Zjawisko obniżki cen samochodów elektrycznych oraz wprowadzania znaczących rabatów stanowi istotny punkt odniesienia w kontekście rynku pojazdów, zarówno nowych, jak i używanych. Niesie to ze sobą zarówno korzyści, jak i wyzwania. Obniżki są rezultatem kilku czynników, ale najważniejszą kwestią jest popyt. Choć popyt cały czas wzrasta, w pierwszych dwóch miesiącach tego roku, jak informuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, z salonów wyjechało 2493 nowych aut elektrycznych – to wzrost o 14% względem analogicznego okresu w roku ubiegłym. Jednakże ta statystyka odbiega o tempa wzrostu, który mogliśmy zaobserwować w 2023 roku. EV stanowią zaledwie 2,8% udziału w rynku sprzedaży wszystkich samochodów osobowych, dla porównania średnia w Unii Europejskiej to 10,9%. Według najnowszego Licznika Elektromobilności opublikowanego przez Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności, po polskich drogach porusza się obecnie (dane z końca kwietnia – przyp. red.) 64 495 osobowych i użytkowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV). Warto również dodać, że 2023 był pierwszym rokiem, w którym w UE zarejestrowano więcej aut elektrycznych (14,6%) niż diesli (13,6%). Zatem wbrew przeróżnym, często clickbaitowym, doniesieniom medialnym, popyt nie spada, w dosłownym tego słowa znaczeniu, lecz rośnie, tylko, że wolniej niż w roku ubiegłym.
Rabaty stanowią konkurencję
Działania mające na celu promowanie samochodów elektrycznych, właśnie takie jak promocje czy wyprzedaże, wpływają na rynek samochodów nowych, zwiększając atrakcyjność tych pojazdów dla potencjalnych nabywców. Niższe ceny oraz dostępność rabatów sprawiają, że samochody elektryczne stają się bardziej konkurencyjne wobec tradycyjnych pojazdów spalinowych. W rezultacie, obserwuje się wcześniej wspomniany wzrost udziału rynkowego samochodów elektrycznych oraz dynamiczny rozwój infrastruktury ładowania. Jednakże, dla sprzedawców samochodów, sytuacja ta może stanowić wyzwanie. W kontekście obniżania się wartości samochodów używanych, handel samochodami elektrycznymi może nie być tak opłacalny, jak wcześniej zakładano. Ryzyko związane z przyszłym popytem na używane pojazdy elektryczne może wpłynąć na marże handlowe i długoterminowe strategie biznesowe sprzedawców. Co więcej, destabilizacja rynku samochodów używanych może wpłynąć na ceny i dostępność samochodów elektrycznych na rynku wtórnym. Niższe ceny samochodów używanych spowodowane zmniejszonym popytem mogą także wpłynąć na postrzeganie wartości pojazdów elektrycznych w dłuższej perspektywie czasowej. Pomimo przeciwności, rozwój technologiczny i wzrost świadomości ekologicznej mogą skutkować utrzymaniem się popytu na używane samochody elektryczne, co z kolei może zrównoważyć ewentualne spadki cen.
Napływ EV z Chin
Poważnym zagrożeniem dla zdecydowanej większości producentów EV, którzy są obecni na rynku polskim i europejskim jest coraz szybciej rosnący eksport samochodów elektrycznych z Chin. Tak jak wspominaliśmy w jednym z poprzednich tekstów dotyczących motoryzacyjnej ekspansji Państwa Środka w Europie, największym atutem w rękach producentów z ChRL jest kwestia ceny. Nieuczciwe z punktu widzenia rynkowej konkurencji subsydia rządowe, prowadzące do dumpingu, pozwalają budować wyraźnie tańszą ofertę niż w przypadku marek ze Starego Kontynentu. Nawet uwzględniając opłatę celną (na obecnym poziomie 10%) i sam koszt transportu, import chińskich elektryków jest bardzo opłacalny.
Dla przykładu, znaczącą różnicę cenową można zauważyć na podstawie modelu Seagull produkcji BYD. Jest to najtańszy elektryk w ich ofercie i po obniżce cen kosztuje on w Chinach niecałe 9000 euro. Nowy hatchback – BYD Dolphin – kosztuje około 30000 euro, czyli mniej więcej tyle samo co Fiat 500e, który jest klasę niżej. Co więcej, Volkswagen planuje stworzenie w Chinach nowych modeli aut zeroemisyjnych, opartych na nowej płycie określanej mianem „Głównej Platfromy”, wywodzącej się z obecnej płyty MEB. Ze względu na niezwykłą wrażliwość chińskiego rynku na ceny, cztery nowe modele VW mają kosztować między 76 000 a 96 000 złotych. Informacje grupa podawała na swoim oficjalnym koncie w serwisie X. Wobec takich cen samochody produkowane w Europie nie mają nawet szans na równą rywalizację o względy klientów. Udział chińskich samochodów elektrycznych na europejskim rynku wynosi obecnie około 8%, lecz szacuje się, że już w następnym roku ma on wynosić około 15%.
Tesla wychodzi z sytuacji obronną ręką
Pewnego rodzaju fenomenem na rynku jest Tesla. Producent prowadzi konsekwentną politykę obniżania cen od lat. Gdy wszyscy w obawie przed kryzysem i przez problemy z produkcją podnosili ceny, firma Elona Maska trwała w swoich cenach, a z czasem nawet zaczęła je obniżać. Choć niewiele osób rozumiało, zdawałoby się nierozsądny, plan Tesli, to efekt był taki, że samochody elektryczne tego amerykańskiego producenta, stały się bardzo konkurencyjne cenowo. Co więcej ich auta wyzbyły się tzw. chorób wieku młodzieńczego, dopracowano poszczególne modele, wyeliminowano niedoróbki i wady techniczne. Tesla zainwestowała również w swój własny system ładowania Supercharger, który rozprzestrzenił się również w Polsce. Zatem wzrost jakości i dostępności był odwrotnie proporcjonalny do ceny. Dla klientów to dobrze, a dla firmy?
„To jest początek końca bańki Tesli, która jest prawdopodobnie największą bańką na rynku akcji w dziejach najnowszych. Właściwie myślę, że Tesla może zbankrutować, a cena jej akcji spaść do 14 USD” – stwierdził w rozmowie z CNBC Per Lekander, zarządzający funduszami hedgingowymi i zarazem partner w firmie inwestycyjnej Clean Energy Transition. Czy miał rację? Czas pokaże.
Obecnie Teslę można już kupić za mniej niż 200 tys. PLN, nie licząc dopłaty z programu „Mój Elektryk”. Na dopłaty „załapuje” się zarówno Model 3 jak też Y.
Tesla Model 3 | 194 990 zł |
Tesla Model 3 (Long Range) | 224 990 zł |
Tesla Model Y | 204 990 zł |
Tesla Model Y (Long Range) | 214 990 zł |
Tesla Model Y (Performance) | 224 990 zł |
Tesla Model S | 441 990 zł |
Tesla Model S (Plaid) | 511 990 zł |
Tesla Model X | 476 990 zł |
Tesla Model X (Plaid) | 546 990 zł |
Mercedes
– Jeśli chodzi o sprzedaż samochodów elektrycznych to na ten moment, nie cieszy się to dużą popularnością, dlatego właśnie są tworzone coraz to nowsze oferty promocyjne, głównie bazujące na ratach. Tym sposobem sprzedajemy samochody elektryczne. Właściwie sprzedajemy je wyłącznie w taki sposób – mówi nam doradca handlowy u jednego z warszawskich dealerów Mercedes-Benz
Mercedes oferuje obecnie wysokie rabaty na samochody swojej produkcji, mowa o 18-30% zniżki. Oferta dotyczy modeli z 2023 roku. Dzięki niej możemy kupić 292-konnego Mercedesa EQB 350 4MATIC dysponującego zasięgiem 432 km, za 244 158 zł. Samochód jest dostępny od ręki, tak samo jak np. EQE 350 4MATIC SUV również o mocy 292 KM, z zasięgiem 529 km albo EQS 450+ o mocy 333 KM i zasięgu 706 km. Oto porównanie wybranych cen sprzed promocji i tych po zniżce:
Model | Cena katalogowa | Cena promocyjna |
EQB 350 4MATIC | 294 166 zł | 244 158 zł |
EQE 350 4MATIC SUV | 520 825 zł | 401 035 zł |
EQS 450+ | 616 679 zł | 468 676 zł |
EQS 500 4MATIC | 706 037 zł | 536 588 zł |
EQS 450 4MATIC SUV | 724 993 zł | 550 995 zł |
EQS 580 4MATIC SUV | 807 689 zł | 613 843 zł |
Źródło: Mercedes-Benz, stan na 16. 05. 2024.
Mercedes przecenił obecny potencjał sektora elektromobilności w Polsce i jego popyt. Można pokusić się o określenie tego małym falstartem.
„To wszystko jest cały czas innowacją, widzimy, że jest zainteresowanie tymi samochodami, ale to nie zmienia faktu, że moim zdaniem po prostu potrzeba czasu, żeby klienci mogli się do tej nowej alternatywy przyzwyczaić. Na ten moment dopiero się tego wszystkiego uczą. Potrzebujemy czasu, bazujemy na ofertach mówiących o stosunkowo niedużej racie miesięcznej, to jest nasz core sprzedaży. Sprzedaż za gotówkę jest sprzedażą rzadką” – dodaje doradca handlowy MB.
Kia
W przypadku Kii wyprzedaż również dotyczy rocznika 2023. Kię EV6 w wersji RWD 170 KM 58 kWh po obniżce będzie można nabyć za 167 127 zł. Wliczając ładowarkę mobilną, która jest w cenie auta, całkowita korzyść to 48 237 zł. Za wersję EV6 Plus po promocji zapłacimy 228 749 zł, a za wersję GT-Line – 251 862 zł. Rabat dotyczy również modelu Niro, cena promocyjna wersji 204-konnej z akumulatorem 64,8 kWh, w podstawowej wersji wyposażeniowej M, wynosi 157 326 zł. Wszystkie promocje (również te, które wymieniliśmy wcześniej, jak i te, które wymienimy w dalszej części) nie uwzględniają dopłaty z programu „Mój elektryk”.
Model | Cena katalogowa | Cena promocyjna |
EV6 | 212 900 zł | 167 127 zł |
EV6 Plus | 291 400 zł | 228 749 zł |
EV6 GT-Line | 322 900 zł | 251 862 zł |
Niro | 201 700 zł | 157 326 zł |
Hyundai
Hyundai zaproponował klientom rabaty na modele z 2023 roku w ramach „Finalnej wyprzedaży”. Dotyczą one modeli: IONIQ 5, IONIQ 6, Kona Electric. W przypadku obu generacji IONIQ-a upust wynosi 56 000 zł dla wszystkich wersji, „piątka” jest dostępna od 168 900 zł, a „szóstka” od 228 900 zł. W przypadku elektrycznej Kony suma korzyści to 35 000 zł dla wszystkich wersji, można ją kupić od 133 900 zł.
Skoda
Swoją ofertę wyprzedażową przedstawiła również Skoda, należąca do Grupy Volkswagen. Dotyczy ona modeli Enyaq i Enyaq Coupe. Poniżej przedstawiamy ceny wszystkich wersji modelu Enyaq sprzed i po promocji. Enyaq Coupe również podlega przecenie, jego ceny po uwzględnieniu rabatu rozpoczynają się od 247 550 zł a kończą się na 290 000 zł (w zależności od wersji). W obu wersjach nadwozia istnieją trzy progi zniżek: 10 tys. zł – wersje 60 (tylko Enyaq), 85 i 85x, 20 tys. zł – wersje 85 Sportline, 85x Sportline i RS oraz próg 26 tys. zł – dotyczy on wersji z pakietem L&K.
Wersja | Cena promocyjna | Cena katalogowa |
Enyaq 60 | 209 850 zł | 219 850 zł |
Enyaq 85 | 237 100 zł | 247 100 zł |
Enyaq 85x | 247 550 zł | 257 550 zł |
Enyaq 85 Sportline | 261 550 zł | 281 550 zł |
Enyaq 85x Sportline | 272 000 zł | 292 000 zł |
Enyaq RS | 273 850 zł | 293 850 zł |
Enyaq 85 L&K | 270 850 zł | 296 850 zł |
Enyaq 85x L&K | 281 300 zł | 307 300 zł |
Toyota
Toyota na polski rynek wypuściła tylko jeden w pełni elektryczny model: bZ4X. Wcześniejsze ceny katalogowe były dość wysokie na tle bezpośredniej konkurencji – za podstawową wersję wyposażeniową trzeba było zapłacić 284 900 zł, a za najbogatszą wersję Executive – 298 900 zł. Później wprowadzono obniżkę, a niedawno zmieniono ceny katalogowe na jeszcze niższe niż promocyjne.
Wersja | Poprzednia cena katalogowa | Cena promocyjna od poprzedniej ceny katalogowej | Obecna cena katalogowa |
Comfort | 284 900 zł | 228 900 zł | 193 900 zł |
Executive | 298 900 zł | 242 900 zł | 231 900 zł |
Podsumowanie
Przedstawiliśmy jedynie wybrane okazje na tańszy zakup samochodów elektrycznych. Rabaty dotyczą wielu innych marek, wiele zależy też od ofert konkretnych dealerów. Pokazuje to pozytywną dla potencjalnych klientów tendencję – EV w końcu stają się bardziej przystępne finansowo. Jednakże taka sytuacja, jak wspominaliśmy w pierwszej części artykułu, może mieć też negatywne skutki dla rynku aut zeroemisyjnych, zwłaszcza dla rynku wtórnego. Niektórzy klienci już okazują swoje niezadowolenie – przepłacili za swoje samochody kupując je przed spadkiem cen, za to spadek wartości tych aut niestety przyspieszył. Rynek rządzi się swoimi prawami, ale należy pamiętać, że dysponujemy coraz lepszymi technologiami, które są coraz ogólniej dostępne, co również wpływa na kwestie cen. Ważnym tematem są również dopłaty do zakupu EV i wszelakie ulgi. To właśnie ich zadaniem jest stymulowanie rynku i zachęcanie klientów do wybierania zrównoważonej mobilności.
Maksym Berger