Tekst sponsorowany
Straż pożarna to jedna z najbardziej zaufanych instytucji w Polsce. Od ponad wieku strażacy mierzą się z pożarami domów, magazynów, lasów czy wypadkami drogowymi, będąc zawsze tam, gdzie zagrożone jest ludzkie życie i mienie. Jednak historia pożarnictwa to nie tylko ewolucja sprzętu i technik gaszenia, lecz także nieustanne dostosowywanie się do nowych wyzwań. Jednym z nich stała się elektromobilność. To zjawisko, które w ostatnich latach mocno wpłynęło na charakter pracy strażaków.
Pożary kiedyś i dziś
„Tradycyjne” pożary – obejmujące budynki, instalacje przemysłowe czy samochody spalinowe – były przez dekady głównym polem działania strażaków. Choć również one potrafiły być dramatyczne i wymagające, to metody gaszenia i scenariusze działań były stosunkowo dobrze znane. Płonący samochód spalinowy gaszono pianą lub wodą, a po kilkunastu minutach akcja zazwyczaj była zakończona.
Sytuacja zmieniła się wraz z dynamicznym rozwojem samochodów elektrycznych. Pierwsze akcje związane z gaszeniem aut na prąd okazały się dla strażaków poważnym wyzwaniem. Pożar baterii litowo-jonowych ma zupełnie inny przebieg niż innego rodzaju ogień – jest trudniejszy do ugaszenia, potrafi odradzać się po wielu godzinach, a wysokie temperatury sięgające kilkuset stopni mogą zniszczyć nawet specjalistyczny sprzęt.
Na początku, gdy elektromobilność stawiała pierwsze kroki, brakowało doświadczenia i procedur. Zdarzały się przypadki, że samochód elektryczny po wypadku – mimo ugaszenia – musiał być przez wiele dni przechowywany w specjalnym, zalanym wodą kontenerze, aby zapobiec ponownemu samozapłonowi. Dla wielu jednostek straży było to ogromnym wyzwaniem logistycznym i finansowym.
Jak ewoluowały szkolenia?
W miarę jak liczba aut elektrycznych rosła, tak rosła też potrzeba opracowania nowych metod działania. Kluczowe stały się szkolenia, które przygotowywały strażaków do pracy w zupełnie innych warunkach.
- Identyfikacja zagrożeń: Strażacy musieli nauczyć się, jak rozpoznawać uszkodzone pakiety baterii, które mogły stanowić zagrożenie nawet wtedy, gdy nie było widać ognia.
- Nowe techniki gaszenia: Wprowadzono procedury polegające na intensywnym chłodzeniu baterii dużymi ilościami wody, a nie tylko na odcięciu ognia od tlenu.
- Bezpieczeństwo ratowników: Pojawiły się dodatkowe zasady dotyczące odłączania wysokiego napięcia w pojazdach i stosowania sprzętu ochronnego odpornego na ekstremalne temperatury.
- Sprzęt specjalistyczny: Do jednostek zaczęły trafiać kontenery gaśnicze, systemy zalewowe i nowe narzędzia diagnostyczne, które pozwalają ocenić stan akumulatora po wypadku.
Te zmiany nie byłyby możliwe bez inwestycji w szkolenia i sprzęt. I właśnie tu swoją rolę odgrywają programy takie jak „ORLEN na straży”.
ORLEN na straży. Rekordowe wsparcie dla strażaków
W 2025 roku zakończono kolejną edycję programu „ORLEN na straży”, którego budżet wyniósł rekordowe 20 mln zł. To największa kwota w historii inicjatywy – aż dwukrotnie większa niż rok wcześniej. Dzięki tym środkom wsparcie otrzymało blisko 370 jednostek Ochotniczej i Państwowej Straży Pożarnej w całym kraju, obejmując ponad 10,5 tys. strażaków i strażaczek.
Prawie 60% jednostek znalazło się w programie po raz pierwszy, co pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na modernizację. Średnia wartość przyznanego grantu wyniosła ponad 54 tys. zł, a w niektórych przypadkach sięgała nawet 150 tys. zł.
Wsparcie zostało podzielone na dwie ścieżki:
- dla jednostek OSP włączonych do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego oraz jednostek PSP i OSP zabezpieczających strategiczne lokalizacje ORLEN,
- dla jednostek aspirujących do KSRG, które mogły uzyskać do 50 tys. zł na spełnienie wymogów systemowych.
Dzięki tym funduszom możliwe jest nie tylko doposażenie w sprzęt, ale również szkolenia – tak kluczowe w dobie elektromobilności.

Elektromobilność a straż pożarna: co się zmieniło?
Dzisiejsze realia pokazują, że strażacy są znacznie lepiej przygotowani niż jeszcze kilka lat temu. Pożar samochodu elektrycznego nadal jest trudny i wymaga specjalistycznej wiedzy, ale akcje są prowadzone sprawniej i bezpieczniej.
W jednostkach pojawiają się m.in.: termowizyjne kamery do monitorowania temperatury baterii, kontenery gaśnicze do zanurzania pojazdów elektrycznych, specjalistyczne środki ochrony indywidualnej, a także szkolenia z zakresu rozpoznawania zagrożeń związanych z OZE (pożary mogą dotyczyć nie tylko aut, ale również np. instalacji ładowania czy magazynów energii).
Strażacy mają dziś procedury, które jasno określają, jak zabezpieczyć miejsce zdarzenia, jak długo chłodzić baterię i jakie działania podjąć, aby zminimalizować ryzyko ponownego zapłonu. To ogromny postęp w porównaniu z pierwszymi latami, gdy panował chaos informacyjny i brakowało wytycznych.
Poza pożarami: nowe zagrożenia i nowe umiejętności
Elektromobilność to także wyzwania wykraczające poza same pożary. Wypadki z udziałem aut EV często wiążą się z koniecznością bezpiecznego cięcia karoserii przy użyciu narzędzi hydraulicznych. Strażacy muszą wiedzieć, gdzie przebiegają przewody wysokiego napięcia, aby nie narazić siebie i poszkodowanych na porażenie.
Dzięki wsparciu finansowemu, takie szkolenia są dziś coraz powszechniejsze. Strażacy uczą się także reagować na awarie stacji ładowania, magazynów energii czy instalacji fotowoltaicznych. Wszystkie te elementy stają się integralną częścią infrastruktury miejskiej i przemysłowej.
Bezpieczeństwo lokalnych społeczności
Program „ORLEN na straży” pokazuje, że inwestycje w szkolenia i sprzęt to nie tylko wsparcie dla samych strażaków, ale przede wszystkim realne zwiększenie bezpieczeństwa lokalnych społeczności. Mieszkańcy mogą czuć się pewniej, wiedząc, że ich lokalna OSP czy PSP dysponuje nowoczesnym sprzętem i wiedzą, jak poradzić sobie z nowymi typami zagrożeń.
Jak podkreśla prezes ORLEN, Ireneusz Fąfara: bezpieczeństwo to nie tylko sprzęt, ale przede wszystkim ludzie, którzy potrafią działać skutecznie pod presją. I właśnie dlatego szkolenia i wsparcie psychologiczne dla strażaków są równie ważne, jak zakup nowoczesnych narzędzi.
W stronę przyszłości
Rozwój elektromobilności w Polsce i w Europie będzie postępował, a co za tym idzie, rosnąć będzie również liczba interwencji strażaków związanych z pojazdami elektrycznymi. Dzięki programom takim jak „ORLEN na straży” można mieć pewność, że jednostki ratownicze będą przygotowane nie tylko do gaszenia tradycyjnych pożarów, ale także do mierzenia się z wyzwaniami XXI wieku.
Historia pożarnictwa to nieustanna ewolucja: od pierwszych pomp ręcznych i prostych hełmów, przez wozy konne, po nowoczesne samochody ratowniczo-gaśnicze i sprzęt przystosowany do gaszenia baterii litowo-jonowych. Dzisiejsze wsparcie to inwestycja w przyszłość, w której strażacy, niezależnie od rodzaju zagrożenia, będą mogli działać sprawnie, bezpiecznie i skutecznie.

