Co dalej z NaszEauto

Rząd rozważa przesunięcie środków na termomodernizację szkół

Tempo realizacji programu, jak do tej pory nie jest imponujące
Źródło zdjęcia: MA

W obliczu presji czasowej i potrzeby efektywnego wykorzystania funduszy europejskich, Ministerstwo Klimatu i Środowiska rozważa poważne zmiany w planie wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Ministra Paulina Hennig-Kloska w rozmowie z PAP Biznes przyznała, że resort jest gotowy przesunąć część środków przeznaczonych na dopłaty do samochodów elektrycznych (1,6 mld zł) na inny, równie ważny społecznie cel – termomodernizację szkół.

Termomodernizacja zamiast dopłat?

Decyzja ta nie zapadła jeszcze oficjalnie, ale słowa ministry Hennig-Kloski nie pozostawiają złudzeń co do kierunku, w którym zmierza resort. – Byłabym gotowa przesunąć pieniądze z dopłat do samochodów na termomodernizację szkół, bo mamy tu gotowe projekty do realizacji, które są w stanie wydać pieniądze do połowy 2026 roku – powiedziała szefowa MKiŚ w rozmowie z PAP Biznes.

W tle tej wypowiedzi rysuje się szerszy kontekst trudności związanych z realizacją celów KPO, które Polska musi wypełnić, by otrzymać kolejne transze unijnego finansowania. Choć program dopłat do zakupu samochodów elektrycznych NaszEauto ruszył dopiero w lutym tego roku, resort już teraz dostrzega większe szanse na szybkie i efektywne wydanie funduszy w obszarze modernizacji energetycznej szkół. Gotowe projekty i zaawansowana dokumentacja techniczna w tej dziedzinie mają być argumentem przeważającym w decyzjach budżetowych.

Wsparcie z innych resortów

Pomysł przesunięcia środków spotkał się z aprobatą także w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Wiceminister Jan Szyszko zaznaczył niedawno, że chciałby, aby w ramach kolejnej rewizji KPO choć część niewykorzystanych funduszy na elektromobilność została przeznaczona na termomodernizację szkół.

W ocenie rządzących modernizacja placówek edukacyjnych to inwestycja nie tylko w ekologię, ale także w poprawę jakości życia uczniów, nauczycieli i całych lokalnych społeczności.

Taki krok miałby szczególne znaczenie w mniejszych miejscowościach i gminach wiejskich, gdzie potrzeby modernizacyjne szkół są często niedoszacowane, a koszty ogrzewania stanowią znaczące obciążenie dla lokalnych budżetów.

Autobusy elektryczne dla dzieci

Szefowa MKiŚ nie ukrywa, że nawet jeśli środki na zakup indywidualnych samochodów elektrycznych zostaną ograniczone, resort chciałby zachować komponent elektromobilności w KPO. – Mnie osobiście bardzo marzy się dołączenie do tego programu busów do przewozu dzieci do szkół, co jest niezwykle ważne zwłaszcza dla gmin wiejskich – dodała Hennig-Kloska.

To podejście oznaczałoby modyfikację celów programu NaszEauto i przesunięcie akcentów z indywidualnych użytkowników na sektor publiczny. Byłoby to również zgodne z unijną polityką wspierania zrównoważonego transportu zbiorowego i poprawy dostępu do edukacji, szczególnie na terenach peryferyjnych.

1,6 mld do wydania

Program NaszEauto wystartował 3 lutego 2025 roku i od początku budził spore zainteresowanie. Jego głównym celem było zastąpienie wcześniejszego „kamienia milowego” KPO, jakim miał być podatek od samochodów spalinowych – rozwiązanie wywołujące liczne kontrowersje społeczne. W zamian Polska wynegocjowała z Komisją Europejską możliwość wdrożenia systemu dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych.

Budżet programu to 1,6 miliarda złotych, a maksymalna kwota dopłaty może wynieść nawet 40 tys. zł – tyle otrzyma osoba fizyczna, która zezłomuje stary samochód z silnikiem spalinowym lub znajduje się w trudnej sytuacji dochodowej. Standardowo dopłaty wynoszą 18 750 zł, natomiast posiadacze Karty Dużej Rodziny mogą liczyć na 30 tys. zł. Podobne stawki obowiązują także w przypadku leasingu i wynajmu długoterminowego pojazdów.

Zaledwie 116 zatwierdzonych wniosków

Pomimo znacznego zainteresowania – według danych z 19 maja złożono już ponad 4200 wniosków – tempo realizacji programu pozostawia wiele do życzenia. Dotychczas zatwierdzono zaledwie 116 z nich. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który odpowiada za realizację NaszEauto, informuje, że głównym powodem opóźnień są błędy popełniane przez samych wnioskodawców.

Rząd rozważa przesunięcie środków na termomodernizację szkół - volkswagen format ok
fot. EPL

Najczęstsze z nich to brak kluczowych załączników, takich jak potwierdzenie zapłaty za polisę OC/AC, podpisana polisa AC czy zgoda współmałżonka przy wspólnocie majątkowej. Część wnioskodawców zamiast pełnego dowodu rejestracyjnego załącza tylko pozwolenie czasowe, co uniemożliwia pozytywne rozpatrzenie wniosku.

Fundusz apeluje o większą staranność przy składaniu dokumentów, podkreślając, że nawet niewielkie uchybienia skutkują długim czasem oczekiwania na decyzję. W tym kontekście widać wyraźnie, że choć zainteresowanie programem jest duże, jego realny wpływ na transformację transportu w Polsce nadal pozostaje ograniczony. Tyle że tym razem nie z powodów systemowych, a czysto ludzkich.

Przyszłość w zawieszeniu

Choć żadne decyzje jeszcze nie zapadły, scenariusz przesunięcia środków z NaszEauto na termomodernizację szkół wydaje się coraz bardziej prawdopodobny. Ostateczna decyzja będzie należeć do rządu i Komisji Europejskiej, ale już teraz wiadomo, że każda zmiana wymaga nowej rewizji KPO.

Nadzieje na elektryczną rewolucję na naszych drogach i ulicach mogą zatem ustąpić miejsca potrzebom pilniejszym – zapewnieniu dzieciom ciepłych i energooszczędnych szkół. W obliczu zbliżającego się terminu wydatkowania środków unijnych do połowy 2026 roku, rząd może postawić na pewne i gotowe do realizacji projekty. Jeśli tak się stanie, program NaszEauto będzie musiał szukać nowych źródeł finansowania, np. z krajowych funduszy na niskoemisyjny transport.

OW

REKLAMA