemal narodowa duma, a elektryczne wersje takich aut zazwyczaj kosztują grubo ponad 60 tysięcy dolarów.
Za Slate stoi zespół liczący już kilkaset osób, a jego pierwszym CEO został Chris Barman, a całość wspiera założyciel Amazona – Jeff Bezos. Siedziba firmy mieści się w Troy w stanie Michigan, czyli w samym sercu amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Marka długo działała w ukryciu, ale w kwietniu oficjalnie zaprezentowała swój pierwszy model i – co ciekawe – nazwa Slate to anagram słowa Tesla. Czy to celowa gra, czy przypadek, trudno powiedzieć, ale sam projekt zdecydowanie odcina się od luksusowych, drogich modeli konkurencji.
Prostota
Nowy pickup Slate jest pojazdem zaprojektowanym w duchu prostoty i funkcjonalności – bez zbędnych gadżetów i z maksymalną możliwością personalizacji. Użytkownik może zamówić go jako klasyczny, dwumiejscowy pickup lub rozszerzyć o zestaw „SUV Kit”, który zamienia auto w pięcioosobowego SUV-a z dodatkowymi siedzeniami, klatką bezpieczeństwa i poduszkami powietrznymi.
Producent przewidział ponad 100 różnych akcesoriów, które można zamówić od razu albo dodać do auta nawet kilka lat po zakupie. Samochód można też okleić folią – samodzielnie lub korzystając z usług Slate. To ukłon w stronę miłośników majsterkowania i personalizacji, którzy do tej pory nie mieli zbyt wielu opcji w segmencie EV.

Wyposażenie auta może zaskakiwać – znajdziemy tu ręcznie sterowane szyby, stalowe felgi i klasyczne pokrętła klimatyzacji. Ale właśnie taka filozofia – „czysta karta”, jak nazywa to Slate – pozwala zaoferować tak atrakcyjną cenę i pozostawić klientowi kontrolę nad tym, co naprawdę chce mieć w swoim aucie.
Parametry
Jeśli chodzi o parametry techniczne, Slate oferuje napęd na tylną oś z jednym silnikiem o mocy 201 KM i momencie obrotowym 264 Nm. Przyspieszenie do 60 mil/h zajmuje około 8 sekund, a maksymalna prędkość to 90 mil/h. Standardowy akumulator ma pojemność 52,7 kWh i zasięg szacowany na 150 mil (241 km). Dostępny będzie też większy zestaw 84,3 kWh zapewniający zasięg do 240 mil (386 km). Ładowanie można realizować przez gniazdo NACS – szybkie ładowanie do 80 proc. potrwa niecałe 30 minut.
Debiut
Slate to projekt wyraźnie skierowany do klientów, którzy czują się pomijani przez rynek – tych, którzy nie potrzebują luksusu, a szukają praktycznego, niedrogiego i ekologicznego środka transportu. W dodatku budowanego w USA i dostępnego bezpośrednio od producenta – rezerwację można już złożyć za jedyne 50 dolarów. Pierwsze dostawy zaplanowane są na czwarty kwartał 2026 roku.

Na razie w tej półce cenowej nikt na amerykańskim rynku nie oferuje podobnego pojazdu. Ford, GM czy Rivian celują w zupełnie inną grupę klientów – z grubszym portfelem, co daje Slate’owi szansę na stworzenie zupełnie nowej niszy. Czy się uda? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne – na tle konkurencji ten projekt wyróżnia się odwagą, świeżym spojrzeniem i bardzo konkretną propozycją dla szerokiego grona kierowców.
OW