Van szybszy od Corvette

Ford bije „dostawczakiem” rekord na Nürburgringu

Prototypowy bolid w przebraniu "dostawczaka", okazał się szybszy od Corvette
Źródło zdjęcia: Ford

– Kiedy Chevrolet świętował rekord Corvette ZR1, Ford postanowił zagrać va banque
– Zamiast Mustanga na tor wysłał elektrycznego… vana którego „ciągnie” 2000 koni
– Efekt? SuperVan 4.2 w rękach Romaina Dumasa okazał się szybszy od sportowej legendy i zapisał się w historii Zielonego Piekła

Rekord pobity

Na legendarnym Nürburgringu ponownie zawrzało – i to za sprawą… elektrycznego vana. Ford, kilka dni po tym, jak Chevrolet Corvette ZR1 i jeszcze bardziej ekstremalna ZR1X pobiły czas Mustanga GTD, wrócił na Nordschleife z nietypową odpowiedzią. Zamiast muskularnego coupe z V8, Amerykanie przywieźli tam Forda SuperVan 4.2 – prototypowy bolid w przebraniu dostawczaka, który w rękach Romaina Dumasa okazał się szybszy od Corvette.

Francuski kierowca, mający na koncie zwycięstwo w 24h Nürburgringu i triumfy w Le Mans, zatrzymał stoper na 6 minutach i 48,393 sekundy. Tym samym elektryczny Ford SuperVan z mocą blisko 2000 KM zapisał się na dziewiątym miejscu listy najszybszych maszyn w historii Zielonego Piekła. To wynik, który sprawia, że „dostawczak” wyprzedził w tabeli wiele supersamochodów stworzonych wyłącznie po to, by bić rekordy.

Dla Dumasa tor pod Nürburgiem to niemal drugi dom. To właśnie on w 2019 roku wyśrubował rekord dla samochodów elektrycznych za kierownicą Volkswagena ID.R, pokonując okrążenie w oszałamiającym czasie 6:05,336. Teraz, sześć lat później, ponownie pokazuje światu, że przyszłość motorsportu wcale nie musi opierać się na benzynie.

KNM 2025: Katowice tegoroczną stolicą elektromobilności. Nowości, trendy, wyzwania. Przyszłość jest bezemisyjna – zobacz! 

Błysk na Goodwood

Ford wykorzystuje te występy nie tylko jako pokaz siły, ale też jako narzędzie marketingowe. W lipcu SuperVan błyszczał już na Goodwood Festival of Speed, gdzie pokonał wszystkie spalinowe superauta. Teraz, po Nürburgringu, w Dearborn mogą z dumą mówić, że ich „ciężarówka” na prąd ograła najnowsze dziecko Chevroleta.

I choć dla jednych to tylko ciekawostka, a dla innych kolejny rozdział odwiecznej rywalizacji Forda z GM, jedno jest pewne – elektryczne prototypy coraz częściej stają w szranki z najszybszymi benzynowymi maszynami i nie zamierzają ustępować. Pytanie tylko, na którym torze Ford spróbuje udowodnić swoją wyższość następnym razem – i czym jeszcze zaskoczy konkurencję.

OW

REKLAMA