J.D. Power

Rynek nowych aut w USA hamuje w listopadzie. Nadciąga wojna cenowa o klienta?

Segment elektryków wszedł w „nową fazę”, w której producenci muszą przemyśleć nie tylko rabaty, ale też sposób wprowadzania nowych modeli - twierdza eksperci
Źródło zdjęcia: GM

Listopad 2025 przynosi jedną z najbardziej paradoksalnych sytuacji na amerykańskim rynku samochodowym od lat. Z jednej strony – jak wynika z najnowszego komunikatu J.D. Power  – sprzedaż nowych aut wyraźnie spowalnia. Z drugiej – analiza portalu oilprice.com zapowiada, że to dopiero początek znacznie głębszych turbulencji w segmencie pojazdów elektrycznych, które mogą przerodzić się w pełnoprawną wojnę cenową.

  • W USA sprzedaż nowych aut wyraźnie spowalnia w listopadzie
  • Eksperci szacują, że skurczy się o 4,5 % r/r  
  • We wrześniu elektryki odpowiadały za 12,9 proc. sprzedaży detalicznej. W listopadzie ich udział wynosi zaledwie 6% p.p.
  • Producenci proponują atrakcyjne programy rabatowe
  • Przeciętna zniżka na „elektryka” ma wynieść w listopadzie prawie 11,9 tys. USD, czyli czterokrotnie więcej niż w przypadku aut spalinowych
  • Branżowe media wieszczą silne turbulencje w segmencie aut elektrycznych na rynku USA
  • 2026 rok może być rokiem przełomowym. Powód? Ceny EV mają być rekordowo niskie

Rynek nowych aut w USA, czyli masowe przyspieszenie we wrześniu

Według J.D. Power, sprzedaż detaliczna nowych samochodów w Stanach Zjednoczonych w listopadzie 2025 roku spadnie o 4,8 proc rok do roku, osiągając 1,058 mln sztuk. Łączna sprzedaż nowych aut (licząc także floty) ma spaść o 5,2 proc.

J.D. Power i GlobalData prognozują również obniżenie rocznej, sezonowo wyrównanej stopy sprzedaży (SAAR) do 15,4 mln sztuk – o 1,2 mln mniej niż przed rokiem. Jak tłumacza eksperci, listopadowa zadyszka to efekt „pull-ahead”  masowego przyspieszenia zakupów elektryków we wrześniu, zanim wygasły federalne ulgi podatkowe na poziomie 7 500 dolarów.

Thomas King z J.D. Power mówi wprost, że rynek wciąż „trzeźwieje po wrześniowym szczycie”. We wrześniu elektryki odpowiadały za 12,9 proc. sprzedaży detalicznej. W listopadzie ich udział wynosi zaledwie 6% punktów procentowych.

EV stały się więc rzadkim widokiem na parkingach dealerów, a ich sprzedaż nie wraca na ścieżkę wzrostu, mimo że producenci próbują odświeżać strategie rabatowe. Przeciętna zniżka na „elektryka” ma wynieść w listopadzie 11 869 dolarów, czyli czterokrotnie więcej niż w przypadku aut spalinowych. Jednocześnie przeciętna cena transakcyjna EV wzrosła rok do roku aż o 6 500 dolarów, osiągając poziom 52 400 dolarów. Dla wielu klientów stały się więc jednocześnie droższe i mniej dostępne.

Jak zauważa Tyson Jominy z J.D. Power, segment elektryków wszedł w „nową fazę”, w której producenci muszą przemyśleć nie tylko rabaty, ale też sposób wprowadzania nowych modeli. Dane o leasingach pokazują, jak bardzo EV opierały się na tej formie finansowania: w listopadzie 54 proc.  elektryków sprzedano w leasingu. Kiedy jednak ulgi podatkowe wygasły, udział leasingów również spadł – o 12 punktów procentowych względem roku poprzedniego.

Niektórzy ograniczają produkcję

Tymczasem z drugiej strony rynku narasta zupełnie inny problem. Jak pisze oilprice.com, rok 2026 przyniesie „lawinę używanych EV”. Z amerykańskich salonów wróci na rynek ponad 243 tys. elektryków z kończących się leasingów, a według analiz J.D. Power liczba ta może dojść nawet do 330 tys. To trzykrotny wzrost rok do roku. Taki zastrzyk podaży oznacza nieunikniony spadek cen na rynku wtórnym, a być może również na rynku aut nowych – nawet jeśli producenci będą próbowali zwalczyć go rabatami i promocjami.

Na tym jednak nie kończą się napięcia w segmencie. Oilprice.com definiuje ten moment jako okres „masywnej niepewności” w całej globalnej branży EV. Producenci mają do czynienia z gwałtownym odwróceniem polityki USA – administracja federalna zakończyła system dopłat do elektryków, a dodatkowo w życie weszły wysokie cła.

Efekt? Ford, GM czy Kia ograniczają produkcję modeli na rynek amerykański, a część projektów odkładają na półkę. Cytowana przez portal Elaine Buckberg, była główna ekonomistka GM, mówi otwarcie, że firmy „nie zamierzają już tak ambitnie wchodzić w nowe segmenty, bo otoczenie regulacyjne zmienia się zbyt gwałtownie”.

Konsekwencje odczuwają również producenci z Chin. Serwis Oilprice przytacza przykład Xiaomi, które – jeszcze niedawno gwiazda tamtejszego rynku – w ostatnich miesiącach stało się najgorzej radzącym sobie koncernem technologicznym w kraju. Pekin reaguje ostrzej niż zwykle: próbując wymusić wycofanie zachodnich ceł na chińskie EV, uderza w rolnictwo Kanady, Europy i Stanów Zjednoczonych, nakładając miliardowe sankcje.

W tym kontekście amerykańskie spowolnienie, opisywane przez J.D. Power, przestaje być jedynie lokalną anomalią. Staje się jednym z elementów globalnej układanki, w której rynki próbują odróżnić krótkoterminowe turbulencje od realnej zmiany kierunku.

Dane GlobalData wskazują, że mimo problemów w Ameryce Północnej, na rynkach takich jak Chiny czy Indie sprzedaż nadal rosła w październiku, a globalna prognoza na 2025 r. została nawet podniesiona o 200 tys. aut. Niemniej w listopadzie i grudniu spowolnienie ma być odczuwalne również tam – jako konsekwencja wygasania subsydiów i rosnących taryf.

Końcówka roku

W USA sytuacja wygląda inaczej – tutaj kluczowe pytanie brzmi, czy konsumenci powrócą do elektryków, gdy ceny spadną pod naporem rekordowej podaży używanych aut. Branżowe media sugeruje wręcz, że przyszły rok może zmienić układ sił, bo EV będą „tańsze niż kiedykolwiek”. Z kolei J.D. Power w swoim raporcie zauważa, że już teraz rośnie udział pojazdów spalinowych (ICE), które w listopadzie odpowiadają za 77,5 proc. sprzedaży detalicznej, oraz hybryd, które osiągnęły najwyższy udział od lat – 14,5 proc.

Dla dealerów i producentów końcówka roku przypomina balansowanie na linie. Z jednej strony rośnie presja cenowa, z drugiej – jak wskazuje J.D. Power – maleje liczba kończących się leasingów, co ogranicza tradycyjny impuls sprzedażowy w grudniu. Średnia marża dealera w listopadzie ma pozostać stabilna, ale całkowity zysk branży spadnie o blisko 8 punktów procentowych. Do tego dochodzą klienci coraz częściej decydujący się na 84-miesięczne finansowanie – w listopadzie odpowiada ono za ponad 11 proc. transakcji.

Jednak mimo tej gęstniejącej atmosfery, perspektywy na drugą część dekady nie są jednoznacznie pesymistyczne. W analizie oilprice.com przypomniano projekcję Międzynarodowej Agencji Energetycznej, według której EV mogą zdobyć 40 proc. globalnych udziałów w sprzedaży do 2030 roku. To oznaczałoby, że obecne turbulencje są być może tylko etapem przejściowym, a nie końcem elektrycznej rewolucji.

OW

REKLAMA