– Kilka podwyżek stóp procentowych, wysokie ceny żywności, energii elektrycznej i innych towarów oznaczają, że ludzie zmieniają priorytety. Pierwsze dwa miesiące roku pokazują, że wiele osób wciąż mocno zastanawia się przed zakupem nowego samochodu, który często jest największą inwestycją po mieszkaniu – powiedział dyrektor Øyvind Solberg Thorsen z Rady Informacji Drogowej (OFV).
Chociaż sprzedaż nowych samochodów w styczniu i lutym tego roku, wynosząca ogółem 12 502 nowych samochodów osobowych, jest wyższa od tego samego okresu w 2023 r., to ogółem liczby te są nadal niskie. Zwykle sprzedaż nowych samochodów w tych miesiącach oscylowała wokół 20 000.
Są sygnały ożywienia
– Widzimy ostrożne oznaki poprawy sytuacji gospodarczej. Ponadto widać, że w sprzedaży nie dominują już duże i drogie samochody – dodał Solberg Thorsen wskazując na dotychczasową listę TOP 10 lutego. Na liście jest również nowość od Volvo, czyli EX30, który w wersji podstawowej kosztuje u nas ok. 170 tys. zł
Liderem jest Tesla Model Y (1749 sztuk) przed Toyotą bZ4X (389 sztuk) oraz Volkswagenem ID.4 (267 sztuk). Na wysokim 7 miejscu znalazł się jeszcze chiński MG 4. To tani elektryk dostępny także w naszym kraju w cenie 125 000 zł.
– Nowo kupowane samochody „skurczyły się”. Można nazwać je normalnymi samochodami rodzinnymi w rozsądnych przedziałach cenowych. Ludzie po prostu wybierają mniejsze i tańsze samochody niż 2-3 lata temu – powiedział Solberg Thorsen.
SUV-y ale już nie te najdroższe
Zarówno w Azji, jak i w Europie produkcja samochodów w coraz większym stopniu kieruje się w stronę mniejszych samochodów. Również w Norwegii staje się to coraz wyraźniejsze. Jednocześnie SUV-y to typ samochodu, który wciąż jest najczęściej wybierany.
– W tym roku około 75 % wszystkich nowych samochodów to SUV-y. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy ich w tak dużej liczbie. Ale nie są to już te najdroższe modele. W Norwegii dominują SUV-y średniej klasy. Ponad 9 na 10 nowych SUV-ów to samochody elektryczne – stwierdził Solberg Thorsen.
W Norwegii udział w rynku nowych samochodów elektrycznych wynosi obecnie nieco ponad 90 %. – Nie ma jednak pewności, czy cel na 2025 rok zostanie osiągnięty w 100%. Uważamy, że plus-minus będzie to 95 % do końca 2025 roku. W tym pełnym wyzwań kraju ktoś zawsze będzie potrzebował samochodu z benzyną lub olejem napędowym. Wszystko wskazuje na to, że 9 na 10 nowych samochodów w 2024 roku będzie pojazdami elektrycznymi – tłumaczy Thorsen.
Cztery na dziesięć dostawczaków to elektryki
Sprzedaż nowych samochodów dostawczych w styczniu i lutym wyniosła 4040 sztuk, czyli była o 43,9 % większa niż w roku ubiegłym. Udział pojazdów elektrycznych wśród nowych samochodów dostawczych, który na koniec lutego wyniósł prawie 40 %.
– Zasięg, cena i ważne cechy, takie jak dobra ładowność, są nadal trochę za słabe, aby sprzedaż elektrycznych samochodów dostawczych mogła mocno wzrosnąć. Idzie to we właściwym kierunku, ale nadal brakuje wystarczająco dobrego portfolio elektrycznych samochodów dostawczych, które miałyby odpowiednie właściwości, aby jeszcze bardziej przyspieszyć sprzedaż elektrycznych samochodów dostawczych – podsumował Øyvind Solberg Thorsen.
RaWA