Lamborghini

Paliwa syntetyczne „ucieczką do przodu” w rozwoju motoryzacji?

Nowy silnik twin-turbo 4.0 V8 z modelu Temerario może korzystać z paliwa syntetycznego
Źródło zdjęcia: Lamborghini
  • Klienci na Lamborghini cenią sobie silniki V10
  • Elektryczny Lanzador o mocy 1360 KM zadebiutuje w 2029 roku
  • Silnik twin-turbo 4.0 V8 z modelu Temerario może korzystać z paliwa syntetycznego
  • Porsche mocno inwestuje w e-paliwo

Dyrektor techniczny Lamborghini (Grupa Volkswagen) zapewnia, że nowy model Temerario może pracować na paliwie syntetycznym i że ta technologia „może wybawić silniki spalinowe”.

Luksus szuka alternatyw

Popularne marki motoryzacyjne przekonują się do elektromobilności. Dzieje się to w różnych tempie i nie bez problemów lub „zbaczania z trasy” (np. w formie rezygnacji z planów całkowitej elektryfikacji gamy po danej dacie), ale można uznać, że to bardzo istotna tendencja. Nieco inaczej sprawy wyglądają w markach luksusowych i najdroższych.

Niektóre z nich oferują już z sukcesami modele EV (np. Rolls-Royce Spectre), inne podchodzą do takich propozycji z rezerwą, zapowiadając premiery lub… niekoniecznie (Ferrari, Bugatti, Pagani, Lamborghini itd.). Ta ostatnia marka widzi inną drogę rozwoju – jeśli nawet nie zamiast, to obok elektryfikacji.

Lamborghini widzi inną drogę

W przypadku tej marki pełne przejście na napędy elektryczne oznaczałoby zapewne znaczny spadek sprzedaży. Klienci na Lamborghini cenią sobie silniki V10, nawet kosztem osiągów. W końcu obecnie nawet producenci chińscy są w stanie zaoferować doskonałe rezultaty w modelach EV. W świecie luksusu nie chodzi jednak tylko o czasy przejazdów.

Lamborghini niedawno przesunęło premierę swojego pierwszego modelu elektrycznego – czyli SUV-a o nazwie Lanzador o mocy 1360 KM – z 2028 na 2029 rok. Zdaniem Stefana Winkelmanna, CEO marki, rynek „nie jest jeszcze gotowy” na tego typu model. Firma myśli jednak także o alternatywnych rozwiązaniach.

Paliwa syntetyczne nadzieją dla segmentu?

Firma niedawno ujawniła plany utrzymania w sprzedaży silników spalinowych „tak długo, jak to możliwe”. Ale motory tego typu niekoniecznie muszą pracować na „klasycznej” benzynie. Na przykład nowy silnik twin-turbo 4.0 V8 z modelu Temerario może korzystać z paliwa syntetycznego.

W wywiadzie dla australijskiego magazynu CarExpert, dyrektor techniczny Lamborghini argumentował, że paliwo syntetyczne „może być wybawieniem dla silnika spalinowego”. Rouven Mohr dodał, że nowy silnik Temerario może „zapewnić optymalną wydajność i emisję spalin dzięki łączeniu dwóch światów”.

Poruszył również aspekt emocjonalny, twierdząc, że pojazdy elektryczne nadal nie są równie ekscytujące, co ICE. Twierdzi, że czas, gdy to się zmieni, nadejdzie – ale że póki co „transformacja wymaga czasu”, a nawet gdy już się dokona, ówczesna młodzież może uznać, że auta spalinowe „są fajne”. Wtedy ratunkiem będą paliwa syntetyczne.

KNM 2025: Katowice tegoroczną stolicą elektromobilności. Nowości, trendy, wyzwania. Przyszłość jest bezemisyjna – zobacz!  

E-paliwa a Unia Europejska

Czy auta na takie paliwo będzie można rejestrować w UE po roku 2035? Możliwe jest wprowadzenie wyjątków, jeśli e-paliwa będą neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla. Parlament Europejski chce zwiększyć udział e-paliw w transporcie do 5,7 % do 2030 .

Na rzecz rozwoju paliw syntetycznych i wprowadzenia odpowiednich przepisów lobbują m.in. Ferrari czy Porsche. VW, Bosch i ZF wspierają takie rozwiązania jako uzupełnienie istniejących już technologii. Temat badają Toyota, Mazda i Subaru.

Jeśli chodzi o dyskusje w organach legislacyjnych, za dopuszczeniem e-paliw opowiadają się szczególnie posłowie z Niemiec (zwłaszcza z partii FDP) i z Włoch. Polska i Bułgaria także popierają tego typu technologię. Bywa też opisywana jako szansa dla przemysłu lotniczego (np. przez stowarzyszenie eFuel Alliance).

Problemy paliw syntetycznych

Obecnie w tego typu produkcję i badania inwestuje głównie Porsche. Warto zauważyć, że z wyników prac koncernu z Zuffenhausen może korzystać także Lamborghini, również wchodzące w skład grupy Volkswagena.

Porsche produkuje od końca 2022 r. e-paliwo w Chile. Wtedy egzemplarz 911 został zatankowany syntetycznym paliwem stworzonym z wody i dwutlenku węgla przy użyciu energii wiatrowej. Jest produkowane na skalę przemysłową we współpracy z chilijskim operatorem Highly Innovative Fuels (HIF), aby „silniki spalinowe były jak najbardziej neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla”.

Paliwa syntetyczne są jednak obecnie bardzo drogie, zarówno w produkcji, jak i dla ewentualnego klienta końcowego. Obecnie litr paliwa produkowanego w Chile to koszt nawet… ok. 200 zł. W innych zakładach cena produkcji zależy od wykorzystywanej technologii – waha się od 3 do 5 euro za litr (to cena wytwarzania, a nie sprzedaży – równowartość 13-21 zł).

W przyszłości cena może spaść, wciąż jednak wszystko wskazuje na to, ze e-paliwa pozostaną propozycją dla zamożnych. Klienci Lamborghini zapewne przełkną te koszty, by cieszyć się dźwiękiem silnika V8 czy V10. Ale już zwyczajni kierowcy pozostaną raczej przy napędach elektrycznych.

PMA

REKLAMA