Zmiany w Renault

Zaskakujące odejście Luca de Meo. Co dalej z elektryfikacją?

Szef koncernu (na zdjęciu po lewej) zostawia firmę nie tylko z uporządkowaną strukturą, ale przede wszystkim z nowoczesną strategią rozwoju opartą na elektromobilności
Źródło zdjęcia: Renault
  • Luca de Meo kończy nieoczekiwanie misję w Renault
  • Producent twierdzi, że ma czasy kryzysu poza sobą
  • Strategia rozwoju oparta jest na elektromobilności
  • Do 2030 roku 90 proc. sprzedaży marki w Europie mają stanowić auta zelektryfikowane

W motoryzacyjnym świecie – zazwyczaj przewidywalnym i uporządkowanym jak harmonogram testów zderzeniowych – zdarzają się chwile prawdziwego zaskoczenia. Taką niewątpliwie jest decyzja Luca de Meo o odejściu ze stanowiska dyrektora generalnego Grupy Renault.

Nowe plany

Po pięciu latach, w trakcie których francuski koncern przeszedł jedną z najbardziej imponujących transformacji w swojej historii, włoski menedżer postanowił „przekazać pałeczkę” i – jak sam podkreślił – „wyruszyć w nowe przygody poza sektorem motoryzacyjnym”.

Decyzja wejdzie w życie 15 lipca 2025 roku, a de Meo do tego czasu nadal będzie pełnił swoje obowiązki. Choć oficjalnie mówi się o „nowych wyzwaniach” (Le Figaro poinformował, że Luca de Meo zostanie nowym dyrektorem generalnym Kering, właściciela m.in. marek Gucci czy Saint Laurent – przyp. red.), nie sposób nie odczytać tego ruchu również jako idealnie zaplanowanego momentu wyjścia – Renault ma dziś za sobą lata kryzysu i odbudowy, a przed sobą ambitną, dobrze zarysowaną strategię rozwoju, szczególnie w kontekście elektryfikacji – czytamy w komunikacie prasowym koncernu.

Jean-Dominique Senard, przewodniczący rady dyrektorów, nie szczędził słów uznania: „Renault, jakie dziś znamy, to w dużej mierze zasługa Luca. Przeprowadził firmę przez jeden z najtrudniejszych okresów w jej historii. Jego wizja i konsekwencja przywróciły jej siłę i energię.” Słowa te trudno nie odczytywać jako kurtuazję, bo jeszcze pięć lat temu koncern borykał się z trudnościami finansowymi i kryzysem tożsamości, a dziś znów rozdaje karty na europejskim rynku.

„Strategia dwóch nóg”

Szef koncernu zostawia firmę nie tylko z uporządkowaną strukturą, ale przede wszystkim z nowoczesną strategią rozwoju opartą na elektromobilności. Renault nie kryje ambicji, by do 2030 roku aż 90 proc. jego sprzedaży w Europie stanowiły auta zelektryfikowane. Już teraz, czyli 2025 roku, cel 65 proc. udziału pojazdów elektrycznych i hybrydowych jest w zasięgu ręki – głównie dzięki dynamicznemu rozwojowi gamy E-Tech.

Renault realizuje tzw. „strategię dwóch nóg” – to znaczy, że w niemal każdym segmencie klienci mogą wybierać między wersjami spalinowymi a elektrycznymi. Dzięki temu transformacja nie odbywa się na zasadzie rewolucji, ale dobrze skalkulowanej ewolucji, uwzględniającej realne potrzeby rynku.

Nowe modele – jak Scenic E-Tech Electric, Megane E-Tech Electric czy nagrodzony tytułem Samochodu Roku 2025 Renault 5 E-Tech – nie tylko przyciągają klientów, ale i pokazują, że elektromobilność może być atrakcyjna, przystępna cenowo i funkcjonalna – zwracają uwagę branżowi eksperci.

Dopłaty w zasięgu

Szczególnie istotne dla polskiego rynku jest to, że auta elektryczne Renault dostępne są również w ramach programu NaszEauto, oferującego znaczne dopłaty. Renault 5 można wynająć już od 555 zł brutto miesięcznie, a Scenic E-Tech z dopłatą nawet do 70 tys. zł. Do oferty dołączają także pojazdy użytkowe – elektryczne Kangoo E-Tech, a wkrótce również kultowy Renault 4 w nowej odsłonie.

Renault rozwija też własne technologie, jak platformy CMF-BEV i CMF-EV, które pozwalają na produkcję tańszych i bardziej efektywnych samochodów elektrycznych.

Firma nie ukrywa, że chce być liderem nie tylko w sprzedaży, ale również w zakresie oprogramowania – pojazdy Renault już teraz oferują zdalne aktualizacje systemów i coraz bardziej zbliżają się do statusu „aut w pełni definiowanych przez oprogramowanie”.

Gotowy plan sukcesji?

Zostaje jeszcze pytanie: co dalej bez Luci de Meo? Renault deklaruje, że ma już przygotowany plan sukcesji, a rada dyrektorów „ufa zespołowi kierowniczemu”, który ma kontynuować rozpoczętą transformację. Bez względu na to, kto stanie za sterem, droga została już wytyczona – Renault to dziś firma nie tylko samochodowa, ale i technologiczna, gotowa na kolejną dekadę zmian. Odejście de Meo zamyka więc pewien rozdział, ale nie wyhamowuje tempa.

OW

REKLAMA