Home Rynek Świat Nowa, tańsza marka Nio. Właśnie pokazała pierwszy model

Onvo

Nowa, tańsza marka Nio. Właśnie pokazała pierwszy model

Onvo

Nowa, tańsza marka Nio. Właśnie pokazała pierwszy model

Czy Tesla ma się czego obawiać? To zależy od kwoty, za jaką Nio będzie sprzedawać ten model.
Fot. Nio
Przeczytasz w 3 min
Przeczytasz w 3 min

Onvo, znane w Chinach jako Ledao, to tańsza dywizja znanego nam Nio. Jej pierwszy model, czyli L60, to crossover segmentu D. Jest znacznie tańszy od konkurencyjnej Tesli Model Y.

Nio to samochody, które bez wątpienia wzbudzają duże zainteresowanie swoim wyglądem, parametrami i wyposażeniem. Efektowna sylwetka, nowoczesna stylizacja, zaawansowany system obsługi głosowej, lidar, a do tego doskonałe osiągi – to wszystko sprawia, że auta chińskiej firmy są wymieniane jednym tchem z takimi tuzami, jak Tesla czy Mercedes. Nio jest jednak bez wątpienia produktem segmentu premium (chińskie premium? Jak najbardziej), co widać również w cenniku. Grupa klientów jest w naturalny sposób ograniczona przez wysoką kwotę wejścia. Ale koncern Nio ma na to swoje sposoby.

Fot. Nio

Jednym z nich jest stworzenie tańszych marek. Tą najbardziej budżetową jest Firefly – samochody o tej nazwie są specjalnie opracowywane z myślą o Europie. Teraz Nio pokazało także markę Onvo (nazwa wzięła się z angielskiego On Voyage, czyli „w podróży”). Jej pierwszy model nosi nazwę L60 i jest crossoverem coupe segmentu D. Jego długość to 4,83 m, a rozstaw osi – 2,95 m. To więcej niż w przypadku Tesli Model Y. Z kolei Hyundai Ioniq 5 jest krótszy, ale ma o 5 cm większy rozstaw osi.

Fot. Nio

Nie znamy jeszcze pojemności akumulatora Onvo L60, ale podano zasięg według chińskich norm CLTC – to 730 km w wersji Long Range i 555 km w odmianie z mniejszą baterią. L60 ma zużywać tylko 12,1 kWh energii na 100 km (Tesla Model Y potrzebuje 12,5 kWh). Auto korzysta z architektury 900V zapewniającej wyższe moce ładowania niż przy znanym nam już dobrze 800V. Współpracuje także z rozwijanym przez Nio systemem szybkiej wymiany baterii. Dla polskich klientów jest to jednak – przynajmniej jak na razie – informacja bezużyteczna. Tak czy inaczej, możliwość wymiany akumulatorów nie „wchodzi w drogę” innemu użytkowaniu i ładowaniu auta.

Jak wygląda sprawa osiągów Onvo L60? Wiele najnowszych informacji ze świata chińskich aut elektrycznych zawiera oszałamiające dane dotyczące osiągów. Można odnieść wrażenie, że teraz każdy – nawet budżetowy – model z Państwa Środka musi rozpędzać się do setki w niezwykle krótkim czasie, niczym supersamochody. Tutaj jest inaczej. „Ludzie nie potrzebują aut rodzinnych do wyścigów… jest dla nas bardzo ważne, by unikać niepotrzebnych kosztów i wydatków na elektryczne silniki o wysokich osiągach. To także wpłynęłoby na koszty ubezpieczenia i utrzymania” – powiedział w rozmowie z Reutersem prezes firmy Onvo, Alan Ai.

Osiągi będą więc zapewne „wystarczające”, ale nie należy liczyć na 3 czy 4 sekundy od zera do 100 km/h. Auto ze względu na cięcie kosztów (to w końcu tańsza marka od Nio) nie otrzyma także lidaru. Pojawią się za to radar wysokiej rozdzielczości i kamery. Z kolei funkcję jazdy autonomicznej zapewni komputer z jednym procesorem Nvidia Orin X (Nio ma cztery). L60 otrzyma także 17,2-calowy ekran dotykowy i wyświetlacz head-up.

Fot. Nio

Ile będzie kosztować rywal Tesli Model Y? Cena w Chinach w przedsprzedaży wynosi 219 900 juanów. Później do gamy dołączą jednak jeszcze tańsze wersje – czyli takie, które mogą korzystać ze stacji wymiany baterii, przez co cena akumulatora nie będzie wliczona w kwotę końcową. 219 900 juanów to w przeliczeniu ok. 119 000 zł. Cena finalna w Polsce mogłaby wynosić zapewne ok. 180-190 tysięcy złotych.

MA

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory