Home Pojazdy Osobowe BMW Jaki będzie pierwszy elektryczny sedan serii M koncernu z Bawarii? Spodziewajmy się szalonej mocy

BMW

Jaki będzie pierwszy elektryczny sedan serii M koncernu z Bawarii? Spodziewajmy się szalonej mocy

BMW

Jaki będzie pierwszy elektryczny sedan serii M koncernu z Bawarii? Spodziewajmy się szalonej mocy

Elektromobilność wciąż przesuwa granice przyspieszenia i liczby koni mechanicznych
Fot. Maciej Gis
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Pierwszy sedan w nowej, elektrycznej erze BMW M prawdopodobnie wjedzie na rynek w 2026 lub 2027 roku. Jego moc może sięgać wartości, które dziś trudno pojąć nam umysłem.

Jeden megawat, czyli 1000 kilowatów…. czyli 1360 KM. Oto moc, o jakiej mówi cytowany przez portal Motor Trend Frank van Meel, szef działu M marki BMW. Takimi parametrami ma legitymować się planowany na 2026 lub 2027 rok pierwszy w historii M elektryczny sedan. Obecnie marka oferuje np. BMW i4 M50, ale mówimy tu o liftbacku, w dodatku nie tak mocnym i sportowym, jak „pełnowartościowe” modele M w rodzaju spalinowych M8 czy M4 Competition.

Neue Klasse pokazuje moc

Nowy sedan ma powstać na platformie Neue Klasse. Van Meel zapowiada, że taki model „pokona wszystko, co do tej pory widzieliście”. To odważna zapowiedź, ale wygląda na to, że BMW będzie miało mocne argumenty. „Mocne” to właściwe słowo.

Szalona moc, o której wspomnieliśmy wyżej, to jedno. Drugie to nowatorski system pozwalający na sterowanie momentem obrotowym na każdym kole osobno. Efektem ma być niezwykła skuteczność na zakrętach. Charakterystyka ma być jednak „neutralna, liniowa i przewidywalna”.

Nowy sedan ma mieć w swojej wersji o mocy 1360 KM cztery silniki elektryczne – po jednym przy każdym kole. BMW nie wyklucza także wprowadzenia odmiany z dwoma silnikami, oczywiście o mniejszej mocy. Wciąż mówilibyśmy jednak zapewne o aucie bijącym w tej kategorii obecne, spalinowe BMW M5 (600 KM) na głowę.

Kosmiczne osiągi

Jakich osiągów należy spodziewać się w „megawatowym M”? Motor Trend przewiduje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie poniżej 3 sekund. Spójrzmy jednak na (obecnie funkcjonujących na rynku) konkurentów, by móc wiedzieć, na jakie wyniki będzie można liczyć.

Najnowsze Audi RS e-tron GT performance o mocy 925 KM może osiągać 100 km/h w 2,5 s. Z kolei Porsche Taycan Turbo GT (chwilowa moc w odpowiednim trybie sięga 1108 KM) może uporać się z „setką” w 2,2 s. To oznacza, że BMW może zejść do zaledwie dwóch sekund. Zależy to, oczywiście, od trakcji, opon, masy własnej czy tego, jak z przeniesieniem gigantycznej mocy na asfalt poradzi sobie napęd. Ale widać, że wchodzimy w erę, w której dwie sekundy do setki mogą stać się realne i… całkiem często spotykane. Na liście spodziewanych rywali nowego BMW można znaleźć jeszcze nową Teslę Model S. To może być interesująca rywalizacja.

Inna bateria, inna chemia

Co jeszcze wiemy o nowym sedanie BMW M? Ma być sprzedawany równolegle ze spalinowymi BMW M3 i M4. Jego bateria (o nieznanej jeszcze pojemności) ma mieć inną chemię i inny układ chłodzenia niż akumulatory z pozostałych BMW z linii Neue Klasse. Silniki będą z kolei chłodzone wodą i olejem. Auto ma korzystać z architektury 800V, która pozwoli na uzyskanie krótkiego czasu ładowania.

W elektrycznej gamie BMW M po sedanie może pokazać się także SUV. Czy także będzie mieć tak wysoką moc? To bardzo możliwe. Elektromobilność przesuwa kolejne granice w dziedzinie przyspieszenia, liczby koni mechanicznych i… przeciążeń działających na kierowcę i pasażerów. Gdzie leży kres rozwoju aut sportowych EV? Kolejne marki wciąż próbują nas przekonać, że jest do niej jeszcze daleko.

MA

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory