Czy amerykański przemysł motoryzacyjny wróci do świetności? [INFOGRAFIKA]

Źródło: ETTO.info
20 stycznia 2025 r. Donald Trump oficjalnie objął urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Swoją kadencję rozpoczął m.in. od zapowiedzi zmiany kursu w dotychczasowej polityce przemysłowej USA.
– Moje działania dziś zakończą „nowy zielony ład”. Wycofamy przepisy zobowiązujące do wytwarzania i wykorzystywania samochodów elektrycznych. Zadbamy o dobrobyt amerykańskich robotników. Czyli będziecie państwo mogli kupić takie samochody, jakie tylko zechcecie – powiedział Trump.
Prezydent ogłosił m.in. wycofanie się z wdrożonego przez poprzednią administrację (jednak niewiążącego) celu, dotyczącego wzrostu udziału rynkowego „elektryków” do 50% do 2030 r. („natychmiast usunę szalony obowiązek Joe Bidena”) czy zawieszenie wydawania nierozdysponowanych jeszcze środków publicznych przeznaczonych na dofinansowanie infrastruktury ładowania. Trump wziął również na celownik plany 9 stanów (w tym m.in. Kalifornii i Nowego Jorku) zakończenia do 2035 r. sprzedaży aut spalinowych oraz federalne ulgi podatkowe (w wysokości do 7.5 tys. dolarów), które mogą otrzymać nabywcy „elektryków”.
Przemysł motoryzacyjny jest jednym z najważniejszych filarów gospodarki Stanów Zjednoczonych. Branża automotive generuje 3% PKB oraz kreuje (pośrednio lub bezpośrednio) ok. 10 mln miejsc pracy. Genezy ostatnich deklaracji Trumpa należy się doszukiwać m.in. w słabnącej pozycji koncernów z „Wielkiej Trójki” (udział rynkowy GM, Forda oraz Chryslera zmniejszył się z ponad 90% w latach 60. ubiegłego wieku do ok. 40% obecnie) oraz stopniowym spadku krajowej produkcji pojazdów. Przez ostatnie 25 lat swoje fabryki zamknęły tak znane marki, jak m.in. Pontiac, Oldsmobile czy Plymouth.
Jednocześnie popularność samochodów elektrycznych na amerykańskim rynku stale wzrasta. Udział rynkowy BEV w zaledwie trzy lata (2021-2024) zwiększył się z ok. 3% do ponad 8%. Co ważne, w czołówce sprzedaży „elektryków” w USA dominują rodzimi producenci. Pierwsze miejsce zajmuje oczywiście Tesla, której założyciel Elon Musk był prawdopodobnie jednym z najważniejszych, a na pewno najbardziej medialnym, współpracownikiem Donalda Trumpa podczas kampanii prezydenckiej. Jednak zaraz za nią uplasowały się dwa koncerny z „Wielkiej Trójki” (General Motors oraz Ford). Amerykańscy OEM przeznaczają na elektromobilność olbrzymie kwoty (według CNN łącznie ok 120 miliardów dolarów), wiedząc, że samochody elektryczne mogą długoterminowo przynosić znaczne zyski, czego dowodem są bardzo wysokie marże, które generuje Tesla. Bardzo symboliczna jest np. inwestycja w stanie Michigan (którego stolica – Detroit – stała się niejako symbolem upadku amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego), gdzie Ford zamierza wydać 3,5 mld dolarów na budowę fabryki baterii litowo-jonowych do aut elektrycznych.
Niezależnie od tego, realizacja pomysłów Trumpa związanych z całkowitym odwrotem od polityki Joe Bidena nie będzie łatwa. O ile wyrażenie zgody przez Kongres na zniesienie subsydiów jest prawdopodobne (z uwagi na republikańską większość), o tyle podjęcie batalii z poszczególnymi stanami zakończyłoby się zapewne na drodze sądowej, co może potrwać lata. Pytaniem retorycznym pozostaje również, czy wycofanie rządowego wsparcia do samochodów elektrycznych to decyzja, na którą z niecierpliwością czekają zarządy Forda lub General Motors (zakończenie subsydiów popiera jednak Elon Musk).
Analitycy są zgodni, że rynek EV dopiero stoi u progu największego boomu. Przykładowo, Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje, że sprzedaż „elektryków” w Stanach Zjednoczonych wzrośnie do ok. 2,5 mln szt. w 2025 r. i ponad 7 mln w roku 2030. Trudno więc zakładać, że zmiany wprowadzone przez Donalda Trumpa, o ile nawet wejdą w życie w pełnym zakresie, zdecydowanie odwrócą dotychczasowe trendy na rynku motoryzacyjnym.
O ETTO.info
Na bieżąco monitorujemy, analizujemy i weryfikujemy treści dotyczące energetyki, transportu i technologii. Tworzymy cykliczne biuletyny, raporty problemowe i infografiki. Dostarczamy je tym, którzy chcą wiedzieć. I tym, którzy powinni. Nasze biuletyny czytane są przez menedżerów, decydentów, analityków, dziennikarzy, naukowców i liderów opinii. Dzielimy się nimi również z mediami.
Więcej treści w naszych biuletynach. Dowiedz się więcej: https://etto.info/