Tesla Model S zadebiutowała w 2012 roku. W tym roku obchodzi więc 13 urodziny, co w warunkach obecnego rynku motoryzacyjnego stanowi już niezwykle długą „karierę”.
Owszem – ten model przeszedł modernizacje w 2016 roku (wprowadzono m.in. nowe wersje akumulatorów: 75, 90 i 100 kWh), w 2019 roku, a także w 2021 r. Nie zmienia to jednak faktu, że mówimy o wiekowej konstrukcji.
„S”-ka wciąż jest chwalona przez klientów, ale jej stylistyka może już uchodzić za opatrzoną. Tymczasem konkurencja – zarówno europejska (Audi, Porsche, BMW), jak i chińska nie śpi. Obecnie Modelu S nie ma na stronie Tesli w Polsce. Nie da się zamówić tego auta, jest to jednak tylko czasowa przerwa, a nie koniec historii.
Zmiany w tym roku?
Fotografowie carscoops przyłapali egzemplarz Modelu S Plaid z zamaskowanym przodem podczas testów na legendarnym, niemieckim torze Nurburgring. To samochód po liftingu – wiceprezes ds. inżynierii Tesli, Lars Moravy, wcześniej potwierdził w rozmowach z mediami, że Tesla wprowadzi w tym roku odświeżony Model S.

Co się zmieni? Sądząc po dość skromnym zamaskowaniu prototypu, zmiany dotkną m.in. pas przedni i zderzak z tyłu, nie należy jednak spodziewać się rewolucji. Być może z przodu zagości pas LED-owy znany np. z odświeżonego Modelu Y, szanse na to (sądząc po umieszczeniu elementów maskujących) nie są jednak wielkie.
Zapewne nieco zmieni się układ przetłoczeń i akcentów stylistycznych w zderzaku, a z tyłu pojawi się większy dyfuzor w zderzaku. Wciąż będzie to jednak Model S, który znamy od grubo ponad dekady.
Testy trwają
Na tym samym torze kierowcy testowi dopracowują także Teslą Model Y Performance Juniper – poinformował portal carscoops. Nowa wersja bestsellerowego, elektrycznego SUV-a nie jest obecnie dostępna w wariancie z największą mocą. To ma się wkrótce zmienić.
Zamaskowany egzemplarz ma m.in. większy spojler na klapie bagażnika i felgi, które znamy już z Modelu S Plaid. W środku mogą pojawić się sportowe fotele o lepszym trzymaniu bocznym. Auto zostało obniżone, otrzyma zapewne usztywnione zawieszenie i wydajniejsze hamulce. Spodziewana moc to 510 KM (wzrost wobec 470 KM z poprzedniego Performance), a czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h spadnie z 3,5 do ok. 3,2-3,3 s. Debiut nowego modelu jest spodziewany w czwartym kwartale tego roku.
Liftingi uratują sprzedaż?
Pod artykułami na temat modernizacji modeli nie brakuje komentarzy – zarówno od pasjonatów, jak i od klientów Tesli – o tym, że gamie modelowej przydałoby się już odświeżenie. O ile lifting Modelu Y Performance był spodziewany i oczekiwany, o tyle fani Tesli oczekiwali raczej, że obecny Model S odejdzie już na emeryturę. Testy odmiany po delikatnych zmianach okazały się raczej rozczarowującą wiadomością.
Leciwa gama modelowa bywa wskazywana jako jeden z powodów, dla których od pewnego czasu sprzedaż Tesli i wyniki tej marki nie prezentują się zbyt dobrze. Najnowsze dane świadczą o tym, że amerykańska firma przegrywa w starciu z najgroźniejszym z chińskich rywali.

Jak podaje Jato Dynamics, w kwietniu tego roku zarejestrowano w Europie 7231 samochodów elektrycznych marki BYD. Dla porównania, w tym samym okresie liczba nowych rejestracji samochodów Tesli wyniosła 7165.
To pierwsza sytuacja, w której Tesla zarejestrowała na Starym Kontynencie mniej aut niż chiński gigant. Przypomnijmy: BYD oficjalnie rozpoczął działalność poza Norwegią i Niderlandami dopiero pod koniec 2022 r.
Sprzedażowe turbulencje
Poza tym – chińska marka wyprzedziła Teslę globalnie i stała się największym producentem aut elektrycznych na całym Globie. Tymczasem Tesla zanotowała w pierwszym kwartale 2025 r. zyski na najniższym poziomu od czwartego kwartału 2020 r. W Europie Model Y spadł w wielu krajach ze sprzedażowego topu.
Jak podaje Automotive News Europe, sprzedaż Tesli w kwietniu spadła w Europie o ponad 50% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Największe spadki odnotowano w Szwecji (81%), Niderlandach (74%), Danii (67%), Francji (59%) i Portugalii (33%).
Krótka meta
Czy sytuację poprawi wycofanie się Elona Muska z tak aktywnej działalności politycznej? Być może usunie to jedną z przyczyn spadku popularności Tesli (istotną zwłaszcza w Europie), ale na dłuższą metę dalsze sukcesy przy tak starej gamie modelowej są niemożliwe.

Rywale nie tylko oferują nowocześniej stylizowane auta, ale i odjeżdżają Amerykanom w kwestii zasięgów, szybkości ładowania czy elementów wyposażenia. Liftingi o ile pomogą, to na krótką metę.
Wygląda na to, że dawny urok Tesli już pryska, a teraz marka nie ma już „wyjściowej”, wizerunkowej przewagi nad konkurencją. Kiedyś wydawała się powiewem świeżości na skostniałym rynku motoryzacyjnym. Dziś musi stanąć do walki jak równy z równym – a jej argumenty słabną.
PMA