5,4% – oto, o ile średnio spadła sprzedaż samochodów elektrycznych w Unii Europejskiej od stycznia do listopada 2024 r. w porównaniu z analogicznym okresem roku 2023. Przez 11 miesięcy 2023 r. mówiliśmy o 1 377 488 aut EV, a obecnie – o 1 303 686 samochodów. Spadki można zauważyć na wielu dużych rynkach w UE, z Niemcami na czele. Tam mówimy o wyniku gorszym aż o 26,1% (347 048 aut kontra 469 565). Auta elektryczne gorzej sprzedawały się także m.in. w Austrii, Finlandii, Irlandii, Rumunii (spadek aż o 35,9%) czy w Szwecji. Chlubnymi wyjątkami są m.in. Czechy (wzrost o ponad 60%), Dania, Holandia czy Hiszpania. Na rynku francuskim: niemal bez zmian (wzrost o 0,1%).

Gdy patrzymy poza UE, zobaczymy wielkie spadki na Islandii (-68,7%), spadek w Szwajcarii (-10,9%), wzrost w Norwegii (+7,4%) oraz dobry wynik w Wielkiej Brytanii (17,9% na plusie, 338 341 aut EV zamiast 286 846).
Listopad 2024 – zadyszki ciąg dalszy
Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko listopad 2024, sytuacja wygląda jeszcze mniej optymistycznie. Spadki w stosunku do listopada 2023 r. zauważymy na większości dużych, liczących się rynków w UE. W Niemczech: aż o 21,8%, we Francji o 24,4%, we Włoszech o 17,4%, w Austrii o 13,7%, w Szwecji o 10,5%, w Hiszpanii o 4,3%. W Rumunii spadek to aż 59,1%.
Zaskakiwać może świetny rezultat rynku brytyjskiego (wzrost o 58,4%). Zjednoczone Królestwo ma już „na koncie” niemal tak samo wiele sprzedanych aut EV, co Niemcy (338 314 kontra 347 048 sztuk). W listopadzie duże wzrosty zanotowano także w Grecji (+149,7%), na Cyprze, w Królestwie Niderlandów i w Norwegii.

Sytuacja w Polsce
W listopadzie 2024 r. sprzedano nad Wisłą 1181 aut EV, co stanowi duży spadek w stosunku do listopada 2023 r. (-37,2%). Samochody elektryczne odpowiadały u nas za 2,4% sprzedaży samochodów nowych. O ile jednak cały rynek nowych aut w Polsce ma się coraz lepiej (wzrost w listopadzie o 17,9% w stosunku do poprzedniego listopada), o tyle segment „elektryków” spada. Pod względem udziału modeli EV w całym rynku gorzej od nas wypada tylko Chorwacja. Polski rynek jest oczywiście większy, nie brakuje jednak głosów o tym, że jesteśmy dalecy od wykorzystywania jego potencjału. Dość łatwo można jednak znaleźć głównego „winnego” takich listopadowych spadków i ogólnie słabej dla aut elektrycznych końcówki roku. To niepewność związana z programem „Mój Elektryk” i obecne trudności z uzyskaniem dopłat, czyli ich kilkumiesięczne wstrzymanie. Należy liczyć na to, że gdy druga jego edycja ruszy w przyszłym roku na dobre, polskie rezultaty sprzedażowe będą prezentować się o wiele lepiej, nawet pomimo tego, że program w zaproponowanej przez rząd formie jest (delikatnie ujmując), daleki od ideału.
MA