To nie są łatwe czasy dla kierowców tradycyjnych taksówek. Przewozy na aplikacje odebrały im klientów i sprawiły, że na rynku rozpoczęła się wojna cenowa. Teraz za rogiem czai się kolejne zagrożenie – taksówki autonomiczne. Jest na świecie kilka firm, których celem jest wysłanie taksówkarzy na emeryturę i sprawienie, by klienci wsiadający na tylną kanapę nie musieli już odpowiadać na pytanie „to dokąd jedziemy?”.
W hołdzie Verne
Chorwackie przedsiębiorstwo słynie z budowy niesamowicie szybkich i mocnych, elektrycznych aut sportowych. Świetnie radzi sobie także na innych polach – jest właścicielem Bugatti (legendarna marka właśnie pokazała hybrydowy, 1800-konny model Tourbillon z nowym motorem V16 zamiast W16) i będzie dostarczać akumulatory dla BMW i ich platformy Neue Klasse.
36-letni Mate Rimac, właściciel firmy, rozwija także inny projekt. Verne, bo o nim mowa, został nazwany na cześć Juliusa Verne’a, autora takich dzieł, jak np. „W 80 dni dookoła świata”. Przedsiębiorstwo Rimac założył razem z dwoma współpracownikami – Marko Pejkoviciem i Adriano Mudrim (ten ostatni odpowiadał za projekt supersamochodu Nevera).
![](https://elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2024/06/rimac-robotaxi-1.jpg)
Prototyp już jest
W tym przypadku nie kończy się jednak wyłącznie na zapowiedziach. Pokazano już prototyp pierwszego pojazdu marki Verne, a już w 2026 roku model ma zacząć jeździć po ulicach Zagrzebia. Ojczyzna marki Rimac to nie wszystko – 11 kolejnych miast w Wielkiej Brytanii, Niemczech, na Bliskim Wschodzie i w pozostałej części Europy już podpisało stosowne umowy z Rimac’iem. Trzydzieści kolejnych miast na całym świecie również prowadzi rozmowy. Według firmy, autonomiczne taksówki raczej uzupełnią transport publiczny niż będą z nim konkurować.
Dwa miejsca w Robotaxi
Może się wydawać, że to zbyt mało (rodzina nie dojedzie na lotnisko, grupka znajomych nie wróci z imprezy), ale jak wynika z badań marki Verne, dziewięć na dziesięć przejazdów taksówką dotyczy jednego lub dwóch pasażerów.
![](https://elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2024/06/rimac-robotaxi-5-002.jpg)
Taksówkę będzie wzywało się oczywiście za pomocą aplikacji. Po wejściu do kabiny (podobno wyjątkowo przestronnej) pasażerowie będą mogli z poziomu smartfona sterować oświetleniem wnętrza, temperaturą, a także zapachem w środku. Fotele mają się odchylać – tak, by dać wrażenie znajdowania się w salonie, a nie w samochodzie.
Kierownica niepotrzebna
Verne nie ma oczywiście kierownicy. Z przodu umieszczono 43-calowy ekran (zapewne będą na nim emitowane reklamy oraz informacje na temat podróży), o rozrywkę dba także 17 głośników. Sterowana z tabletu umieszczonego między fotelami funkcja o nazwie Median ma umożliwiać rozpoczynanie i zatrzymywanie jazdy i jak mówi Mate Rimac, ma sprawić, że pasażerowie będą czuć, że mają „pełną kontrolę”.
Materiały we wnętrzu mają jednocześnie dawać wrażenie „premium i przytulności”, ale środek być wytrzymały na ciężkie warunki użytkowania. Co ciekawe, pojazd nie ma wycieraczek. Jeździ za pomocą zestawu kamer, radaru i lidaru. Ponoć system da się ustawić tak, by uwzględniał „lokalne style jazdy”, co oznacza, że Verne może przetrwać również w miejscach, w których – delikatnie mówiąc – nie wszyscy kierowcy przestrzegają przepisów.
![](https://elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2024/06/rimac-robotaxi-6-002.jpg)
Nie podano jeszcze danych dotyczących pojemności baterii czy zasięgu ani mocy, Verne zaznacza jednak, że platforma umożliwia skalowanie i dostosowanie do użytku na różnych typach dróg.
Rynek autonomicznych taksówek się rozwija
Tesla ma (nareszcie) pokazać swoje Robotaxi w sierpniu. W zeszłym tygodniu General Motors ogłosiło dodatkową inwestycję w wysokości 850 milionów dolarów w swoją spółkę zależną Cruise zajmującą się rozwojem technologii autonomicznej. To pieniądze na pokrycie kosztów wstrzymania usługi po tym, jak jeden z jej samochodów bez kierowcy uderzył w pieszego. Przed technologią stoi jeszcze wiele wyzwań (również prawnych). Ale nie mamy dobrych wieści dla taksówkarzy…
MA