- W ciągu III kwartałów br., rejestracje nowych samochodów dostawczych w Unii Europejskiej spadły o 8,2 proc., a ciężarówek o niemal 10 proc.
- W świecie dostawczaków diesel wciąż jest królem, ale jego korona mocno się chwieje
- Samochody dostawcze w pełni elektryczne, po raz pierwszy w historii przekroczyły psychologiczną barierę 10 proc. udziału w rynku
- Udział ciężarówek z możliwością ładowania niemal się podwoił i wzrósł do 3,8 proc. w rynku
- Segment autobusów przechodzi prawdziwą rewolucję
Elektryczna zmiana pod maską
Trzeba przyznać, że ogólny obraz jest mało optymistyczny. Rejestracje nowych samochodów dostawczych w Unii Europejskiej spadły o 8,2 proc., a ciężarówek o niemal 10 proc. Jedynym jasnym punktem okazały się autobusy, których sprzedaż wzrosła o 3,6 proc. To jednak nie cała historia. Gdy spojrzymy „pod maskę”, w każdym z tych segmentów dzieje się coś ciekawego.
Furgonetki: Diesel traci grunt pod nogami
W świecie dostawczaków diesel wciąż jest królem, ale jego korona mocno się chwieje. W pierwszych dziewięciu miesiącach roku zamontowano go (czyli „ropniaka” – przyp. red.) w 81,7 proc. nowych pojazdów – to spadek w porównaniu z 84,6 proc. rok wcześniej. Benzyna, dotychczasowy pretendent do tronu, też mocno traci, odnotowując niemal 30-procentowy spadek – wylicza ACEA.
Prawdziwą zmianę widać gdzie indziej. Samochody dostawcze z gniazdkiem, czyli w pełni elektryczne, po raz pierwszy w historii przekroczyły psychologiczną barierę 10 proc. udziału w rynku. To niemal podwojenie wyniku w ciągu zaledwie roku!
Hybrydy też radzą sobie nieźle, notując wzrost na poziomie 15 proc., choć ich udział jest wciąż niewielki. Widać zatem, że flotowcy, główni nabywcy tego typu pojazdów, zaczynają na poważnie stawiać na zeroemisyjność.
Ciężarówki: Elektryki ruszają z miejsca
W segmencie ciężarówek diesel trzyma się wciąż mocno, z 93,5 proc. udziałem. Jednak i tutaj elektryczna ofensywa jest już faktem. Udział ciężarówek z możliwością ładowania wzrósł do 3,8 proc. w rynku, a kluczową rolę odgrywają tu nieliczni, ale za to bardzo zdecydowani.
Niderlandy to prawdziwa elektryczna lokomotywa z gigantycznym wzrostem na poziomie 192 proc. Za nią plasują się Niemcy (+32,9 proc.) i Francja (+27,2 proc.). Te trzy kraje odpowiadają łącznie za dwie trzecie całego unijnego rynku elektrycznych ciężarówek. To pokazuje, jak bardzo narodowe polityki i systemy wsparcia kształtują na razie ten niszowy rynek – zauważają eksperci.
Autobusy: Tu elektryzacja przyspiesza najmocniej
Segment autobusów nie tylko rośnie, ale przechodzi prawdziwą rewolucję. Co piąty nowy autobus zarejestrowany w UE w tym roku jest już w pełni elektryczny. Ich udział sięgnął 22,7 proc., a dynamika wzrostu w kluczowych krajach wręcz szokuje. Niemcy, największy rynek, podwoiły liczbę rejestracji (wzrost o 108 proc.). Prawdziwe rekordy biją jednak Szwecja, gdzie sprzedaż elektryków wzrosła o ponad 684 proc., oraz Belgia, z wynikiem 389 proc.!
Jednocześnie hybrydy, będące swego czasu technologią przejściową, mocno tracą, odnotowując spadek o niemal 33 proc. Diesel, choć wciąż dominujący z 64 proc. udziałem, powoli, ale systematycznie ustępuje pola zeroemisyjnym napędom – wynika z danych ACEA.
Nieuchronna zmiana technologiczna
Podsumowując, rynek pojazdów użytkowych w Unii przeżywa okres przejściowy. Z jednej strony – gospodarcza niepewność i spadające wolumeny sprzedaży. Z drugiej – nieuchronna i coraz wyraźniejsza zmiana technologiczna. Elektryki zdobywają kolejne udziały w rynku, a ich sukces w segmencie autobusów dowodzi, że przy odpowiedniej infrastrukturze i determinacji, transformacja jest możliwa.
OW
