Rosyjska agresja wywołała gwałtowny wzrost cen na globalnych rynkach gazu ziemnego oraz ropy naftowej. Od wybuchu wojny ceny w dostawach spotowych przekroczyły 200 euro za MWh, przebijając historyczne grudniowe rekordy wynoszące ponad 160 euro. Na holenderskiej giełdzie TTF ceny przejściowo podskoczyły nawet powyżej 345 euro za MWh. Podobne trend obserwowano na rynkach ropy naftowej. Gatunek brent w marcu kosztował nawet ponad 129 dol., co oznacza najwyższy poziom od 2008 r.
Tak wysokie ceny spowodowały duże kłopoty transportu – ceny benzyny w Polsce przekroczyły nawet 7 zł za litr, diesel natomiast podrożał zbliżając się do 9 zł za litr. Problemy mają również kierowcy pojazdów ciężarowych napędzanych LNG – z powodu wysokich cen w wielu przypadkach używanie ich przestało być opłacalne. Związek pracodawców Transport i Logistyka Polska zaapelował o rządowe wsparcie dla zasilanych nim pojazdów. Na drogi gaz skarżą się również firmy realizujące przewozy w ramach komunikacji miejskiej – zasilane tym paliwem autobusy stały się dużo droższe w eksploatacji.
Właśnie dlatego wojna na Ukrainie i wynikające z niej drożejące surowce udowodniły, że należy szybko odchodzić od używania paliw kopalnych. Takie zalecenie przedstawiła m.in. Międzynarodowa Agencja Energetyczna, która po agresji na Ukrainę stworzyła 10-punktowy plan redukcji zużycia ropy. Ostatnim punktem planu jest szybszy rozwój napędów elektrycznych. Według wyliczeń agencji ma to pozwolić na oszczędność nawet 100 tys. baryłek ropy dziennie już w ciągu czterech miesięcy. „Priorytetem w najbliższym czasie jest zapewnienie pomyślnej dostawy zamówień samochodowych do konsumentów. Tam, gdzie to możliwe, zamówienia flotowe mogą być traktowane priorytetowo, ponieważ ich wpływ na łagodzenie popytu na ropę jest większy niż w przypadku gospodarstw domowych z wieloma samochodami” – wskazywali eksperci.
Konieczność szybkiego postawienia na elektromobilność uwidacznia również fakt, że rosyjska agresja uruchomiła sankcje nakładane na Rosję m.in. przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Dotychczas unijne działania nie zostały wymierzone bezpośrednio w import gazu i ropy naftowej, ale po embargu na węgiel, które znalazło się w piątym pakiecie unijnych sankcji, jest prawie pewne, że w kolejnych odsłonach i one znajdą się na cenzurowanym.
W niniejszym raporcie rozważane są cztery scenariusze sankcji energetycznych nakładanych na Rosję i ich wpływu na transport.