EMP

Izera na horyzoncie? W Jaworznie tli się ostatnia nadzieja

Projekt EMP prowadzony od dziewięciu lat, rodzi się w strasznych bólach
Źródło zdjęcia: EMP

– Polski samochód elektryczny może jeszcze ujrzeć światło dzienne
– ElectroMobility Poland złożyła wniosek o dofinansowanie w wysokości 4,5 mld zł z KPO
– To ostatnia szansa dla planowanego projektu  
– EMP za rok obchodzić będzie 10-lecie powstania

Kilka etapów

Tomasz Kędzierski, szef EMP w rozmowie z Business Insider Polska zapewnia o pełnym wsparciu ze strony rządu i gotowości do realizacji projektu. Jak zaznaczył, plan zakłada nie tylko budowę zakładu, ale też uruchomienie centrum badań i rozwoju. – Opracowaliśmy kompleksowy program na dziesięć lat, w ramach którego powstanie też centrum badań i rozwoju oraz europejska marka samochodów elektrycznych z centralą w Polsce – powiedział.

Projekt podzielono na etapy — pierwszy miałby zostać sfinansowany ze środków z KPO, kolejne z kredytów bankowych. Ważnym elementem strategii są także rozmowy z chińskimi partnerami, z którymi EMP chce współpracować nie tylko kapitałowo, ale głównie technologicznie.

Izera na horyzoncie? W Jaworznie tli się ostatnia nadzieja - fot 2 EMP
Tomasz Kędzierski, Prezes Zarządu EMP

Jak w telenoweli

Dla tych, którzy nie śledzili historii polskiego elektryka, ten nagły zwrot może wydawać się zaskoczeniem. Ale redakcja elektromobilni.pl, która od lat dokumentuje historię i losy Izery, przypomina, że od samego początku projektowi towarzyszyły liczne kontrowersje, zmiany koncepcji i opóźnienia.

ElectroMobility Poland powstała w 2016 roku z inicjatywy czterech państwowych koncernów energetycznych: PGE, Enei, Energi i Tauronu. W 2021 roku większościowym właścicielem został Skarb Państwa. Zapowiedź stworzenia nowoczesnego, przystępnego cenowo, a przede wszystkim polskiego samochodu elektrycznego wzbudziła ogromne zainteresowanie.

W lipcu 2020 roku zaprezentowano dwa prototypy: hatchbacka i SUV-a. Wówczas obiecywano, że seryjna produkcja ruszy w 2023 roku. Dziś wiadomo, że ten termin był całkowicie nierealny — bo fabryka w Jaworznie wciąż pozostaje w fazie planowania.

W 2024 roku pojawiły się jednak pierwsze sygnały, że projekt nie został całkowicie porzucony. Jak informowaliśmy wówczas na łamach elektromobilni.pl, na terenie przeznaczonym pod zakład w Jaworznie rozpoczęto badania geotechniczne. Najwięcej emocji wzbudziły jednak informacje o trwających negocjacjach z chińskim gigantem Geely, właścicielem takich marek jak Volvo, Polestar czy Zeekr. To właśnie na jednej z platform technologicznych Geely miała powstać Izera.

KNM 2025: Katowice tegoroczną stolicą elektromobilności. Nowości, trendy, wyzwania. Przyszłość jest bezemisyjna – zobacz! 
 

Warto przypomnieć, że program produkcji polskiego samochodu elektrycznego zarzucono. Teraz projekt wraca. W Jaworznie na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego ma powstać technologiczny, elektromobilny klaster, którego fabryka ma być jednym z głównych elementów.   

Partner z Azji

Decyzja o współpracy z chińskim koncernem podyktowana była zarówno względami ekonomicznymi, jak i technologicznymi. Dostęp do sprawdzonych rozwiązań, gotowych platform i łańcucha dostaw ogniw litowo-jonowych — które w dużej mierze kontrolują Chiny — pozwoliłby skrócić czas przygotowań i znacząco obniżyć koszty.

Jak pisaliśmy w 2024 roku, Geely zaoferowało EMP nie tylko platformę, ale również wsparcie w zakresie organizacji produkcji. W porównaniu z wcześniejszymi — niezrealizowanymi — rozmowami z Volkswagenem czy Stellantisem, tym razem rozmowy z chińskim partnerem wydawały się wówczas bardziej konkretne.

Aktualnie…

Nowa – zapowiadana – fabryka w Jaworznie miałaby produkować rocznie 150 tysięcy samochodów, z możliwością zwiększenia mocy do 200 tysięcy. W ofercie docelowo mają się znaleźć cztery modele, z czego około 30 proc. produkcji pozostałoby na rynku krajowym, a reszta trafiłaby na eksport. Koszt całej inwestycji szacowany jest na około 6 miliardów złotych. Dodajmy, że EMP kupiło teren pod budowę zakładu za 128 milionów złotych, będąc jedynym oferentem w przetargu.

Pytanie, czy tym razem się uda, znowu pozostaje otwarte. Historia Izery nauczyła już wielu obserwatorów ostrożności. Z jednej strony mamy do czynienia z ogromnym wyzwaniem — finansowym, technologicznym i organizacyjnym. Z drugiej jednak, koniunktura dla elektromobilności w Europie nie gaśnie, a Polska ma szansę zaznaczyć swoją obecność na tym rynku, o ile tylko projekt zostanie potraktowany poważnie i konsekwentnie zrealizowany.

W świetle powyższego, wniosek o środki z KPO może więc rzeczywiście stanowić ostatnią deskę ratunku. Ale to, czy Izera wyjedzie na drogi, zależy nie tylko od pieniędzy. Potrzeba jasnej wizji, partnerów z doświadczeniem i politycznej woli, która przetrwa dłużej niż jedna kadencja parlamentu.

OW

REKLAMA