- Modele G6 i G9 zostały odświeżone
- Nowy system operacyjny i elektronika
- Większa moc ładowania: G9 525 kW, G6 451 kW
- Przeprojektowane reflektory, zderzaki i nowy pas świetlny LED

O chińskiej marce Xpeng zrobiło się szczególnie głośno kilka dni temu, gdy opublikowała informacje o swojej najnowszej promocji. W jej ramach klienci mogą korzystać z ładowania za złotówkę przez trzy lata. Marka zachwala: klient sam decyduje, gdzie i kiedy chce ładować swój samochód, bez dodatkowych kosztów. Nie trzeba mieć karty RFID. Wszystkie sesje ładowania zapisywane są w przeznaczonej do tego aplikacji, do której klient otrzymuje dostęp w dniu odbioru auta.
Promocja objęta jest jednak pewnymi obostrzeniami – co oczywiście nie sprawia, że automatycznie staje się nieatrakcyjna, warto o nich jednak pamiętać. Po pierwsze, dotyczy aut ze stocku dealerskiego, wyprodukowanych w roku 2024. Klienci, którzy zamówią Xpengi do produkcji, nie mogą korzystać z taniego ładowania. Po drugie, obowiązują limity:
-przy modelach G6 i G9 można korzystać z ładowania za złotówkę przez 24 miesiące i naładować auto na zasięg 20 000 km
-przy modelu P7 można korzystać z ładowania przez 36 miesięcy i naładować auto na 30 000 km
Limit może okazać się za niski dla wielu klientów, z drugiej strony większość posiadaczy EV w Polsce i tak ładuje auta w domu. Z pewnością o marce Xpeng zaczęło się więcej mówić, a niektórzy potencjalni nabywcy usłyszeli o niej po raz pierwszy.
Przypomnijmy jej gamę modelową. Obecnie składa się z następujących samochodów:
P7 (sedan)
-RWD, 276 KM
-AWD, 473 KM
-0–100 w topowej wersji w 4,1 s
-Akumulator 66 lub 86,2 kWh, zasięg do 576 km WLTP
-Ładowanie DC do ~175 kW, 10–80 % w ok. 30 min
-Cena: 216 900 zł-241 900 zł
G6 (SUV coupe)
-RWD, 66 kWh lub AWD, 87,5 kWh, 476 KM
-0–100 w 4,1 s
-Zasięg 435-570 km WLTP
-Ładowanie 800 V – 10–80 % w ok. 20 min
-Cena: 203 900-247 900 zł
G9 (flagowy SUV)
-AWD Performance, 551 KM
-0–100 w 3,9 s
-Akumulator 98 kWh, zasięg ~570 km WLTP
-800 V ładowanie ultraszybkie (10–80 % w 15 min)
-Cena: 252 900 zł-312 900 zł
Zmiany w gamie
Marka właśnie zaprezentowała modele G6 i G9 po zmianach na rok 2025. Mocniej odświeżono G6. Modyfikacje objęły głównie wygląd (przeprojektowane reflektory, zderzaki i nowy pas świetlny LED „Starlight Wing” w G6, nowy lakier w G9).
Zmieniono także wnętrze: kabina G6 została przeprojektowana, a nowa koncepcja oświetlenia Super Star-Ring obejmuje aż 60% wnętrza. Deska rozdzielcza zyskała także nowe warianty kolorystyczne. W G9 pojawiły się nowe, luksusowe opcje wyposażenia.

Obydwa auta korzystają z nowego systemu operacyjnego XOS 5.0, a także z nowej architektury elektronicznej LOFIC, polepszającej rozpoznawanie otoczenia nawet w trudnych warunkach. Współpracuje z nią pakiet poprawionych systemów wspomagających kierowcę oraz nowy chip do jazdy autonomicznej.
Jeśli chodzi o zmiany w technikaliach – przede wszystkim przyspieszono ładowanie. Auta już wcześniej wykorzystywały technologię 800V – teraz zwiększono jeszcze mocniej maksymalną moc ładowania. W modelu G9 sięga ona aż 525 kW, a w G6 – nawet 451 kW.

Xpeng chwali się także, że jako pierwszy producent w branży oferuje w całej gamie modelowej akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe, pozbawione niklu i kobaltu, co stanowi rozwiązanie bardziej przyjazne dla środowiska, a także tańsze i bardziej bezpieczne.
Nowe Xpengi nie będą produkowane w Chinach, a w austriackim Grazu. Produkcja ruszy w sierpniu, dealerzy już zbierają zamówienia. Nowy Xpeng G9 będzie dostępny w salonach w Polsce w czwartym kwartale 2025 r.
Xpeng P7+
To nie koniec nowości – jak można wyczytać na facebookowej stronie marki, w pierwszym lub drugim kwartale 2026 r. do oferty dołączy także Xpeng P7+. Wersja „z plusem” jest większa od zwykłego P7, ma być też bardziej komfortowa i zaawansowana technicznie. Długość auta zapuka już do segmentu luksusowego i wyniesie 5,06 m, zaś przestrzeń na tylnej kanapie zapewni ponad 3-metrowy rozstaw osi.

Auto wyróżni się m.in. zaawansowanym układem jazdy autonomicznej o nazwie AI Hawk i sterowanym przez AI, działającym dzięki dwóm chipom Nvidia Orin X. Nie będzie mieć Lidaru, otrzyma jednak 11 kamer, 3 radary i 12 czujników ultradźwiękowych.

Napęd trafi – nawet w najmocniejszej wersji – tylko na tył. Dostępne będą dwie wersje mocy – 245 i 313 KM oraz dwa warianty pojemności baterii LFP – 60,7 oraz 76,3 kWh. Zasięg według chińskiej normy CLTC ma sięgnąć 700 km – według WLPT będzie zapewne odpowiednio niższy, samochód ma jednak przekonywać do siebie także świetną aerodynamiką. Czekamy na ceny – już teraz zagrożone mogą czuć się takie modele, jak VW ID.7, Audi A6 e-tron, BMW i5 czy Tesla Model S, a także Mercedes EQE.
PMA