Home Rynek Europa Podejście włoskiego rządu do samochodów elektrycznych skutkuje zwolnieniami

Stellantis

Podejście włoskiego rządu do samochodów elektrycznych skutkuje zwolnieniami

Stellantis

Podejście włoskiego rządu do samochodów elektrycznych skutkuje zwolnieniami

Włoskie fabryki nie chcą zwiększyć produkcji elektryków bez gwarancji zbytu. Tą ma zapewnić system ulg i dopłat.
Fot. Stellantis
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Jak wygląda sytuacja z dopłatami do zakupu aut elektrycznych we Włoszech? Zdaniem Carlosa Tavaresa, szefa koncernu Stellantis, niewystarczająco dobrze. Ma być lepiej po uruchomieniu programu w lutym. Gospodarstwa domowe o najniższych dochodach, które zdecydują się zezłomować stary samochód i kupić elektryka, będą mogły liczyć na dofinansowanie w wysokości nawet 14 tys. euro. Takie są wstępne plany.  Zaglądamy też do programu „Mój Elektryk” w Polsce.

17 888 wniosków. Jak podaje Bank Ochrony Środowiska, tyle wniosków o dofinansowanie w programie „Mój Elektryk” złożono do dnia 16 stycznia 2024 roku. Łącznie wypłacono dotąd ponad 515 milionów złotych. Całkowita alokacja dla programu wynosi obecnie 900 000 000 złotych, z czego do dyspozycji pozostało 284 758 409 zł, czyli 32%. Kiedy pieniądze się skończą? To trudno przewidzieć, podobnie jak to, czy kwoty będą zwiększane. Jedno jest pewne – do końca już „bliżej niż dalej”.

Nie da się ukryć, że program „Mój Elektryk” znacząco wpłynął na zainteresowanie samochodami elektrycznymi w Polsce. Dotacje sięgające nawet 27 tysięcy złotych pozwalają na odczuwalne obniżenie wydatku, jakim jest zakup auta EV. Cieszą się z tego klienci, importerzy i producenci. Ale nie w każdym kraju system dopłat funkcjonuje prawidłowo.

Zajrzyjmy do Włoch

Jak mówi szef koncernu Stellantis, Carlos Tavares, za ostatnie zwolnienia w fabryce Fiata w Turynie, wynikające ze słabego popytu na elektryczny model 500, odpowiada „włoskie podejście” do kwestii dopłat. Zdaniem prezesa, przez ostatnie dziewięć miesięcy rząd Italii zrobił stanowczo za mało, by wesprzeć sprzedaż – i co za tym idzie, także produkcję – samochodów elektrycznych.

Włochy wydają znacznie mniej niż jakikolwiek inny, europejski kraj na wspieranie elektromobilności. Przez to tracimy we Włoszech produkty, które moglibyśmy wytwarzać. Zmarnowaliśmy już dziewięć miesięcy dodatkowej produkcji w Mirafiori – powiedział Tavares w Atessie, gdzie znajduje się największa w Europie fabryka aut dostawczych.

Włoski rząd broni się, twierdząc, że chętnie zwiększyłby nakłady na wsparcie dla osób zainteresowanych zakupem „elektryka”, ale… tylko wtedy, jeśli włoskie fabryki zwiększyłyby produkcję z obecnych 750 tysięcy sztuk rocznie do miliona. Tymczasem producenci nie chcą tego zrobić, bo twierdzą, że im się nie opłaca. Powstaje zamknięte koło.

Rząd ma przedstawić program ulg i dopłat w lutym

Według Reutersa, na ten cel zostanie przeznaczonych 900 milionów euro. Szczegóły programu są jednak jeszcze nieznane. Zdaniem Bloomberga, włoski rząd ma w planach także program dopłat dla osób, które chcą zmienić starszy, spalinowy samochód na nowy model BEV. Gospodarstwom domowym z rocznym dochodem niższym niż 30 tysięcy euro przysługiwałoby dofinansowanie w wysokości 14 tysięcy euro (ok. 60 tys. zł) na zakup „elektryka”, ale pod warunkiem zezłomowania dotychczasowego auta.


Skuteczny program dopłat z pewnością zmieniłby sytuację na dużym i chłonnym, włoskim rynku. Na drodze do sukcesu elektromobilności stoją tam jednak również wysokie ceny energii.

MA

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory