Największa europejska populacja
Niemcy to kraj położony w zachodniej i środkowej Europie. Graniczy od zachodu z Francją, Luksemburgiem, Belgią i Holandią. Na południu z Austrią i Szwajcarią, a od północy oblewają go wody Morza Północnego, znajduje się tam także granica lądowa z Danią. Od wschodu Niemcy graniczą z Czechami i z Polską. Powierzchnia państwa naszych zachodnich sąsiadów wynosi 357 021 kilometrów kwadratowych, co sprawia, że mówimy o szóstym co do wielkości kraju Europy (biorąc pod uwagę także europejską część Rosji) i czwartym największym w Unii Europejskiej. Ludność Niemiec wynosi 84 358 845 osób (dane Eurostatu na 2023 rok – przyp. red.). Jest to więc kraj z największą populacją w UE i szesnasty najludniejszy na świecie.
Trzecia gospodarka świata
Największe miasta Niemiec to: Berlin (stolica), Hamburg, Monachium, Kolonia, Frankfurt nad Menem, Stuttgart, Dusseldorf i Lipsk. Niemcy (RFN) są członkiem Unii Europejskiej od 1957 roku (wtedy mówiliśmy jeszcze o Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej). PKB Niemiec w 2023 roku wynosiło 4,46 bilionów USD. Jest to trzecia gospodarka świata i pierwsza UE, choć PKB tego kraju w zeszłym roku spadło o 0,3%. Sytuacja Niemiec ma duże znaczenie dla Polski – z danych ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego prawie 10% naszego PKB zależy od wymiany handlowej z zachodnim sąsiadem.
Autostradowy raj
Niemcy słyną z rozbudowanej sieci dróg, zwłaszcza autostrad. Sieć tych ostatnich dróg ma aż 13 191 km (dane za 2020 rok). Dla porównania, sieć autostrad w Polsce (powierzchnia naszego kraju jest tylko o 14% mniejsza) ma 1247 km, a dróg ekspresowych – 2557 km.
Dla kierowców aut osobowych niemieckie drogi i autostrady są bezpłatne – można napotkać jedynie kilka płatnych tuneli.
Przemysł motoryzacyjny
Niemcy to prawdziwa potęga, jeśli chodzi o projektowanie i produkcję samochodów. W przemyśle motoryzacyjnym pracuje tam 2% zatrudnionych, odpowiada on także za 5% niemieckiego PKB.
Według danych ACEA, w Niemczech funkcjonuje 54 zakładów przemysłowych związanych z produkcją samochodów (osobowych i użytkowych) lub podzespołów do nich. To najwięcej w UE (na drugim miejscu jest Francja z 31 fabrykami, Polska ma ich 19). W skład wchodzą tu 24 zakłady produkujące auta osobowe, 10 wytwarzających pojazdy dostawcze, po 3 produkujących ciężarowe i autobusy, 14 wytwarzających silniki spalinowe i elektryczne oraz 12 fabryk baterii.
Pół biliona z motoryzacji
Jak podaje stowarzyszenie producentów samochodów VDA, całkowite przychody z tej gałęzi gospodarki w 2023 roku wyniosły ponad pół biliona euro, co stawia kraj zdecydowanie przed kolejnymi w rankingu Francją (142 miliardy euro) i Włochami (72 miliardy euro). W ubiegłym roku w przemyśle samochodowym w Niemczech zatrudnionych było około 780 tys. osób (Francja: 215 tys., Polska: 209 tys.). VDA podkreśliło, że krajowy przemysł prowadzi w globalnych rankingach badań i rozwoju, przy czym 29% wszystkich patentów w tym sektorze „pochodzi od niemieckich wynalazców”.
Setki tysięcy miejsc pracy
Analitycy podają, że aż 600 000 miejsc pracy w tym kraju zależy bezpośrednio lub pośrednio od wytwarzania silników spalinowych. Czy to jednak oznacza, że przejście na elektromobilność zagrozi tym pracownikom? Według obecnych wyliczeń, do 2030 r. zagrożonych może być 35 000 miejsc pracy. W miarę rozwoju technologii elektromoblinych ta liczba może się jednak zmniejszyć.
Elektromobilna potęga
Już teraz Niemcy są bardzo dużym (największym w Europie) producentem samochodów elektrycznych. Jak podaje VDA, z ogólnej liczby 4,1 miliona samochodów wyprodukowanych w Niemczech w 2023 roku, 1,27 miliona miało silnik elektryczny (były to elektryczne i hybrydowe samochody typu plug-in), z czego 955,000 było czysto elektryczne. „Żaden kraj w Europie nie wyprodukował więcej e-samochodów niż Niemcy, a produkcja ma wzrosnąć w tym roku” – podało stowarzyszenie. Kolejnymi co do wielkości producentami elektryków w Europie były Hiszpania (256 000 pojazdów) i Francja (225 000 pojazdów). Na świecie Niemcy zajęły w tej kategorii trzecie miejsce.
Fabryki EV
Swoje zakłady mają w tym kraju m.in. Volkswagen, Mercedes, Ford, Stellantis czy Daimler, a także Tesla.
Samochody elektryczne wyjeżdżają m.in. z zakładów w Kolonii (Ford Explorer), Zwickau (Volkswagen – m.in. ID.3, ID.4 czy ID.5, a także Audi Q4 e-tron i Cupra Born), w Lipsku (m.in. Mini Countryman Electric, a także Porsche Macan EV), czy w Russelsheim (m.in. Opel Astra-e).
Zakłady Mercedes-Benz w Sindelfingen budują model EQS, w Hamburgu i Untertürkheim tworzą m.in. elementy napędu, a od połowy dekady silniki elektryczne będą wytwarzane w zakładzie marki w Berlinie.
Z Kalifornii do Berlina
Oprócz tego, pod Berlinem działa Gigafactory Tesli. Obecnie produkuje 6000 aut tygodniowo, ale w planach jest zwielokrotnienie obecnych mocy i wytwarzanie nawet miliona pojazdów rocznie. Po długich przejściach związanych m.in. z decyzjami środowiskowymi (okoliczni mieszkańcy protestowali przeciwko wycince drzew), Tesla otrzymała w końcu zgodę na powiększenie zakładu.
Northvolt inwestuje miliardy
Jeśli chodzi o fabryki baterii, w Niemczech mają je m.in. Valmet Automotive, Microvast i CATL, budowę zakładu rozpoczął także Northvolt. Szwedzka firma zamierza zainwestować 4,5 miliarda euro (ponad 19 mld zł) w zakład w pobliżu miasta Heide niedaleko granicy z Danią. Produkcja ma się rozpocząć w 2026 roku i oczekuje się, że wygeneruje około 3000 miejsc pracy. W planach stworzenie fabryki ma również chiński SVOLT.
Elektryczny park maszynowy
W 2022 roku sprzedaż aut nowych w Niemczech wyniosła 2,65 mln aut, a w 2023: 2,85 mln. Najchętniej kupowane marki w tym kraju to Volkswagen, Mercedes, Audi, BMW, Skoda, Opel, Seat, Ford, Hyundai i Fiat. Tesla zajęła miejsce 15.
W kategorii modeli wygrał VW Golf (zarejestrowano 81 117 sztuk), przed T-Rockiem i Tiguanem. Europejski lider, czyli Tesla Model Y, zdobyła ósme miejsce w 2023 roku, z wynikiem 45 818 sprzedanych egzemplarzy.
Volkswagen najpopularniejszym elektrykiem
Po niemieckich drogach jeździ łącznie 1,4 mln aut zelektryfikowanych – czyli elektrycznych i hybrydowych plug-in. W 2023 r. pojazdy BEV stanowiły 18,4% sprzedaży w tym kraju. Obecnie najpopularniejszą marką aut elektrycznych w Niemczech jest Volkswagen. Z wynikiem 237 000 zarejestrowanych tam elektryków bije Teslę (164 300 aut).
W 2024 roku, jak na razie, sprzedano za Odrą 140 700 aut EV różnych marek (dane Departamentu Badań Statistica z 3 lipca 2024 r.).
Niemiecki rynek EV jednak zwalnia – podczas gdy np. rynki Wielkiej Brytanii czy Francji notują duże wzrosty w dziedzinie rejestracji samochodów elektrycznych (po pierwszych trzech miesiącach 2024 roku Wielka Brytania wyprzedziła Niemcy w tej kategorii), nasi zachodni sąsiedzi kupują nieco mniej EV. W pierwszej połowie roku ich sprzedaż spadła w stosunku do analogicznego okresu 2023 r. o 16,4%.
Dopłaty do EV
Spadek sprzedaży modeli na prąd łączy się z wycofaniem w Niemczech programu dopłat. Tak zwany Umweltbonus (Bonus dla Środowiska) funkcjonował tam od 2016 r. W tym czasie w ramach programu wypłacono ok. 10 mld euro (ok. 45 mld zł) i dofinansowano w ten sposób zakup ok. 2,1 mln aut – początkowo w grę wchodziły także modele hybrydowe. Wymagania stopniowo zaostrzano i pod koniec działania programu dopłaty obowiązywały tylko w przypadku prywatnego zakupu aut EV i FHEV, czyli z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Można było uzyskać je także na samochody używane, ale musiały pochodzić od pierwszego właściciela i być nie starsze niż 12 miesięcy. Ich maksymalny przebieg wynosił 15 000 km.
Jakie dopłaty można było otrzymać? Na końcową kwotę „składali się” producenci samochodów i rząd. Od 1 stycznia 2023 r. mowa o 4500 euro (19 000 zł) dopłaty federalnej (do ceny katalogowej netto modelu podstawowego wynoszącej nie więcej niż 40 tys. euro – 170 650 zł) i 3000 euro (12 800 zł) w przypadku aut o cenie katalogowej netto od 40 do 65 tys. euro (170 650-277 260 zł). Producenci dokładali do tej kwoty odpowiednio 2250 i 1500 euro (9597 i 6400 zł).
Dopłaty wycofano jednak pod koniec zeszłego roku. Dlaczego? Oficjalnym powodem był wyrok tamtejszego trybunału konstytucyjnego (Bundesverfassungericht) na temat Funduszu Transformacji i Ochrony Klimatu. Na skutek orzeczenia sędziów w Funduszu ujawniono dziurę budżetową w wysokości 60 mld euro, wprowadzono więc oszczędności. Większość producentów aut EV zareagowało na to obniżeniem cen cennikowych. Jak widać, rynek i tak odczuł jednak zmianę prawa.
Przywileje dla elektromobilnych kierowców
Samochody elektryczne w tym kraju mogą mieć tablice rejestracyjną z literą „E” na końcu. Oprócz tego, rejestracje wyglądają tak, jak pozostałe, nie wyróżniają się ani kolorem tła, ani liter. Co daje „E” na końcu? Nie trzeba naklejać na szyby plakietki uprawniającej do wjazdu do Umweltzone, czyli do „eko” stref w centrach niemieckich miast. Kto nie ma takich rejestracji (bo np. przyjechał z Polski), musi kupić naklejkę. Inaczej grozi mu słony mandat. Tablice „E” są dostępne także dla hybryd, ale muszą pokonywać co najmniej 40 km w trybie elektrycznym lub emitować mniej niż 50 gramów CO2 na kilometr.
Jeśli chodzi o pozostałe przywileje, takie jak darmowe parkowanie w centrum czy wjazd na buspasy, nie ma tu federalnych, jednolitych przepisów obowiązujących w całym kraju. Każdy land decyduje o tym samodzielnie. Jak podaje MDR.de, w około jednej czwartej gmin obniżono opłaty parkingowe dla samochodów elektrycznych. 74% gmin zezwala na parkowanie „elektrykami” w specjalnych miejscach – zazwyczaj znajdują się tam również stacje ładowania. Rzadka jest jednak możliwość wjazdu na buspasy – politycy tłumaczą, że aut EV jest już na tyle dużo, że tworzyłyby zatory i wstrzymywały ruch pojazdów komunikacji miejskiej.
Ulgi podatkowe na zachętę
Brak dopłat do zakupu EV nie oznacza także zupełnego braku zachęt finansowych. Nabywcy samochodów z napędem czysto elektrycznym kupowane do końca 2025 roku, są zwolnione z podatku od pojazdów przez dziesięć lat – nawet po zmianie właściciela. Właściciele EV mogą także wyrobić sobie odpowiedni certyfikat i odsprzedawać firmom emitującym za dużo CO2 swoją niską emisję. Można w ten sposób zyskać nawet kilkaset euro rocznie. Poza tym, nie trzeba rozliczać się podatkowo z energii elektrycznej, którą do ładowania auta dostarczy nam pracodawca (istnieje taki obowiązek w przypadku benzyny czy oleju napędowego).
Ładowanie jak tankowanie
Jak wygląda sieć infrastruktury do ładowania aut EV za naszą zachodnią granicą? W styczniu 2024 r. istniało ponad 106 tysięcy publicznie dostępnych punktów AC i DC. Liczba ładowarek szybko rośnie – w ostatnim roku zbudowano ich 20 000. Łączna moc sieci to ok. 5,2 gigawata. Większość publicznych stacji ładowania była obsługiwana przez EnBW mobility+ GmbH. Wielu innych operatorów (np. Vattenfall) planuje duże inwestycje w infrastrukturę ładującą. Powinna się ona więc w najbliższych latach nadal mocno rozwinąć.
Dla porównania, pod koniec czerwca tego roku w Polsce funkcjonowało 7255 ogólnodostępnych punktów ładowania pojazdów elektrycznych (4002 stacje).
Niemcy planują też wprowadzenie wymogu ustawienia stacji szybkiego ładowania na stacjach benzynowych. Zapowiedziano to jeszcze w 2020 roku, choć obecnie mówi się o złagodzeniu nowych przepisów – obowiązek ma nie dotyczyć wszystkich przedsiębiorstw paliwowych, a tylko operatorów posiadających co najmniej 200 placówek i wejdzie w życie 1 stycznia 2028 roku.
Za Odrą popularne są także wallboxy. Do końca 2023 r. oddano do użytku 688 562 takich urządzeń (z rządowymi dotacjami), jak podaje Krajowe Centrum Koordynacji Infrastruktury Ładowania. Kolejne 285,887 prywatnych stacji ładowania jest w planach.
Inne inicjatywy
Rząd federalny nie planuje – jak na razie – przywrócenia programu dopłat. Pojawią się za to nowe przepisy dotyczące odpisów podatkowych w przypadku aut służbowych. Jak podaje Die Welt, w ramach porozumienia w sprawie budżetu na 2025 r. rząd podniósł próg cenowy kwalifikujących się samochodów do 95 000 euro (405 000 zł). Taka zmiana ma istotnie pobudzić sprzedaż modeli EV.
Niemieckie miasta inwestują także w rozwój elektromobilności w transporcie miejskim (w 2023 r. rynek e-autobusów wzrósł tam o 20%). Aktualnie rząd planuje dekarbonizację transportu ciężkiego do 2045 roku – i w tym celu zamierza stworzyć sieć ładowarek „Power to the Road”. Obejmie łącznie 350 miejsc szybkiego ładowania, które znajdą się przy 95% niemieckich autostrad.
Jak podaje Reuters, „Niemcy dążą do tego, aby do 2030 roku około jedna trzecia ich ciężkich pojazdów była zasilana energią elektryczną lub napędzana paliwami syntetycznymi, takimi jak metan lub wodór”.
Perspektywy
Niemcy, to wielki rynek i gigantyczna gospodarka. Kraj przekroczył już „magiczną” barierę miliona aut elektrycznych, z tamtejszych zakładów codziennie wyjeżdżają tysiące samochodów EV, nie brakuje tam także producentów baterii. Infrastruktura jest dobrze rozwinięta, a nawet daleka podróż autem EV po Niemczech nie przysparza trudności. Z drugiej strony, zainteresowanie zakupami aut na prąd spada, a tamtejsi producenci coraz częściej wycofują się z ambitnych planów elektryfikowania całej gamy modelowej, wskazując, że zamierzają zostawić w ofercie także silniki spalinowe. Niewesoła jest także sytuacja rynku wtórnego – dealerzy nie chcą odkupować aut EV, wskazując na nikłe zainteresowanie klientów.
Po fazie dynamicznego rozwoju elektromobilności Niemcy wydają się stać w pewnym rozkroku. Być może legislacja pomoże w wykonaniu kolejnego ruchu. Z pewnością sytuację poprawiłby powrót programu dopłat. Tak czy inaczej, z polskiego punktu widzenia, nasi zachodni sąsiedzi wyprzedzają nas pod kątem rozwoju tego segmentu rynku co najmniej o kilka lat. Mimo obecnej zadyszki.
Mikołaj Adamczuk