Akumulatory solid state, czyli ze stałym elektrolitem, to rewolucja w branży elektromobilności, na którą czekamy wszyscy. Większy zasięg, sięgający nawet 1000-2000 km na jednym ładowaniu. Niezwykle szybki proces uzupełniania energii, skracający ładowanie do czasu porównywalnego z tankowaniem – oczywiście pod warunkiem, że znajdziemy odpowiednio mocną ładowarkę. Do tego relatywnie kompaktowe wymiary i niewielka masa własna. To tylko niektóre z zalet akumulatorów z elektrolitem stałym, znanych także jako solid-state.
Świat elektromobilności czeka na rozwój tej technologii z niecierpliwością. Jeśli wejdą do produkcji, zainteresowanie autami EV może się znacząco zwiększyć, bo część wad, które dziś odpychają klientów od elektromobilności, zniknie lub znacznie się zmniejszy.
Donosiliśmy wtedy, że chiński potentat, marka BYD, planuje wprowadzenie aut z takim rozwiązaniem do seryjnej produkcji już w roku 2029. Czy Chińczycy będą pierwsi? Możliwe, że nie.
Ambicje Nissana
Nad podobną technologią pracuje dziś wiele firm – np. Toyota czy Mercedes, ale również Nissan. Japoński producent wchodzący (obecnie, bo sytuacja może się zmienić, firma szuka nowych „sojuszy”) w skład koncernu Renault-Nissan-Mitsubishi także działa w kwestii baterii solid state.
Jak podaje portal InsideEVs, na konferencji w Japonii dotyczącej technologii Nissana podano, że firma jest „na dobrej drodze do wprowadzenia na rynek baterii półprzewodnikowych (ASSB) do końca roku podatkowego 2028”.
Popyt spowolnił
„To jest nasza ambicja” – podaje Shunichi Inamijima, wiceprezes Nissana ds. inżynierii układów napędowych i pojazdów elektrycznych. Dodał, że Nissan jest w „punkcie kulminacyjnym” opracowywania pakietu akumulatorów i wkrótce rozpocznie pracę nad samochodami, w których zostaną zamontowane. Oznacza to dość napięty harmonogram, ponieważ rok fiskalny 2028 w Japonii kończy się 31 marca 2029 roku. Plany i tak zostały już nieco przesunięte, ponieważ Nissan – jak inni producenci – początkowo spodziewał się większego popytu na pojazdy elektryczne niż ten, z którym mamy obecnie do czynienia.
Plan na koniec 2028/początek 2029 został już ogłoszony zeszłej wiosny. Nissan robi postępy – obecnie ma uruchomiony zakład do masowej produkcji, a prace nad wdrożeniem technologii są podobno na znacznym stopniu zaawansowania.
Solid state Nissana
Baterie Nissana skorzystają z anody litowo-metalowej z elektrolitem siarkowym. Firma twierdzi, że może użyć technologii niklowo-manganowo-kobaltowej (NMC), niklowo-manganowej (NM) lub katody siarkowo-manganowej. Dwa ostatnie rozwiązania pozwoliłyby firmie zrezygnować z konieczności pozyskiwania kobaltu – drogiego i rzadkiego metalu. Katoda siarkowo-manganowa mogłaby wpłynąć na obniżenie cen.
Celem Nissana jest osiągnięcie wysokiej gęstości energii, na poziomie 1000 Wh na litr. Obecnie większość nowoczesnych baterii litowo-jonowych osiąga koło 700 Wh na litr. Nissan twierdzi również, że jego akumulator będzie odporny na ciepło w temperaturze 100 stopni Celsjusza i jest najtrwalszy ze wszystkich eksperymentalnych SSB (solid state battery), których parametry już poznaliśmy. Firma twierdzi, że bateria będzie w stanie naładować się do 65% w zaledwie 5 minut.
Nie tylko EV
Co ciekawe, według jednego z dyrektorów Nissana, takie akumulatory nie będą zarezerwowane tylko dla pojazdów elektrycznych. Mogą pojawić się także na pokładzie hybryd – zwłaszcza większych SUV-ów. Korzyści z niskiej wagi i innych parametrów solid state sprawi, że hybrydy będą bardziej wydajne, tańsze i trwalsze. Czy nowa technologia pomoże Nissanowi, zmagającemu się z finansowymi zawirowaniami i niepewnemu przyszłości? W Japonii na pewno mocno na to liczą.
PM
