Test elektromobilnych

Skoda Elroq to funkcjonalny i poręczny SUV „w sam raz”. Z jednym „ale”

Skoda Elroq należy do najbardziej atrakcyjnych propozycji wśród kompaktowych elektrycznych SUV-ów
Źródło zdjęcia: Autor

Skoda Elroq jest nie za duża na miasto i nie za mała na dalszą wycieczkę. W kompaktowym opakowaniu oferuje liczne atuty większego Enyaqa, trafiając w sedno rynkowych potrzeb. Ze Skodą Elroq bardzo się polubiłem, jednak w jednym aspekcie ten udany SUV mnie trochę zawiódł.

Wraz z premierą Skody Elroq w październiku 2024 w marce zadebiutował nowy design. Skoda mówi o języku stylistycznym „Modern Solid”, który wyróżnia się frontem „Tech Deck Face” – czyli po polsku: „czterooką twarzą” z rozdzielonymi reflektorami głównymi i światłami do jazdy dziennej. W miejscu kojarzącego się ze spalinowymi samochodami grilla jest teraz gładka listwa, za którą kryje się m.in. radar odstępu.

Ten zabieg stylistyczny i techniczny robi obecnie karierę w wielu markach – zarówno w koncernie Volkswagena (patrz Porsche Macan, Audi A6 e-tron), jak i daleko poza nim (liczne modele marek chińskich). Muszę jednak przyznać, że Skodzie w takim układzie świateł bardzo do twarzy. Większy Enyaq przy okazji tegorocznego face liftingu poszedł śladami Elroqa i też zyskał świeże „czterooczne oblicze”.

Platforma MEB umożliwia szeroki wybór wariantów baterii i mocy

Elroq i Enyaq mają jednak znacznie więcej wspólnego, niż tylko design. Oba elektryczne SUV-y wykorzystują platformę MEB, czyli oferują napęd na tylne lub wszystkie koła, wachlarz mocy od 170 do 340 KM i pakiety bateryjne o pojemności 52, 59, 77 lub 79 kWh netto. To elektrotechniczne klocki, które można znaleźć także w wielu elektrykach innych marek grupy VW.

Skoda Elroq to lekko skurczony Enyaq

O ile jednak Enyaq jest przedstawicielem klasy średniej, o tyle krótszy o 17 cm Elroq gra w segmencie kompaktowych SUV-ów i mierzy 4,49 m długości. Co ciekawe: rozstaw osi w obu tych modelach jest identyczny i wynosi 2,77 m. Podobnie jest z wysokością (~1,62 m) i szerokością (1,88 m). Elroq jest więc do pewnego stopnia po prostu lekko skurczonym Enyaqiem – to dobry prognostyk.

Do testu otrzymaliśmy Skodę Elroq 60 – czyli drugi od dołu wariant z baterią o pojemności 59 kWh netto i 204-konnym silnikiem umieszczonym przy tylnej osi. Skoda podaje 394-429 km zasięgu wg WLTP, w zależności od wyposażenia.

Optimum? Tylko pod warunkiem, że ktoś porusza się przede wszystkim po mieście i okazjonalnie udaje się na wycieczkę. Jeśli ciężar profilu jazdy miałby jednak mocniej skupiać się na tym drugim – wskazane będzie wybranie wersji 85, która według WLTP powinna pokonać między 531 a 573 km na ładowaniu.

Ile prądu zużywa Skoda Elroq i jaki ma realny zasięg?

Jak wygląda rzeczywistość? Poniżej pomiary zasięgu i zużycia energii Skody Elroq 60:

WarunkiZużycieTeoretyczny zasięg
Miasto, spokojna jazda, 12°C17,5 kWh/100 km337 km
Miasto, godziny szczytu, 6°C23,6 kWh/100 km250 km
Trasa podmiejska, 50-90 km/h, 10°C16,3 kWh/100 km362 km
Droga ekspresowa, 120 km/h, 10°C22,2 kWh/100 km266 km
Autostrada, 140 km/h, 10°C26,2 kWh/100 km225 km

Typowo jesienne warunki atmosferyczne nie były szczególnie wymagające, więc spodziewałem się, że Elroq okaże się nieco bardziej oszczędny. Testowy egzemplarz był wyposażony w pompę ciepła, która wymaga 5250 zł dopłaty i bez niej wyniki na pewno byłyby mniej zadowalające.

Bateria Skody Elroq 60 ładuje się od 10 do 80 proc. w 24 minuty

Przed ewentualnymi dalszymi dystansami Elroq nawet w testowanej wersji 60 nie kapituluje. Z ładowarki DC może przyjąć w szczycie nawet 165 kW, dzięki czemu ładowanie 10-80 proc. zajmuje 24 minuty. Jest to wynik do osiągnięcia nawet przy chłodnych temperaturach pod warunkiem, że przed szybkim ładowaniem aktywuje się tryb kondycjonowania baterii. Ten oczywiście włącza się też automatycznie, gdy nawigacja zaplanuje po drodze postój na ładowanie. W menu można sprawdzić, jaki jest aktualny potencjał maksymalnej mocy ładowania i ile czasu zajmie podgrzanie baterii do przyjęcia maksimum mocy. Ładowarka pokładowa ma moc 11 kW, co oznacza, że uzupełnienie od „zera na full” zajmie przy domowym wallboksie 6,5 godziny.

Planer tras działa szybko i sprawnie, chociaż testowy egzemplarz nie miał aktywnego połączenia sieciowego, przez co „nie widział” tak przydatnych informacji jak natężenie ruchu czy zajętość punktów ładowania na stacjach. Z tego samego powodu w ograniczonym zakresie działała także asystentka głosowa Laura – nie miała się jak konsultować z Chatem GPT, który jest teoretycznie zintegrowany z systemem sterowania głosowego. Ergo: w teście nie było tego jak sprawdzić.

Sterowanie wygodniejsze niż w Volkswagenie

System multimedialny, choć wyposażony w znienawidzony dotykowy slider poziomu głośności, okazuje się przyjazny w obsłudze. 13-calowy ekran reaguje przytomnie na dotyk i ma czytelną grafikę. Interfejs pozwala umieszczać własne skróty do najczęściej używanych funkcji zarówno w górnej jak i dolnej części ekranu. Widok „home” umożliwia liczne konfiguracje kafelków na kilku kartach. CarPlay i Android Auto działają bezprzewodowo i bez zakłóceń. Ładowarka indukcyjna jest jedna i niestety „marudzi” kiedy telefon znajduje się w ochronnej obudowie.

Przełączanie między głównymi funkcjami ułatwia także zestaw klasycznych klawiszy, których próżno szukać w tej formie chociażby w bratnich Volkswagenach. Lepiej niż w marce-matce rozwiązano także sterowanie z kierownicy – Skoda doskonale wie, że fizyczne guziki i rolki są znacznie lepszym rozwiązaniem niż dotykowe pola.

Ekran wirtualnych zegarów mógłby być nieco większy, wówczas kierowca miałby na oku więcej wskazań, a tak musi wybierać między podglądem na średnie zużycie, działanie systemów asystujących lub wskazania nawigacji. W Elroqu można zamówić head-up, który poprawia wspomniany niedobór, jednak testowany egzemplarz go nie miał. Biorąc pod uwagę, że np. MINI Countrymanie w ogóle nie ma zestawu zegarów, w Skodzie i tak nie jest tak źle.

Wykończenie kabiny i materiały robią świetne wrażenie

Znakomite wrażenie robi kabina Skody Elroq. Testowany egzemplarz był wyposażony w pakiet Design Selection Lodge (7150 zł), który obejmuje obszycia ze sztucznej skóry na desce rozdzielczej, tunelu środkowym i boczkach drzwi z kontrastowymi szwami w kolorze pomarańczowym. Efektownie wyglądają również pasy bezpieczeństwa w tym kolorze – takie ekstrawaganckie dodatki zwykle oferuje tylko Porsche w ramach opcji Exclusive. Fotele testowanej Skody Elroq zostały wykończone kombinacją sztucznej skóry i tkaniny wykonanej w 75% z przetworzonych włókien nylonowych Econyl – ta innowacyjna przędza powstaje z przetworzonych sieci rybackich, resztek tkanin i dywanów.

Efekt całości jest świetny, Elroq z pakietem Design Selection Lodge prezentuje się szlachetnie i nowocześnie, ale do wyboru są też inne style i kolory wykończeń. Godne pochwały są także duże kieszenie w drzwiach wyłożone filcem (tego nie ma teraz już nawet Audi!) i imponująca liczba schowków i półek. Pod podłokietnikiem zmieści się bez problemu tablet. Jedynie uchwyty na kubki mogłyby być większe – jeśli lubicie raczyć się kawą z kubka termicznego, możecie mieć kłopot, by go umieścić w wąskich cupholderach. Sprytna Skoda mogłaby przenieść malutki selektor kierunku jazdy z tunelu na kolumnę kierowcy, tak, jak to robi Volkswagen w modelach ID. Wówczas może i by się znalazło więcej miejsca na duże kubki.

Niby to drobiazg, ale przecież Skodę cenimy za podejście „Simply Clever” – dlatego w drzwiach kierowcy kryje się słynna parasolka, w klapie bagażnika można znaleźć skrobaczkę, na szybie czołowej jest klips na kwit parkingowy i wiele więcej podobnych patentów. Od lat po prostu genialne!

Wygodna, przestronna i funkcjonalna kabina

Wnętrze Skody Elroq imponuje również przestronnością. W przednim rzędzie na szczególną pochwałę zasługuje ilość miejsca nad głową. Przyjęcie wygodnej pozycji za kierownicą z dużym zakresem regulacji przychodzi bardzo łatwo. Także z tyłu wygodnie usiądą wysocy pasażerowie, miejsca na kolana i nad głową jest dużo. Inaczej przecież być nie mogło: po pierwsze, bo Skoda zawsze wygospodaruje maksimum miejsca w kabinie, a po drugie: wspomniany już duży rozstaw osi.

Bagażnik bez kompleksów nazywa się największym w klasie, mieści 470-1580 litrów. Transport walizek ułatwia ustawna wnęka, mocowane na rzepy kątowniki, a solidne haczyki na bokach rozwiązują kłopot z przesuwającymi się torbami z zakupami. Jeśli ktoś lubi, może też obniżyć półkę do połowy bagażnika. Pod podłogą kryje się niewielki schowek, gdzie na siłę zmieści się przewód ładowania. Przedniego bagażnika Skoda niestety nie przewidziała. Poza tym można uznać, że możliwości transportowe Elroqa są wzorowe, jak na 4,5-metrowego SUV-a

Jak jeździ Skoda Elroq? Zwinnie, zwrotnie, z wigorem

Tylny napęd daje szereg korzyści. Już przy manewrowaniu daje się odczuć rewelacyjną średnicę zawracania, Skoda podaje 9,3 m. W mieście można się poczuć jak w znacznie mniejszym samochodzie. Podczas szybszej jazdy dobrze wyważony układ kierowniczy daje poczucie precyzyjnej kontroli i jest pozbawiony wpływów napędu.

Cała moc 204 KM trafia na tylne koła, dzięki czemu trakcja jest nieporównywalnie lepsza niż w przednionapędowych SUV-ach elektrycznych. Przyspieszenie 0-100 km/h wynosi według danych fabrycznych 8,5 s. Można żwawo ruszać z miejsca nawet przy lekko śliskiej nawierzchni, a bacznie działające ESP sprawia, że nie trzeba mieć obaw o wykręcenie piruetu, jeśli się doda za dużo gazu w zakręcie. Systemy asystujące działają poprawnie, i co tak samo istotne: deaktywowanie układu ostrzegania o ograniczeniach prędkości i asystenta pasa ruchu odbywa się na ekranie.

Elroq, choć dzieli podzespoły z Enyaqiem jest wyraźnie sztywniej zestrojony. Przez progi spowalniające nie przejeżdża tak gładko, lecz wciąż zapewnia dobry komfort amortyzacji. Czuć, że inżynierom Skody zależało na stabilności i poręczności prowadzenia. Dla tych, co żądają jeszcze bardziej angażujących wrażeń Skoda przygotowała wersję Sportline ze sztywniejszym, obniżonym zawieszeniem i progresywnym układem kierowniczym.

Ile kosztuje Skoda Elroq?

Ceny Skody Elroq zaczynają się obecnie od 141 900 zł w wersji z baterią 52 kWh netto/55 kWh brutto. W standardzie są już m.in. automatyczna klimatyzacja 2-strefowa, kamera i czujniki cofania, system inforozrywki z 13-calowym ekranem, tempomat adaptacyjny oraz czujnik martwego pola.

Elroq 60 kosztuje od 153 450 zł, a w testowanej specyfikacji, z pompą ciepła, 20-calowymi felgami, pakietem Clever i wnętrzem Design Selection Lodge – 196 600 zł. Co ciekawe: Skoda żąda 2900 zł dopłaty za biały lakier metalizowany. Gotowy na dalsze wycieczki Elroq 85 z zasięgiem 573 km to z kolei wydatek minimum 182 200 zł. Wraz z największą baterią otrzymujemy także nawigacje, kluczyk zbliżeniowy, podgrzewane fotele i kierownicę, komplet czujników parkowania czy bardziej rozbudowany pakiet asystentów.

Podsumowanie

Skoda Elroq należy do najbardziej atrakcyjnych propozycji wśród kompaktowych elektrycznych SUV-ów. Potwierdzają to także rynkowe dane: w sierpniu 2025 r. Skoda Elroq zajęła drugie miejsce w rankingu najpopularniejszych elektryków w Europie. Łącznie zarejestrowano 6 450 egzemplarzy tego modelu. Elroq może stanowić uzupełnienie rodzinnego garażu jako drugi pojazd, ale może być też tym jedynym. Przestronna kabina i duży bagażnik umożliwiają komfortowe podróżowanie, warto jednak wówczas postawić na wariant z dużą baterią. Pozytywny obraz uzupełniają dobre prowadzenie, wysoka jakość wykończenia wnętrza i szybkie ładowanie. Zużycie energii jednak mogłoby być nieco niższe.

REKLAMA