Tak zwany „bonusologique”, dotacja samochodów elektrycznych we Francji, wyraźnie faworyzuje modele wyprodukowane w Europie. Ruch rządu francuskiego wpisuje się poniekąd w politykę unijną, która zmierza do „ochrony” rodzimej produkcji przed konkurencją tańszych aut zza Wielkiego Muru.
Tesla, ale tylko z Berlina
Lista pojazdów obejmuje ponad dwadzieścia modeli Stellantis Group (24 modele), Renault (5 modeli) i niemieckich producentów. Co ciekawe na liście znalazł się produkt światowego lidera – Tesla Model Y, który jest montowany głównie w niemieckiej fabryce pod Berlinem. Ale Tesla Model 3 montowana w Chinach, Dacia Spring (bardzo popularny wśród francuskich klientów, tani elektryk) i MG4 nie załapały się już na dopłaty. Brak dotacji objął także auta giganta z Chin – BYD, który przecież oferuje swoje samochody na rynku francuskim.
Zreformowana premia środowiskowa wejdzie w życie 1 stycznia 2024 r. Prezydent Emmanuel Macron ogłosił już w maju, że chce, aby dotacja państwowa dla samochodów elektrycznych była uzależniona od emisji CO2 (zarówno podczas produkcji pojazdów i akumulatorów). Jednak na razie nie ujawniono szczegółowego klucza doboru listy, która będzie obowiązywać od nowego roku.
Wsparcie osób o niskich dochodach
Co ciekawe we Francji te same pojazdy, które kwalifikują się do „bonusu” przy zakupie, mogą być również subsydiowane w ramach oferty leasingowej. Dopłata będzie obowiązywać również od 1 stycznia 2024 r. i jest zarezerwowana dla osób o niskich dochodach. Aby zakwalifikować się do wsparcia państwa, pracownicy nie mogą zarabiać więcej niż 15 400 euro rocznie i muszą mieszkać, co najmniej 15 kilometrów od miejsca pracy lub podróżować ponad 8000 kilometrów rocznie w ramach swojej pracy. Jeśli kryteria te zostaną spełnione, państwo wspiera najemców z miesięczną dopłatą do raty w wysokości 100 euro (lub mniej). Program pozwoli na wynajem, na co najmniej trzy lata, samochodu elektrycznego.
Opracował: Rafał Wąsowicz