Kolejny rok będzie rekordowym
– Na pewno nie jest to trwały trend. W przestrzeni publicznej widać duże emocje związane z wieszczeniem wręcz końca elektromobilności, ale podchodzimy do tego ze spokojem, bo jesteśmy już przyzwyczajeni, że takie głosy pojawiają się od lat i nigdy nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Pamiętajmy, że to nie jest już niszowy rynek, a ważna część motoryzacji. Niemal 15% nowych samochodów osobowych sprzedanych w Unii Europejskiej w ubiegłym roku było wyposażone w napęd całkowicie elektryczny. Rynek e-mobility cały czas rośnie, natomiast naturalne jest, że zdarzają się lepsze i gorsze miesiące pod względem liczby rejestracji. A akurat styczeń zawsze jest najsłabszy w roku. Dodatkowo, zbiegło się to z zakończeniem programu dopłat w Niemczech, czyli na największym europejskim rynku, co błędnie odebrano jako wycofywanie się Niemiec ze wspierania elektromobilności. Mimo tych okoliczności, sprzedaż BEV w Unii Europejskiej i tak wzrosła w styczniu o prawie jedną trzecią r/r – zapewnił Maciej Mazur.
– Zakładamy, że dynamika wzrostu rejestracji BEV w Europie może być w tym roku nieco niższa niż rok wcześniej, ale też mamy pewność, że rok 2025 będzie absolutnie rekordowy, więc nie widzę żadnych powodów do niepokoju o przyszłość tego rynku – dodał.
W jego ocenie, do opinii publicznej łatwiej przebijają się informacje o wydźwięku negatywnym, ale nie sposób nie zauważyć, że są także pozytywne, choćby taka, że ceny baterii litowo-jonowych mają potencjał do spadku w tym roku nawet o 50%, co otwiera drogę do jeszcze wyraźniejszych obniżek cen samochodów elektrycznych.
– Pewnym nieporozumieniem jest, że obniżanie cen elektryków jest oceniane przez analityków jako wynik słabości tego rynku, podczas gdy z punktu widzenia konsumentów powinno się to kojarzyć jednoznacznie pozytywnie – podsumował Mazur.
Wymogi AFIR wyzwaniem
Zdaniem dyrektora zarządzającego Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych spełnienie przez Polskę unijnych wymogów dyrektywy AFIR w zakresie rozwoju infrastruktury ładowania dla elektrycznych samochodów ciężarowych do końca 2025 r. będzie bardzo trudne.
– PSPA jest właśnie w trakcie weryfikacji stanu realizacji wymogów AFIR, powinniśmy zakończyć ją do połowy kwietnia, czyli do momentu rozpoczęcia stosowania przepisów nowego rozporządzenia. Gdybym jednak miał zaryzykować już teraz ocenę szans spełnienia przez Polskę unijnych wymogów do końca 2025 r., powiedziałbym, że osiągnięcie 100% w przypadku infrastruktury ładowania dla samochodów ciężarowych będzie bardzo trudne. Większe szanse mamy w przypadku infrastruktury dla transportu lekkiego. Ciężko będzie natomiast z realizacją celu w zakresie łącznej mocy ładowarek, która musi zostać dostosowana do liczby osobowych i dostawczych samochodów z napędem elektrycznym (1,3 kW na każdy BEV oraz 0,8 kW na każdy PHEV). Mówimy o konieczności ponad dwukrotnego podwyższenia obecnej, łącznej mocy stacji – ocenił Maciej Mazur.
Przyznał jednocześnie, że branża wciąż czeka na przyspieszenie kwestii proceduralnych związanych z przyłączami.
– Bardzo mocno liczymy na nowe otwarcie w spółkach skarbu państwa będących operatorami systemu dystrybucyjnego, na świeże spojrzenie z ich strony, bo jest bardzo dużo do zrobienia wspólnie i nie jest to takie nierealne, jak mogłoby się wydawać. Wierzymy w efektywny dialog z przedstawicielami OSD, bo wiele naszych postulatów ma na celu także ułatwienie życia operatorom – podkreślił Maciej Mazur.
Zakup elektrycznych ciężarówek wymaga wsparcia
Zdaniem Macieja Mazura, program wsparcia do zakupu elektrycznych pojazdów ciężarowych (eHDV) oraz budowy infrastruktury ładowania dla pojazdów ciężarowych powinien jak najszybciej wejść w życie, najlepiej na przełomie II i III kwartału 2024 r.
– Zależy nam na tym, żeby program wsparcia do zakupu elektrycznych pojazdów ciężarowych oraz budowy infrastruktury ładowania dla pojazdów ciężarowych jak najszybciej wszedł w życie, najlepiej na przełomie II i III kwartału 2024 r. Nie chcę powiedzieć, że on już jest spóźniony, ale na pewno jest bardzo potrzebny. Co piąty samochód ciężarowy jeżdżący po europejskich drogach jest zarejestrowany w Polsce. To sprawia, że to segment dysponujący olbrzymim potencjałem pod kątem elektryfikacji. Zakładamy, że park elektrycznych samochodów ciężarowych w Polsce może zwiększyć się z nieco ponad 100 szt. obecnie do ponad 57 tys. szt. w 2030 r. Proponowany budżet nowego programu jest wysoki, więc może stanowić przeciwwagę dla faktu, że wchodzi on w życie dopiero teraz. Jeśli te środki zostaną efektywnie wykorzystane, będą stanowiły realną pomoc dla polskich przewoźników – powiedział Mazur.
Szczegóły, ale ważne
Zaznaczył, że PSPA w ramach trwającego procesu konsultacji będzie zabiegać o modyfikację jedynie kilku szczegółów tego programu.
– Po pierwsze, mam na myśli ograniczenie rocznego przebiegu zakupionego ze wsparciem programu pojazdu z 50 tys. km do 25 tys. km, bo tak duży limit praktycznie eliminuje usługi komunalne, np. śmieciarki, a zależy nam na tym, żeby tego typu pojazdy również przechodziły na napędy bezemisyjne. Po drugie, zależy nam, żeby nie ograniczać wsparcia budowy infrastruktury jedynie do sieci dróg TEN-T, ale rozszerzyć je na obszar 3 km od zjazdu z takiej drogi, ponieważ bardzo często miejscami postoju samochodów ciężarowych nie są miejsca obsługi podróżnych (MOP), ale punkty w pobliżu tras szybkiego ruchu, tzw. porty paliwowe. I wreszcie po trzecie nasz kluczowy postulat jest taki, żeby doprowadzenie przyłącza energetycznego do granicy działki, na której ma powstać stacja ładowania, należało do obowiązków operatora systemu dystrybucyjnego (OSD). Obecnie częste są przypadki, że wskazywane są przez OSD miejsca przyłączeniowe oddalone są nawet o kilka kilometrów od planowanej lokalizacji stacji ładowania. To często czyni całą inwestycję nieopłacalną z perspektywy operatorów – wymienił Mazur.
Podkreślił, że PSPA jest skłonne poprzeć operatorów systemu dystrybucyjnego (OSD), żeby przeznaczyć wydzielony dla nich budżet w ramach programu wsparcia budowy infrastruktury, właśnie na doprowadzenie przyłączy do granic działek, na których wnioskodawcy programu chcieliby budować stacje ładowania.
– Przerzucenie obowiązku doprowadzenia przyłączy na operatorów stacji ładowania i nawet przygotowanie specjalnego budżetu na ten cel nie jest właściwym rozwiązaniem systemowym. Operator często nawet nie wie, ile będzie go kosztowało przyłącze. Korzystniejsze będzie przeznaczenie specjalnej puli środków na budowę przyłączy do granicy działki przez OSD – podsumował Mazur.
– Udział samochodów w pełni elektrycznych w łącznej liczbie rejestracji nowych samochodów osobowych w Polsce powinien wynieść ok. 6% w 2024 roku, wobec poniżej 4% w 2023 roku – podkreślił dyrektor zarządzający PSPA.
Spodziewana lekka zadyszka
– Na podstawie prognoz PSPA ujętych w raporcie 'Polish EV Outlook’, w 2024 r. w Polsce trend wzrostu rejestracji samochodów całkowicie elektrycznych (BEV) będzie kontynuowany. Spodziewamy się udziału BEV na rynku nowych pojazdów osobowych na poziomie ok. 6% (w ubiegłym roku było to mniej niż 4%). Równolegle dopuszczamy możliwość, że wspomniany wynik może być nieco niższy, ponieważ od 2025 r. w Europie zaczną obowiązywać kolejne progi emisyjności samochodów, co oznacza, że producenci aut będą starali się maksymalizować sprzedaż tych modeli spalinowych, które za rok przestaną spełniać normy. Natomiast od 2025 r. będą sprzedawali już głównie te modele, które pozwolą im uniknąć kar za niespełnienie norm emisji spalin – powiedział Mazur.
Według niego, w Polsce ten rok na rynku elektromobilności z pewnością będzie lepszy od ubiegłego, który zakończyliśmy wynikiem ok. 24 tys. zarejestrowanych BEV (nowych i używanych).
– Wciąż obowiązują istotnie stymulujące popyt dopłaty z programu 'Mój elektryk’, rozwija się również infrastruktura ładowania. Po raz pierwszy mamy do czynienia z realnymi obniżkami cen samochodów elektrycznych. Spodziewam się, że w 2024 r. wzrośnie udział marek chińskich, jako że rozstrzygnięcie w kwestii ewentualnego wprowadzenia taryf importowych przez Unię Europejską zapadnie najwcześniej w II połowie roku, a także wzrostów w segmentach masowych, z pojazdami wycenionymi na 100-150 tys. zł – zapowiedział Mazur.
Zastrzegł, że udział segmentu premium w łącznej sprzedaży samochodów elektrycznych w Polsce nadal sięga powyżej 40%, więc jest około dwukrotnie wyższy niż w przypadku rynku motoryzacyjnego ogółem, ale wraz ze wzrostem oferty elektryków w segmentach wolumenowych ten udział będzie się zmniejszał.
Będą instrumenty, będzie wzrost
– Nie ukrywam, że obniżyliśmy nasze prognozy dotyczące rejestracji BEV, ponieważ nie wszystkie zakładane wcześniej instrumenty wsparcia zostały wdrożone. Dotyczy to m.in. wsparcia do zakupu używanych samochodów elektrycznych czy możliwości odliczenia 100% podatku VAT. Oczywiście nadal będziemy zabiegać o wprowadzenie tych rozwiązań – podsumował szef PSPA.
– W Polsce może powstać nawet ponad 3 tys. nowych punktów ładowania w 2024 roku, pod warunkiem możliwie bliskiego wprowadzenia niezbędnych zmian regulacyjnych – poinformował Maciej Mazur.
Według prognoz z 'Polish EV Outlook’, w 2024 r. może powstać nawet ponad 3 tys. nowych punktów ładowania (pod warunkiem możliwie bliskiego wprowadzenia niezbędnych zmian regulacyjnych). Oznaczałoby to ponad trzykrotne przyspieszenie tempa rozwoju infrastruktury ładowania (według Licznika Elektromobilności, pod koniec lutego 2024 r. w Polsce funkcjonowało 6213 ogólnodostępnych punktów ładowania – przyp. red.).
Redukcja barier zdynamizuje rynek EV
– Rozwój infrastruktury ładowania na tle poprzednich lat wreszcie powinien wyglądać dobrze, bo wiele inwestycji, które rozpoczynały się w ostatnich trzech latach, w tym roku będzie oddawane do użytku. Szczególnie dynamiczny rozwój widzimy w obszarze stacji szybkich i ultraszybkich (w ubiegłym roku przyrost punktów DC wyniósł ponad 90% r/r). Powstaje coraz więcej wielostanowiskowych hubów ładowania, więc systematycznie redukowane są bariery zniechęcające potencjalnych klientów od zakupu samochodu elektrycznego – dodał.
Podkreślił, że niedostatecznie dynamiczny rozwój infrastruktury ładowania w ostatnich latach wynikał m.in. z tego, że dłużej niż zakładano trwała finalizacja umów w ramach programu wsparcia budowy stacji ładowania, realizowanego przez NFOŚiGW.
– Zdarzały się przypadki, że od złożenia wniosku o wsparcie do podpisania umowy z NFOŚiGW mijało aż 20 miesięcy, nie spodziewaliśmy się, że ten proces może trwać tak długo – wyjaśnił szef PSPA.
ISBnews. Autor: Piotr Apanowicz