Blume: dekarbonizacja jest zobowiązaniem
Elektromobilność pozostaje celem, ale tempo i narzędzia muszą odpowiadać realiom rynku: oto, jaki przekaz płynie z najnowszych wypowiedzi Olivera Blume, który od 2022 roku kieruje największym europejskim koncernem motoryzacyjnym. W rozmowie z Deutsche Presse-Agentur podkreślił, że dekarbonizacja to „istotne zobowiązanie społeczne”, a elektryfikację traktuje jako technologię przyszłości.
Jednocześnie zwraca uwagę na zbyt optymistyczne prognozy polityczne z ostatnich lat i na potrzebę regularnych „sprawdzianów rzeczywistości”: czyli śledzenia popytu, barier infrastrukturalnych i kosztów po stronie klientów. Zaznacza, że to w praktyce korekta kursu, nie rezygnacja z celu.
Trzy filary sukcesu
Blume argumentuje, że sukces elektromobilności wymaga trzech filarów: produktów, infrastruktury oraz przewidywalnego otoczenia kosztowego i regulacyjnego. Po stronie produktu Volkswagen nadrabia wcześniejsze straty. Już co piąty nowy samochód sprzedany przez grupę ma napęd elektryczny. Problemem pozostaje jednak dostęp do szybkich ładowarek na obszarach słabiej zurbanizowanych oraz poziom cen energii, który w ostatnich kwartałach mocno różnicował konkurencyjność BEV między krajami i segmentami.

Stąd apel o „przekonujące ramy wsparcia” i tańszy prąd do ładowania, a także o spójny głos Berlina w Brukseli w sprawie ścieżki dojścia do celów na 2030 i 2035 rok. „Chcemy sukcesu elektromobilności” – mówi Blume – ale dodaje, że system potrzebuje większej elastyczności w realizacji celów emisyjnych, tak by nie gubić akceptacji społecznej i nie wypychać klientów w stronę coraz starszych samochodów spalinowych.

Zniuansowana strategia
W tej logice mieści się też bardziej zniuansowana strategia wobec marek premium. Porsche – przez lata lokomotywa wyników Grupy – zwalnia ofensywę BEV i wprowadza dodatkowe wersje spalinowe oraz hybrydy plug-in. To decyzja kosztowna krótkoterminowo, ale w ocenie Blume ma sens w horyzoncie kilku lat, bo odzwierciedla życzenia klientów na rynkach o różnej dynamice i innej gotowości infrastrukturalnej.
Menedżer przypomina jednocześnie, że w samej Europie udział „zelektryfikowanych” Porsche w pierwszych dziewięciu miesiącach roku sięgał 56 procent, co jego zdaniem pokazuje, iż przejście na napędy niskoemisyjne w segmencie sportowych aut też może działać – o ile pozostawia się klientowi wybór technologii.
Tę filozofię „różnych dróg do celu” Blume przenosi na cały koncern: elektryki mają rosnąć szybciej wszędzie tam, gdzie ekosystem już działa, a w pozostałych obszarach portfolio uzupełniają rozwiązania przejściowe, by nie tracić skali i marż.

Powrotu do komfortu nie będzie
Szerszy kontekst gospodarczy nie sprzyja łatwym receptom. Blume mówi wprost, że światowy handel nie wróci do komfortowych warunków z minionych dekad. Zakłócone łańcuchy dostaw, presja kosztowa i coraz silniejsza konkurencja spoza Europy wymuszają dyscyplinę w kosztach i przygotowanie na „bardziej burzliwe czasy”.
Dlatego w Grupie Volkswagen trwa równolegle praca u podstaw: porządkowanie gam modelowych, wspólne platformy, zmiany w produkcji i ostrożniejsze planowanie wolumenów BEV, tak by oferta była lepiej dopasowana do realnego popytu. Z drugiej strony, Blume widzi w Europie i w Niemczech wciąż „duży potencjał”, o ile uda się przełożyć rządowe i branżowe „dobre impulsy” z ostatnich szczytów na egzekucję — mniej deklaracji, więcej wdrożeń.
Co z rokiem 2035?
Na tle politycznych sporów o unijne ramy regulacyjne w sprawie rejestracji aut spalinowych po 2035 r. szef Volkswagena pozycjonuje się jako pragmatyk. Nie kwestionuje celu, ale wskazuje na pośrednie kroki: szybszą budowę infrastruktury w miastach i poza nimi, obniżenie kosztów energii dla użytkowników e-aut, stabilne systemy wsparcia po stronie popytu i podaży, a także „wspólne stanowisko” niemieckich władz w rozmowach na forum UE. Dla koncernu – i dla europejskiej branży – stawka jest oczywista: utrzymać tempo modernizacji, a jednocześnie nie zgubić klienta masowego, który coraz uważniej liczy koszty.
Blume prezesem do 2030 roku
Rada Nadzorcza Volkswagen AG zdecydowała właśnie o przedłużeniu jego kontraktu na pięć lat, począwszy od 1 stycznia 2026 r. To oznacza, że będzie stał na czele Grupy co najmniej do końca 2030 roku, co ma dać spójność decyzjom strategicznym na okres, w którym rynek rozstrzygnie, jak szybko i jak daleko przesuną się preferencje klientów. Jednocześnie kończy się krytykowana w ostatnich latach „podwójna rola” Blume: 1 stycznia 2026 r. przestanie być szefem Porsche, koncentrując się w pełni na sterowaniu Grupą Volkswagen.

Decyzja o rozstaniu z Porsche była oczekiwana od dłuższego czasu. Blume od momentu objęcia kierownictwa w Volkswagenie łączył dwie funkcje – prezesa całej grupy i szefa sportowej marki z Zuffenhausen. Choć w pierwszych miesiącach tłumaczył to korzyściami z synergii, coraz częściej pojawiały się głosy krytyki ze strony akcjonariuszy i analityków, którzy wskazywali, że równoczesne zarządzanie dwoma tak dużymi organizacjami to „zadanie na pół etatu” w każdym z wypadków i potencjalne źródło konfliktu interesów.
Porsche to spółka giełdowa, której interesy – zwłaszcza finansowe – nie zawsze są zbieżne z celami całego koncernu. Oddzielenie funkcji ma więc przynieść większą przejrzystość i pozwolić Blume skupić się wyłącznie na restrukturyzacji Volkswagena, stojącego dziś przed koniecznością cięcia kosztów i ponownego zdefiniowania strategii wobec konkurencji z Chin.

Porsche ma już nowego prezesa. To dr Michael Leiters, który od lipca 2022 roku pełnił funkcję dyrektora generalnego McLaren Automotive. Wcześniej przez ponad osiem lat był dyrektorem technicznym Ferrari. Leiters ma również ponad 13 lat doświadczenia w Porsche, gdzie odpowiadał m.in. za linie modelowe Macan i Cayenne.
PMA

