8241 – według prognoz portalu Otomoto, tyle ogłoszeń z używanymi samochodami elektrycznymi pojawi się tam do końca obecnego roku. Liczba ofert z EV z drugiej ręki wciąż stanowi kroplę w morzu ogłoszeń modeli spalinowych – tych jest tam obecnie ponad 250 tysięcy. Ale udział elektryków systematycznie wzrasta. W 2022 roku na Otomoto ogłoszono 2290 takich samochodów, rok później – 5651, czyli niemal 2,5 razy tyle.
Kona w czołówce używek
Obecnie po wybraniu parametrów „elektryczny” i „używany” na Otomoto znajdziemy 3348 ogłoszeń. Jakie modele sprzedają się najlepiej? Według danych Otomoto z końca 2023 roku, liderem był Hyundai Kona Electric, wyprzedzający Dacię Spring i Nissana Leafa. Kolejne miejsca należały do Renault Zoe, Fiata 500e, Jaguara I-Pace, BMW i4, Hyundaia Ioniqa Electric, Mercedesa EQC i Tesli Model 3. Jeśli chodzi jednak o liczbę ogłoszeń – a nie sprzedanych modeli – wygrywa Nissan Leaf, przed BMW i3, Renault Zoe, Teslą Model 3, Teslą Model S, Audi e-tronem, Hyundaiem Koną Electric, Kią e-Niro i EV6 oraz Teslą Model X.
Interesujący Model 3
Pewną wskazówką dotyczącą tego, o jakich autach klienci marzą, jest ranking ogłoszeń budzących największe zainteresowanie (czyli najchętniej odwiedzanych). Wynika z niego, że największym powodzeniem cieszą się oferty Tesli Model 3, przed Nissanem Leafem i Teslą Model S. Kony Electric – mimo że jest najchętniej kupowana – w pierwszej dziesiątce w tej kategorii nie ma w ogóle, podobnie jak Dacii Spring. Na szóstym miejscu znalazło się za to Porsche Taycan.
Ile kosztują używane samochody elektryczne?
Średnia cena brutto na koniec 2023 roku wynosiła 204 320 zł w przypadku aut z grupy wiekowej 1-2 lata. Przy autach w wieku 3-4 lat cena to 126 838 zł, 5-6 letnie kosztowały średnio 102 481 zł, 7-8 letnie 72 257 zł, 9-10 letnie 55 330 zł, a starsze niż 10 lat – 30 228 zł.
Auta elektryczne z rynku wtórnego z pewnością nie są propozycją dla każdego – nie tylko ze względu na relatywnie wysokie ceny w odniesieniu do rynku, zwłaszcza w starszych grupach wiekowych (warto zauważyć, że 52,5% wszystkich aut na Otomoto jest tańszych niż 50 000 złotych brutto). Technologia szybko idzie do przodu, więc 8- czy 10-letnie auta elektryczne mogą nie oferować zasięgu, osiągów ani komfortu, który zadowoliłby nabywców.
Długie oczekiwanie
Ze statystyk Otomoto wynika, że sprzedawanie elektryka z drugiej ręki nie należy do spraw, które załatwia się najszybciej. W 2023 roku średni czas sprzedaży auta benzynowego wzrósł przez rok z 35 do 44 dni. W przypadku hybryd – z 46 do 49 dni. Tymczasem najdłużej na nabywców czekają właśnie samochody elektryczne, których ogłoszenia są aktywne średnio 64 dni. Oprócz cen, odpowiedzią może być również dynamiczny i atrakcyjny rynek aut nowych EV. Skoro Tesla i inni producenci chętnie obniżają ceny w salonach, wielu klientów woli zainteresować się rynkiem „pierwotnym”.
Samochody elektryczne i ich utrata wartości
W obiegowej opinii auta EV szybko tracą na wartości. Potwierdzają to dane z rynku amerykańskiego. Portal iSeeCars opracował tam listę 10 aut najmocniej tracących na wartości przez rok, analizując 1,6 miliona ofert. Aż połowa listy – łącznie z liderem – to modele elektryczne. Mercedes EQS (miejsce pierwsze) średnio traci przez rok aż 47,8%, Nissan Leaf 45,7%, a Kia EV6 (miejsce piąte) 33,3% wartości.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Głównym z nich jest wspomniany, szybki rozwój technologii. Kilkuletnie modele potrafią być już postrzegane jako przestarzałe pod względem zasięgu czy prędkości ładowania. Sytuacji nie poprawiają także obniżki w salonach – jeśli różnica ceny między autem nowym a rocznym topnieje, egzemplarze używane stracą na wartości.
Co ciekawe, wyjątkiem w kwestii deprecjacji są samochody marki Tesla. Tracą niewiele – Model X stracił w USA przez rok średnio 6,9%, co pozwoliło mu na zajęcie 11. miejsca wśród aut o najniższej utracie wartości. Z kolei Model Y stracił 8,3%, zajmując 16. miejsce w tej samej kategorii.
Polski rynek wtórny
Jak sytuacja prezentuje się w Polsce? Sprawdźmy na przykładzie najpopularniejszego modelu. Średnia cena Hyundaiów Kona Electric z silnikiem o mocy 204 KM w wersji Premium z 2021 roku to 114 300 zł. Nowy samochód kosztował w 2021 r. cennikowo 183 900 zł. Oznacza to utratę wartości na poziomie 37,8%.
Spalinowe Kony z 2021 roku z silnikiem 1.0 T-GDI o mocy 120 KM i z automatyczną skrzynią biegów kosztowały średnio 79 266 zł. Tutaj utrata wartości w stosunku do aut nowych jest mniejsza – wynosi ok. 15%.
Ceny aut używanych a nowych
Przeciętna Tesla Model 3 Long Range 480 KM z 2021 roku z polskiego salonu kosztuje na Otomoto 156 234 zł. Cena auta nowego to 224 900 zł. Różnica procentowa wynosi -30,5%.
W przypadku BMW iX 40 z 2021 roku średnia cena auta używanego to 249 602 zł. Średniej ceny nowego właściwie nie da się policzyć ze względu na duże możliwości konfiguracji BMW – ale kwota bazowa za taki model to 378 300 zł (różnica: 51%).
Dopłaty do aut elektrycznych z drugiej ręki
Polski rynek wtórny aut EV czeka na duży impuls do rozwoju, którym może być wprowadzenie rządowych dopłat nie tylko na pojazdy nowe, ale i te z drugiej ręki. Według aktualnych wstępnych założeń projektu, osoby fizyczne mogłyby ubiegać się o kwotę dopłaty 40 tys. zł. W przypadku leasingu czy wynajmu długoterminowego wysokość wsparcia nie będzie mogła przekroczyć wysokości opłaty wstępnej. Na auta z drugiej ręki ma obowiązywać limit cenowy – 150 tysięcy złotych brutto (przypomnijmy: dla aut nowych to 225 000 zł). Nie będą mogły być starsze niż 4 lata.
To oczywiście założenia wstępne, ale jak tak wyglądający program mógłby wpłynąć na ceny na rynku wtórnym? Z pewnością właściciele aut EV chcący je sprzedać korygowaliby ceny tak, by zmieściły się w limicie 150 000 zł. Mogłoby się tak wydarzyć np. w przypadku opisanej wyżej Tesli. Obecnie średnia kwota za te samochody z 2021 r. to 156 000 zł. Na pewno by zmalała, ponieważ oferowanie takiego auta w kwocie przewyższającej limit dla dopłat byłoby dla sprzedającego handlowym samobójstwem.
Po odliczeniu 40-tysięcznej dopłaty cena 480-konnego, świeżego auta elektrycznego z polskiego salonu spadłaby do 110 tysięcy złotych. To już wyjątkowo atrakcyjna kwota. Należy spodziewać się znacznego wzrostu zainteresowania. Przy Konie Electric średnio za 114 tysięcy złotych (tutaj można by obawiać się pewnego wzrostu cen aut używanych) kwota po uwzględnieniu dopłat byłaby już naprawdę niska. 3-letni elektryk za 74 000 złotych? Zakup mogliby przemyśleć nawet klienci, którzy do tej pory nie brali samochodów EV pod uwagę.
Co mówi ekspert?
Piotr Grzemski, Senior Head of Business Development, OTOMOTO:
Skok podaży używanych samochodów elektrycznych na przestrzeni ostatnich miesięcy jest bardzo wysoki, a kupujący co miesiąc mogą przeglądać w OTOMOTO coraz więcej ofert sprzedaży pojazdów w tej kategorii. W maju 2024 roku poszukujący używanego elektryka na OTOMOTO mogli wybierać spośród ponad 4,5 tys. ogłoszeń – a to przyrost o prawie 70% w stosunku do oferty dostępnej w ubiegłym roku.
W badaniu Minds & Roses, przeprowadzonym dla nas w zeszłym roku podczas EV Experience, nieplanujący zakupu elektryka w przyszłości w aż 46% przypadków tłumaczyli tę postawę wysokim kosztem zakupu EV. Jestem przekonany, że zredukowanie ceny wyjściowej samochodu, poprzez wprowadzenie dopłat do zakupu używanych aut elektrycznych, ma więc szansę znacząco powiększyć grono osób rozważających wymianę auta właśnie na samochód elektryczny.
Polski rynek „stoi” używanymi
Warto pamiętać, że średni wiek auta w Polsce to obecnie 14,9 roku. Polski park samochodowy opiera się głownie na autach używanych. Dopłaty do zakupu tańszych modeli dla klientów indywidualnych to ważny krok na drodze do popularyzacji elektromobilności. W najbliższych latach na rynek wtórny będzie trafiać coraz więcej samochodów z dużymi zasięgami i takimi, które mogą szybko się ładować. Postęp w tej dziedzinie jest szybki, co stanowi dobrą wiadomość dla potencjalnie zainteresowanych. Ceny zapewne się ustabilizują, a spadek wartości modeli EV zwolni. Zakup takich aut będą rozważały kolejne grupy klientów. Czekamy tylko na wejście dopłat w życie.
Mikołaj Adamczuk