W kalifornijskim Lost Hills Tesla chce uruchomić 168 punktów ładowania. 84 już działa, a reszta zostanie uruchomiona w najbliższych miesiącach. Projekt Supercharger Oasis rozciąga się na 30 akrach przy Interstate 5 między Los Angeles a San Francisco, który można opisać jako wielki hub ładowania. Ale to nie koniec ciekawostek z nim związanych. Nie chodzi tu tylko o skupisko stacji ładowania – choć wspomniane liczby i tak są imponujące. Chodzi o jego niezależność energetyczną.
Gigantyczna farma fotowoltaiczna
Cały obiekt zasilany jest przez gigantyczną farmę fotowoltaiczną o mocy 11 megawatów (MW), rozciągającą się na 30 akrach – zarówno na dachach zadaszeń, jak i na gruncie wokół stacji.
Energia produkowana w ciągu dnia trafia do 10 magazynów energii Tesla Megapack, które oferują łączną pojemność 39 megawatogodzin (MWh). Dzięki temu stacja może działać całkowicie niezależnie od sieci energetycznej – również nocą, w czasie zachmurzenia czy awarii lokalnej sieci. Ma jednak połączenie z siecią (o mocy jedynie 1,5 MW), które pełni funkcję zabezpieczenia awaryjnego oraz potencjalnej przyszłej rozbudowy.
Portal Autoevolution szacuje, że pakiety Megapack umożliwiają naładowanie ok. 1000 pojazdów dziennie przy 7,5 godzinach dobrej pogody – co czyni stację idealną na trasach o dużym natężeniu ruchu.
Tego typu rozwiązanie, choć wymaga oczywiście regularnego serwisowania, gwarantuje odporność na blackouty i na przerwy w dostawach w czasie wysokiego zapotrzebowania na energię.
Budowa w 8 miesięcy
Od decyzji po uruchomienie minęło zaledwie osiem miesięcy. Przy skali inwestycji, stopniu zaawansowania technologicznego i wymogach logistycznych, to wynik godny uznania. Porównując to z wieloletnimi projektami energetycznymi czy drogowymi w wielu krajach, w tym Polsce, Tesla osiągnęła rewelacyjny rezultat.
Miasteczka ładowania Tesli
Czy tego typu hubów pojawi się więcej? Nie ma jeszcze oficjalnych informacji na ten temat, wiele mówi się jednak o tym, że Tesla planuje budowę kolejnych. Co więcej, planuje w takich lokalizacjach tworzyć również udogodnienia dla kierowców: miejsca odpoczynku, punkty gastronomiczne, przestrzenie coworkingowe, a nawet zautomatyzowane sklepy. To wpisuje się w szerszy trend Tesli, by uczynić podróżowanie pojazdem elektrycznym równie wygodnym, co tankowanie, ale znacznie bardziej zaawansowanym i zrównoważonym.
Huby coraz popularniejsze
Tesla Oasis to model energetycznej samowystarczalności. Powinien być powielany – zwłaszcza tam, gdzie infrastruktura energetyczna jest przestarzała lub przeciążona.
W Polsce plany budowy hubów ma m.in. Orlen (do 2027 r. ponad 50 hubów ładowania, start od około 12 lokalizacji jeszcze w tym roku. Każdy z nich ma oferować co najmniej 8 punktów 150 kW). Prężnie rozwija się sieć hubów m.in. Ekoen.
IONITY, czyli wspólny projekt BMW, VW, Forda i Hyundaia, rozwija sieć „HPC hubs” w 24 krajach europejskich: to ponad 1 300 stacji i 4 300 punktów ładowania, często z mocą do 350 kW, choć nie zawsze są zasilane z OZE. Jeśli chodzi o „zieloną energię”, w Wielkiej Brytanii projekt Gridserve realizuje strategię „Sun‑to‑Wheel”: ma 165 lokalizacji z ponad 540 ładowarkami, zasilanych ze wspólnych farm fotowoltaicznych i magazynów energii. Na Węgrzech działa stacja SUNNIC–Intretech wyposażona w PV, magazyn i DC ładowanie do 500 kW.
Bezcenna samowystarczalność
Rozwiązanie Tesli jest jednak bardziej zaawansowane od tych wymienionych wyżej, bo stawia na samowystarczalność. Pozostaje nam liczyć na to, że projekt Oasis zainspiruje firmy również w naszym kraju i pokaże, że da się być niezależnym od czasu oczekiwania na przyłącze sieciowe i od problemów z dostawami energii. Pamiętajmy jednak, że Polska pod względem pogody i nasłonecznienia mocno różni się od Kalifornii.
PMA
