Home Ochrona klimatu Elektryczne busy odciążą konie od przyszłego roku

Morskie Oko

Elektryczne busy odciążą konie od przyszłego roku

Morskie Oko

Elektryczne busy odciążą konie od przyszłego roku

Elektryczne busy firmy Automet z Sanoka były testowane na trasie do Morskiego Oka w zeszłym roku
Fot. Automet
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Na trasie od Wodogrzmotów Mickiewicza do Morskiego Oka ma kursować 20 elektrycznych busów. Nie oznacza to jednak, że transport konny zostanie całkowicie wycofany z tego rejonu.

Po wielu godzinach rozmów udało się wypracować rozwiązanie, które łączy troskę o dobrostan zwierząt z potrzebami turystów i lokalnej społeczności. Przechodzimy z wykorzystywania koni jako środka transportu na rzecz ich roli jako elementu żywej kultury Podhala – powiedział podczas konferencji prasowej dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski.

O co dokładnie chodzi? Po wielu miesiącach rozmów – często takich, którym towarzyszyły wielkie emocje – wygląda na to, że rządzącym, władzom TPN i wozakom (czyli osobom prowadzącym wozy konne) udało się wypracować porozumienie dotyczące sposobu transportu turystów na trasie nad Morskie Oko. Przypomnijmy – organizacje zajmujące się ochroną praw zwierząt domagają się wycofania koni z tej trasy, argumentują, że jest to dla nich zbyt wyczerpujące i wskazują na przypadki, w których konie padły podczas pracy. Wozacy bronią się, wskazując z kolei na rezultaty corocznych badań weterynaryjnych, w tym ortopedycznych, swoich koni. W 2024 r. 303 na 307 koni otrzymało dopuszczenie do pracy, a w 2023 r. tylko dwa zwierzęta nie przeszły badań. Dodają, że zasady pracy koni na danym odcinku szczegółowo określa regulamin TPN.

Kompromis i elektromobilność

Według porozumienia, które udało się zawrzeć i które zostało podpisane przez minister klimatu i środowiska, wozaków, dyrektora TPN i lokalne władze, koniec pozostaną na krótszym, mniej stromym fragmencie trasy. Największe emocje budziło bowiem wykorzystywanie zwierząt do przewozu na odcinku z Wodogrzmotów Mickiewicza do Morskiego Oka. Na tym odcinku turystów będzie wozić 20 elektrycznych busów. Ich kierowcami mają zostać wozacy – po to, by nie stracili źródła dochodu. Tymczasem konie mają pozostać jako „element edukacyjnej działalności Tatrzańskiego Parku Narodowego”. Nie będą pracować na regularnej linii.

Fot. Automet

Obecnie TPN dysponuje czterema busami EV. Ministerstwo klimatu i środowiska ma sfinansować zakup 16 kolejnych pojazdów. Jak na razie, cztery busy kosztowały 3 mln 198 tys. zł.

Testy w majówkę

Od kiedy zmiany wchodzą w życie? Nowe busy zaczną kursować w przyszłym roku i wtedy konie przestaną pracować na najbardziej wymagającym, stromym odcinku. Do końca 2024 r. obowiązuje umowa z wozakami. Testy kursowania elektrycznych busów mają się jednak rozpocząć już podczas tegorocznej majówki – to wtedy na szlak wyjadą cztery busy, którymi już dysponuje TPN. W najbliższych miesiącach mają pojawić się szczegóły dotyczące przystanków, częstotliwości kursowania i innych ważnych informacji dla turystów. Jak wskazuje starosta tatrzański, Andrzej Skupień, na trasie należy poprawić jakość infrastruktury drogowej, by polepszyć bezpieczeństwo pieszych i pasażerów elektrycznych busów. Wskazał, że zostanie to wykonane.

Konie będą pracowały na znacznie krótszym odcinku, z lżejszymi ładunkami, a transport elektryczny przejmie trudniejszą część trasy. To krok ku nowoczesności, ale z szacunkiem dla tradycji – powiedziała Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska.

Jak widać, elektromobilność może być uzupełnieniem tradycji i wpłynąć na dobrostan zwierząt. Czy wozacy i turyści przekonają się do nowych porządków? Z pewnością początkowo nie zabraknie emocji. Po czasie, jeśli pojazdy się sprawdzą, nie powinno być już jednak problemów, a elektryczne busy zapewne staną się stałym elementem tatrzańskiego krajobrazu.

PM

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory