Tekst sponsorowany
Inwestycja z potencjałem na dekady
Terminal w Świnoujściu to pierwsza tego typu infrastruktura w naszym kraju. Jego strategiczna lokalizacja nad Bałtykiem oraz zdolność przyjmowania największych jednostek instalacyjnych – typu jack-up i heavy-lift – czynią go kluczowym punktem logistycznym dla polskiej i zagranicznej branży offshore.
Terminal umożliwia rozładunek, załadunek i magazynowanie gigantycznych elementów farm wiatrowych – od łopat wirników, przez wieże, po gondole i fundamenty monopalowe. Infrastruktura jest na tyle zaawansowana, że może przyjmować również nadbudówki morskich stacji transformatorowych o masie dochodzącej do 24 tysięcy ton.
– Terminal instalacyjny w Świnoujściu to nasza kolejna pionierska inwestycja offshore wind w Polsce. Budujemy nową, perspektywiczną gałąź gospodarki. Morska energetyka wiatrowa nie tylko będzie napędzała czystą i stabilną energią gospodarstwa domowe, transport, przedsiębiorstwa, ale też pozwoli na rozwój nowych obszarów przemysłu – powiedział w komunikacie prasowym Ireneusz Fąfara, prezes zarządu Orlenu.
Z terminala będą korzystać nie tylko spółki z Grupy Orlen, realizujące projekty takie jak Baltic Power czy BC-Wind. Obiekt będzie też otwarty dla zagranicznych operatorów rozwijających farmy wiatrowe na wodach niemieckich, szwedzkich i duńskich. To ważny sygnał – Polska przestaje być peryferyjnym graczem w unijnej energetyce i zaczyna pełnić rolę regionalnego hubu offshore.
– Wysokie parametry naszego terminala decydują o jego atrakcyjności dla europejskich operatorów morskich farm wiatrowych. W najbliższych latach będzie on jednym z nielicznych portów instalacyjnych w regionie, który obsłuży projekty wykorzystujące turbiny wiatrowe o mocy ok. 15 MW. Już dziś zainteresowanie naszą inwestycją jest duże – otwierając terminal jednocześnie podpisujemy pierwszy kontrakt na jego długoterminowy wynajem z jednym z największych deweloperów morskiej energetyki na świecie – powiedział Janusz Bil, prezes zarządu Orlen Neptun.
Ocean Winds – pierwszy strategiczny partner
Już w momencie otwarcia terminalu ogłoszono podpisanie długoterminowego kontraktu z hiszpańsko-francuskim konsorcjum Ocean Winds, jednym z największych graczy w globalnej branży offshore. To właśnie ta firma będzie korzystać z niemal całej powierzchni portu w Świnoujściu przy realizacji projektu BC-Wind – morskiej farmy wiatrowej oddalonej od terminala o około 228 kilometrów. Fundamenty i komponenty będą tam przygotowywane do transportu i montażu na morzu, a obsługą przeładunków zajmą się polskie firmy posiadające międzynarodowe doświadczenie w sektorze logistycznym.

– Cieszymy się z nawiązania współpracy i wyboru portu w Świnoujściu jako kluczowego ogniwa w realizacji morskiej farmy wiatrowej BC-Wind. To nowoczesna infrastruktura, która w pełni odpowiada naszym wymaganiom technicznym oraz harmonogramowym. Projekt BC-Wind to pierwszy projekt Ocean Winds rozwijany na Bałtyku i przykład realnego zaangażowania krajowego łańcucha dostaw w nasze inwestycje. Zależy nam, aby budować wartość razem z polskimi partnerami i wzmacniać kompetencje rodzimego rynku w zakresie morskiej energetyki wiatrowej – powiedział Kacper Kostrzewa, dyrektor zarządzający Ocean Winds Polska.
Krok w stronę suwerenności energetycznej
Jak podkreśla Ireneusz Fąfara, prezes zarządu Orlenu, inwestycja w Świnoujściu to nie tylko projekt gospodarczy, ale strategiczne narzędzie budowania niezależności energetycznej Polski. Tym samym, terminal instalacyjny w Świnoujściu wpisuje się w długofalową strategię ORLEN2035, której ambicją jest osiągnięcie za 10 lat 12,8 GW mocy zainstalowanej w odnawialnych źródłach energii, z czego połowę mają stanowić morskie farmy wiatrowe. To pokazuje skalę planów transformacji Orlenu i jego dążenie do odgrywania kluczowej roli w krajowym i europejskim zielonym ładzie.
Choć rozwój terminala to ogromny krok naprzód, trzeba uczciwie przyznać, że Polska wciąż znajduje się w ogonie unijnej transformacji energetycznej. Według danych zebranych przez Business Insider, w pierwszym tygodniu kwietnia 2025 roku jedynie 32 proc. energii elektrycznej w Polsce pochodziło z OZE. Od początku roku udział ten wyniósł zaledwie 24 proc., co stawia nas na końcu Europy – za Czechami, Słowakami i Węgrami. Co gorsza, w 2023 roku wskaźnik ten był wyższy – wynosił 27 proc., co pokazuje, że tempo przyrostu mocy odnawialnych jest wciąż niewystarczające.
Dla porównania – Norwegia czerpie 99 proc. energii z bezemisyjnych źródeł, Szwecja – 96,3 proc., a Francja – 93,1 proc., głównie dzięki atomowi. Co ciekawe, wiele z tych państw opiera swój miks energetyczny nie na niestabilnych źródłach jak wiatr i słońce, ale na hydroelektrowniach i stabilnych blokach jądrowych. Polska takiego komfortu nie ma – ani nie posiada elektrowni jądrowych, ani nie dysponuje odpowiednim potencjałem hydroenergetycznym. Dlatego inwestycje w offshore, PV i onshore wind są dla nas absolutnie kluczowe – przekonują branżowi eksperci.
Rekordowy udział OZE w 2024 roku, ale to wciąż za mało
Z danych Forum Energii wynika, że 2024 rok był rekordowy pod względem udziału OZE w polskim miksie energetycznym – osiągnęły one 29,6 proc., co stanowi wzrost o 2,3 punktu procentowego w porównaniu do roku 2023. Największy wkład miały farmy wiatrowe – 14,7 proc. całej produkcji energii elektrycznej, a na drugim miejscu znalazła się fotowoltaika.
Zauważalny jest także szybki przyrost mocy zainstalowanej w PV. W 2024 roku przybyło 4,1 GW nowych instalacji fotowoltaicznych, z czego aż 1,3 GW stanowiły mikroinstalacje prosumenckie. W przypadku farm wiatrowych przyrost wyniósł 0,5 GW. To wciąż za mało, by zredukować dominację węgla, który – mimo spadków – odpowiadał w 2024 roku za 57,1 proc. generacji energii elektrycznej.
Terminal w Świnoujściu impulsem dla polskich firm
Warto podkreślić, że otwarcie terminala instalacyjnego to również szansa dla polskich przedsiębiorstw. Infrastruktura portowa, logistyka, usługi przeładunkowe, budowa komponentów farm – to wszystko wymaga lokalnych dostawców, inżynierów i operatorów. Jak zapowiedział prezes Orlenu, udział polskiego kapitału w projektach realizowanych z terminala ma wynieść aż 50 proc.
To oznacza nowe miejsca pracy, rozwój kompetencji w sektorach wysokich technologii oraz pobudzenie lokalnych rynków pracy, szczególnie na Pomorzu Zachodnim. Docelowo terminal ma zatrudniać kilkadziesiąt osób, ale jego realny wpływ na gospodarkę może być wielokrotnie większy.
Nowy etap, nowe wyzwania
Choć otwarcie terminala w Świnoujściu to historyczny krok, nie oznacza on końca wyzwań. Polska stoi dziś przed koniecznością znacznego przyspieszenia transformacji energetycznej – nie tylko z powodów klimatycznych, ale też ekonomicznych i geopolitycznych. Utrzymywanie wysokiego udziału węgla wiąże się z rosnącymi kosztami emisji CO₂, co przekłada się na rachunki za prąd i konkurencyjność polskiej gospodarki.
Dlatego terminal w Świnoujściu nie może być traktowany jako jednorazowy sukces, ale raczej jako impuls do dalszych działań. Spoglądając na statystyki, potrzebujemy nowych farm wiatrowych, większych inwestycji w PV, magazynów energii i rozwoju sieci przesyłowych. To ogromne wyzwanie, ale też szansa, by zbudować nowoczesny, odporny i zrównoważony system energetyczny.
Zielona przyszłość? Polska już ruszyła w drogę
Otwarcie terminala instalacyjnego dla morskich farm wiatrowych w Świnoujściu to symbol zmian. Zmian, w których Polska przez dekady opierała swój rozwój na węglu. Dziś zaś stawia na wiatr z Bałtyku. Choć jeszcze wiele przed nami, to ten krok pokazuje, że jako kraj mamy ambicje – i coraz częściej także możliwości – by dołączyć do europejskiej czołówki energetycznej transformacji.