Tesla Model Y przeszła do historii. Średniej wielkości SUV zapewnił sobie pierwsze miejsce w globalnym rankingu sprzedawanych modeli za rok 2023 – wynika z najnowszego badania JATO Dynamics. Ten wynik udało się wypracować bez obecności na większości rynków wschodzących, gdzie nadal jest niedostępna.
Jednak, co jest powodem tego sukcesu? Atrakcyjna cena? Model sprzedażowy? A może bezsprzecznie dobry produkt? Postanowiłem to sprawdzić wypożyczając do testów Model Y w najnowszej wersji, czyli RWD (tylny napęd) w odmianie Long Range z baterią o pojemności 75 kWh netto. Niech Was jednak nie zmyli stwierdzenie „nowa”. Auto nadal pozostaje bez jakiegokolwiek liftingu od momentu wprowadzenia go na rynek. Nadal mamy stylistyczną prostotę, ale z tą różnicą, że bryła zewnętrzna jest robiona z monolitu. Co to oznacza? Otóż bok auta stanowi jeden wspólny element (poza drzwiami). Jak określił to producent jest to optymalizacja produkcyjna nie tylko pod kątem czasu, ale też kosztów.
Jeden ekran wystarczy
Ewidentne cięcie kosztów widać też we wnętrzu. Główny element stanowi gigantyczny ekran w konsoli centralnej. Poza nim, to co właściciele nowego Modelu 3 wspominają z tęsknotą, są dźwignie przy kierownicy od wybieraka skrzyni biegów oraz kierunkowskazów. Z perspektywy czasu muszę jednak przyznać, że minimalistyczne podejście do wnętrza ma swoje pozytywne strony. Nic nas nie rozprasza, a mimo licznych funkcji jakie są w Tesli, ich obsługa jest banalnie prosta. Szkoda tylko, że próżno jest szukać możliwości podłączenia CarPaly czy Android Auto – tych po prostu nie ma. Co więcej nawigacja, choć działa szybko i sprawnie nie ma pełnej bazy ładowarek. Efekt? Wyznaczając trasę w wielu przypadkach kieruje nas do superchargera oddalonego o „X” kilometrów od naszej docelowej trasy. Co gorsza niezrobienie tego spowoduje, że na ładowarkę (np. inną) przyjedziemy bez rozgrzanej baterii do ładowania.
Pojemność godna podziwu
Do zalet Tesli Model Y zaliczyć można również przestronność wnętrza. W pełnym komforcie mogą podróżować cztery dorosłe osoby bez obawy o miejsce nad głowami czy na nogi. Ponadto mamy gigantyczną wręcz przestrzeń ładunkową. Do dyspozycji jest bagażnik o pojemności 854 litrów (z uwzględnieniem schowka pod podłogą) oraz 117 litrów frunka z przodu. Pod tym względem Tesla Model Y jest niedościgniona, a co ważne względem modelu sprzed dwóch lat dodano drugą półkę zasłaniającą przestrzeń ładunkową!
Zasięg o jakim marzymy
Biorąc pod uwagę przestrzeń ładunkową dostępną w Tesli Model Y, automatycznie nasuwa się kolejne pytanie … czy ten samochód nadaje się na długie trasy? Niestety odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Jeżeli będziemy patrzeć z punktu widzenia zasięgu to odpowiedź jest jednoznaczna i brzmi: „tak”. W końcu auto o tych gabarytach z baterią 75 kWh netto, jest w stanie pokonać nawet ponad 400 kilometrów bez konieczności ładowania. Jeżdżąc tylko po mieście ten wynik można podbić o kolejne 100 km. Średnie zużycie energii bez problemu może zejść do poziomu 14 kWh/100 km i to bez wielkiego starania się. Dla porównania Volvo C40 przy większej baterii (79 kWh netto) średnie zużycie ma o 3-4 kWh/100 km wyższe.
Jeżeli jednak spojrzymy na Tesle Model Y pod kątem komfortu jazdy to tutaj pojawia się wątpliwość. Niestety nie jest to płynąca nad powierzchnią asfaltu limuzyna. Zawieszenie jest twardo zestrojone, do tego stopnia, że przy wyższych prędkościach ma tendencje do podskakiwania. Fotele natomiast przez brak trzymania bocznego i trudność znalezienia odpowiedniej pozycji mogą momentami nie być najwygodniejsze. W efekcie dłuższa jazda Teslą może być po prostu męcząca, zwłaszcza jak doda się do tego słabo działający aktywny tempomat, czujnik deszczu czy reflektory matrycowe wymagające jeszcze dopracowania – zwłaszcza jak porówna się to z technologią oferowaną przez marki premium (BMW, Mercedesa, Volvo czy Audi).
RWD lepsze od AWD?
Ostatnim tak naprawdę pytaniem dotyczącym Tesli Model Y jest który wariant wybrać. Otóż w ofercie w tym momencie są cztery opcje. RWD z małą baterią (57,5 kWh netto), RWD Long Range (z baterią 75 kWh netto), AWD Long Range (z baterią 75 kWh netto) oraz Performance (z baterią 75 kWh netto). Pierwszy charakteryzuje się tylnym napędem i zasięgiem do 455 km według WLTP i mocą 299 KM. Tylny napęd, ale Long Range jest największym długodystansowcem z zasięgiem 600 km według WLTP i mocą 340 KM. Kolejny poziom to AWD (czyli z napędem na cztery koła) i dużą baterią. W tym przypadku moc to 514 KM. Natomiast Performance charakteryzuje się mocą 534 KM, 660 Nm maksymalnego momentu obrotowego i przyspieszeniem do 100 km/h w 3,7 sekundy.
Mając cały przekrój oferty bez wątpienia najlepszą opcją jest RWD Long Range. Auto ma największy zasięg, a w większości warunków, w których będzie się poruszać tylny napęd będzie wystarczający. Oczywiście osoby potrzebujące pewności i frajdy z jazdy wariantem z napędem na cztery koła powinny zdecydować się na odmianę AWD Long Range. Jest to odpowiedni balans pomiędzy mocą, praktycznością i ekonomią.
Mówiąc o ekonomii nie można zapomnieć o cenach. Najtańszy Model Y kosztuje od 204 990 zł. Do tego możemy dołożyć większe felgi (20 cali) za 10 tys. zł, zmienić kolor nadwozia (5700 lub 11 400 zł) i wnętrza (5500 zł), dołożyć hak holowniczy za 6500 zł albo rozbudować autopilota do wersji „środkowej” za 19,5 tys. zł lub do najwyższego standardu za 39 tys. zł. Oczywiście o tego można jeszcze doliczyć (a w zasadzie odliczyć) dotację obniżającą zakup pojazdu o 27 tys. zł.
Podsumowanie
Nie dziwi fakt, że Tesla Model Y, to najpopularniejszy samochód wśród elektryków. Ma bardzo dużo przestrzeni we wnętrzu, atrakcyjną ceną (jak na elektryki) oraz najlepsze osiągi pod kątem zasięgu na rynku. Dodatkowo niemal pełne wyposażenie oferuje w standardzie. To niespotykana opcja w Europie, co jeszcze bardziej zwiększa atrakcyjność tego modelu.
Autor: Maciej Gis