Zrównoważone łańcuchy dostaw, na które wielki nacisk kładzie Unia Europejska powinny koncentrować się na minimalizacji niekorzystnego wpływu na środowisko i społeczeństwo na wszystkich etapach logistycznych. Począwszy od wydobycia, produkcji, poprzez składowanie, a na dostawie kończąc. W obliczu ujawnionego przez szwedzkich dziennikarzy skandalu warto przytoczyć wnioski z niedawnego badania przeprowadzonego przez Transport & Environment (T&E). Podkreślono w nim jak wielkie znaczenie mają wysiłki głównych producentów samochodów w celu zabezpieczenia surowców niezbędnych do produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych (EV).
Na czele zestawienia T&E znajduje się właśnie Tesla, zdobywając 80 ze 100 punktów w rankingu strategii łańcucha dostaw materiałów do akumulatorów. Inwestycja Tesli w chemikalia, jej wysiłki w zabezpieczenie pozyskiwania litu i niklu są według autorów „znaczącymi osiągnięciami”. Tuż za Teslą plasuje się niemiecki producent samochodów Volkswagen z wynikiem: 75,1 punktu za strategię produkcji ogniw i odpowiedzialną politykę dotyczącą łańcucha dostaw.
Chiński producent samochodów BYD zajmuje trzecie miejsce z 75 punktami, nieco odcinając się od niklu i kobaltu w bateriach i koncentrując się na zasilaniu litem. Ford, z 72 punktami, wyróżnia się przejrzystością w szczegółach umowy materiałowej i znacznym odsetkiem bezpieczeństwa surowców.
Raport ujawnia jednak niepokojący trend wśród większości producentów samochodów. Firmy takie jak Renault, Jaguar Land Rover (JLR), Mercedes-Benz, Volvo Cars, Toyota, BMW i Hyundai-Kia zdobyły mniej niż 50 punktów, co wskazuje na brak gotowości w zabezpieczaniu krytycznych materiałów akumulatorowych, takich jak lit, nikiel i kobalt.
Badanie T&E podkreśla znaczenie zabezpieczenia tych materiałów w sposób zrównoważony, ponieważ są one niezbędne do produkcji baterii EV. Szczególnie zachęcani są europejscy producenci samochodów do zwiększenia wysiłków w tej dziedzinie. Warto w tym miejscu pamiętać, że mniej niż jedna piąta szacowanego popytu na krytyczne minerały zabezpieczono w oparciu o publicznie ujawnione umowy.
Tymczasem ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennik Aftonbladet firma Elona Muska miała nie być jedynym producentem samochodów widniejącym na liście klientów wspomnianych chińskich pośredników. W opublikowanych danych pojawiło się także szwedzkie (a w zasadzie chińskie) Volvo oraz niemieckie BMW. Jednak jedynie amerykańskiego producenta samochodów można było potwierdzić jako oficjalnego klienta.