Polacy szukają Audi
Audi A4 było w 2023 r. drugim najpopularniejszym samochodem używanym w Polsce – biorąc pod uwagę kryterium, którym jest liczba wyświetleń ogłoszeń na Otomoto. Na piątym miejscu znalazło się Audi A6, a na ósmym – A3. W 2022 r. A4 zajmowało w takiej klasyfikacji miejsce pierwsze. Ten sam model jest również od lat w ścisłej czołówce najchętniej sprowadzanych aut używanych do Polski (w 2023 r. przegrał tylko z Oplem Astrą). Audi doskonale radzi sobie także na rynku aut nowych. W 2023 r. zajęło szóste miejsce na liście najpopularniejszych producentów, wyprzedzając „odwiecznych” rywali, takich jak BMW i Mercedes (odpowiednio miejsca siódme i ósme).
Jak widać, polscy klienci uwielbiają samochody z czterema pierścieniami w logo, zarówno jeśli mówimy o autach z salonu, jak i tych z drugiej ręki. Audi od lat ma nad Wisłą bardzo mocną pozycję. Kojarzy się z prestiżem i nowoczesnością, z kolei dawne modele – oprócz wizerunku luksusowego auta zachodniego – słynęły z trwałości. Audi 100, 80 albo A4 B5 do dziś są synonimem niezniszczalności. Wytrzymywały trudy eksploatacji w ciężkich warunkach, z niekoniecznie profesjonalnym serwisem – wciąż zachowując komfort i solidność.
Premium w wielu segmentach
Dziś wchodzące w skład Grupy Volkswagena Audi oferuje samochody w wielu segmentach – od aut miejskich (A1) przez klasę średnią i średnią SUV (A4, Q5), aż po modele luksusowe i sportowe (A8, e-tron GT, do niedawna także R8). Spójrzmy jednak na historię tej firmy i zerknijmy na to, co doprowadziło do powstania tak silnej marki. Cofnijmy się do czasów, kiedy słowa „Audi” jeszcze nie znano – czyli do XIX wieku.
Dokładniej, zaczynając historię Audi lądujemy na samym końcu dziewiętnastego stulecia – czyli w roku 1899. Właśnie wtedy młody inżynier August Horch zakłada w Kolonii firmę A. Horch & Cie. Dwa lata później z bramy zakładu (czy raczej warsztatu) wyjeżdża pierwszy automobil. Trzy lata po starcie przedsiębiorstwa dochodzi do pierwszej przeprowadzki (do Reichenbach), a pięć lat po rozpoczęciu działalności – do drugiej, do Zwickau. Tam produkcja nabrała tempa. Wytwarzano drogie, luksusowe pojazdy z czterocylindrowymi motorami o pojemnościach 2.6 i 5.8 litra i o mocy 22 lub 40 KM. W 1909 roku Horch pokłócił się jednak z udziałowcami i wpadł w kłopoty finansowe. Postanowił więc otworzyć kolejną firmę.
Horch, czyli Audi
Jak ją nazwać? Pierwotny plan urodzonego w 1868 roku Niemca (zmarł w roku 1951), zakładał ponowne wykorzystanie swojego nazwiska w „klasycznym” brzmieniu. Niemieckie przepisy jednak na to nie zezwalały. August Horch wykorzystał więc sprytny zabieg. Jako że jego nazwisko po niemiecku oznacza „słuchaj”, przetłumaczył ten zwrot na łacinę. Tak powstała nazwa Audi.
Spółka Audi Automobilwerke GmbH produkowała coraz więcej aut i zaczęła odnosić spore sukcesy – również w sportach motorowych. Samochody były cenione przez kierowców rajdowych i określane mianem „alpejskich zwycięzców”. Od 1914 r. mówiliśmy o spółce akcyjnej Audi Werke AG. W 1921 r. marka wyprodukowała pierwszy w Niemczech seryjny samochód z kierownicą nie po prawej, a po lewej stronie – Typ K. W firmie nie było już wówczas jej założyciela na głównym stanowisku. Od 1920 r. August Horch był już jedynie członkiem rady nadzorczej, a w fabryce pojawiał się sporadycznie, pracował bowiem jako rzeczoznawca samochodowy. W 1927 r. Audi pokazało pierwszy samochód z silnikiem V8.
Na początku lat 30. firma zmieniła właściciela. Wraz z markami DKW, Horch i Wanderer utworzyła grupę pod nazwą Auto Union. W koncernie Audi odpowiadało za budowę aut klasy wyższej. Horch tworzył pojazdy luksusowe, DKW – tanie i przystępne, a Wanderer – wozy klasy średniej.
Podczas II wojny światowej zakłady działały na rzecz przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy. Po 1945 r. fabryka znalazła się w NRD. Sowieci zdemontowali sprzęt i wywieźli w głąb ZSRR, a spółka Auto Union została wykreślona z rejestru.
Powojenne problemy
Wrócił do „życia” w roku 1949, już po drugiej stronie Żelaznej Kurtyny, czyli w RFN. Dokładniej – w Ingolstadt, czyli w mieście, które fani Audi świetnie dziś kojarzą. Auto Union wytwarzało tanie samochody DKW, sytuacja firmy nie była jednak dobra. W 1959 r. sto procent udziałów przejął Daimler-Benz AG. Nie poprawiło to jednak perspektyw i kondycji marki. Groziło jej zniknięcie.
Ratunek przybył w 1964 r. ze strony Volkswagena. Wtedy VW kupiło fabrykę w Ingolstadt. Dwa lata później koncern przejął całość akcji Auto Union – zyskał więc prawa do marek DKW, Audi, Horch i Wanderer oraz do używania charakterystycznego logo z czterema pierścieniami (każdy z nich symbolizował inną z marek „unii”). W 1965 r. na drogi znowu wyjechał pojazd z nazwą Audi – nie był jednak samodzielną konstrukcją marki, a jedynie lekko zmienionym modelem DKW.
W 1969 r. Audi połączyło się z NSU, dzięki czemu zyskało drugi zakład produkcyjny. Powstała spółka Audi NSU Auto Union AG, później przekształcona w znane do dziś Audi AG. NSU po zaprezentowaniu przełomowego technicznie modelu Ro 80 z silnikiem Wankla wkrótce przestało produkować auta pod własną marką, Audi zaczęło się za to dynamicznie rozwijać, wprowadzając m.in. modele 100 czy 80. Warto jednak zauważyć, że znany do dziś slogan reklamowy „Vorsprung durch Technik”, czyli „Przewaga dzięki technice” po raz pierwszy pojawił się właśnie w reklamie NSU Ro 80.
Droga do premium
Dziś mówiąc o segmencie premium wymieniamy przede wszystkim Audi, BMW i Mercedesa, w dowolnej kolejności. Audi nie zawsze grało jednak w tak wysokiej lidze. Lata 70. i 80. można określić jako „pogoń za premium”. Firma oferowała już przełomowe jednostki z wtryskiem bezpośrednim, a także charakterystyczne dla siebie i oferujące piękny dźwięk silniki pięciocylindrowe, później również turbodoładowane. Nie walczyła jednak „jak równy z równym” z Mercedesem. Dziś auta Audi z tamtych lat nie są tak cenionymi klasykami, jak modele z gwiazdą na masce.
Quattro zrobił różnicę
Przełom nadszedł wraz z latami 80. To wtedy Audi wprowadziło swój legendarny napęd na cztery koła Quattro, udowadniając, że układ 4×4 nie jest zarezerwowany dla terenówek i świetnie sprawdza się w autach osobowych, zapewniając doskonałą trakcję. Najlepszą promocją były oczywiście sukcesy rajdowe: Audi Quattro triumfowało w słynnej Grupie B, a nagrania z pędzącymi bokiem rajdówkami obiegły świat. Auta z pierścieniami na masce zaczynały trafiać na plakaty i stawały się obiektem pożądania. Za „cywilnymi” modelami wciąż unosiła się jednak opinia „samochodów dla fryzjera”, mimo że np. model 100 charakteryzował się wyśmienitą aerodynamiką i w pełni ocynkowanym nadwoziem.
Także próby debiutu w klasie luksusowej z limuzyną V8, będącą zaledwie przerobionym modelem 200, nie okazały się sukcesem. Audi wciąż brakowało prestiżu. Udało się to zmienić dopiero w roku 1994 wraz z debiutem A8 z rewolucyjnym nadwoziem wykonanym z aluminium.
Legendarne rozwiązania i modele Audi
O Quattro już wspomnieliśmy – dodajmy jeszcze, że ten napęd cieszy się wielką popularnością do dziś i jest ceniony również przez naprawdę wymagających kierowców mieszkających w zaśnieżonych Alpach, Dolomitach czy Tatrach.
Nie da się pisać o Audi, nie wspominając o TDI. Jesteśmy co prawda na portalu o autach elektrycznych – ale przyznajmy, że przełomowy silnik Diesla z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem na swój sposób zrewolucjonizował motoryzację, łącząc niskie zużycie paliwa z dobrymi osiągami. Charakterystyczny klekot jeszcze długo będzie słyszalny na naszych ulicach. Szczytową formą TDI był szalony silnik V12, montowany w specjalnej wersji pierwszej generacji modelu Q7.
Audi umacniało swoją pozycję, prezentując pod koniec lat 90. sportowe, choć rozsądne, bo oparte na VW Golfie, TT (nie obyło się bez falstartu – pierwsze egzemplarze nie miały tylnego, małego spojlera i przy dużych prędkościach wymykały się kierowcom spod kontroli, co pociągnęło za sobą nawet ofiary śmiertelne). Ważnym modelem było wspomniane Q7, polepszające wyniki marki na ważnym i kochającym SUV-y rynku Stanów Zjednoczonych. Awangardowe R8 przyciągało najzamożniejszych, a wcześniejsze A2 nie zrobiło kariery, choć było na swój sposób rewolucyjne (nadwozie z aluminium w segmencie B!). Chyba wtedy było jeszcze nieco za wcześnie na tak małe samochody premium. Dziś to interesujący, choć kontrowersyjny, młody klasyk.
Audi dziś i elektromobilność
Obecnie marka ma zakłady produkcyjne m.in. w Niemczech, Japonii, Meksyku, Indonezji, Indiach czy Hiszpanii, a także w Chinach, Brazylii i na Słowacji oraz na Węgrzech. W Polsce między 1997 a 2000 roku w Poznaniu montowano model A6.
W 2023 r. Audi dostarczyło klientom na świecie 1,9 miliona aut. Największym rynkiem wciąż pozostaje Europa – z wynikiem niecałych 748 tysięcy aut nieco wyprzedza Chiny (729 tysięcy) i Stany Zjednoczone (228 550). Najlepszą sprzedaż na Starym Kontynencie marka notuje oczywiście w swojej ojczyźnie, czyli w Niemczech (252 000 aut), świetnie radzi sobie także w Wielkiej Brytanii (137 000). W Polsce w 2023 roku zarejestrowano 26 024 nowe auta marki z Ingolstadt. Udział Audi w segmencie premium wyniósł 28,6 procent. Globalnie, najlepiej sprzedającym się Audi w 2023 r. było Q5, przed A6 i A4.
Firma rozwija swoje portfolio aut elektrycznych. Zaczęło się od SUV-a e-tron, będącego pierwszym produkcyjnym elektrykiem firmy. Wcześniej stworzono m.in. prototypowe, elektryczne R8, a szlaki przecierały także hybrydy, z modelem A3 e-tron na czele.
Obecnie e-tron po modernizacji jest oferowany jako Q8 e-tron (z nadwoziem klasycznym i Sportback). W gamie są także Q4 i Q6, zbudowane na platformie Premium Platform Electric – tej samej, którą wykorzystuje np. Porsche Macan, jak również najnowsze A6 e-tron i topowy e-tron GT. Według nowego nazewnictwa marki, parzyste numery będą zarezerowane dla aut EV, a nieparzyste – dla modeli spalinowych. Firma chce działać dwutorowo, dlatego obok Q6 pojawiło się także nowe, spalinowe Q5, a oprócz A6 e-tron wkrótce zadebiutuje również A7.
Początkowo, marka planowała wprowadzać od 2026 r. nowe modele wyłącznie z napędem elektrycznym. Obecnie mówi się raczej o „elastyczności” w tej kwestii. Spalinowe Audi pozostaną w sprzedaży najprawdopodobniej przez co najmniej 10 lat.
Czy w przyszłości marka z czterema pierścieniami w logo będzie równie popularna nad Wisłą, co dziś? Wiele na to wskazuje – i wygląda na to, że firma w udany sposób będzie łączyć oferowanie atrakcyjnych aut zarówno dla osób gotowych na przesiadkę na elektromobilność, jak i dla tych, którzy wolą pozostać przy tradycyjnych napędach.
MA
Fot. Audi