– Stellantis w Gliwicach jest chyba jednym z najbardziej zdigitalizowanych zakładów – ocenił Łukasz Górecki, dyrektor klastra Silesia Automotive & Advanced Manufacturing. Dodał, że transformacja działalności zakładu produkcyjnego w stronę przemysłu 4.0 to duży przyrost pozyskiwanych danych, duża ilość urządzeń podłączonych do sieci i zaawansowana komunikacja między nimi. Na terenie zakładów znajduje się 400 robotów oraz wdrożono najwyższy możliwy na ten moment poziom automatyzacji.
Gliwickie zakłady zostały w minionym czasie przystosowane do produkcji pojazdów dostawczych. W maju tego roku do produkcyjnych planów Stellantisa dołączyła Toyota. Na polskiej ziemi powstawać będą m.in. odmiany elektryczne japońskiego dostawczaka. – To dla nas wspaniała wiadomość i tak naprawdę naturalny, kolejny krok w rozwoju biznesu LCV – powiedział Tomasz Suliga, regional LCV manager Toyota Central Europe. – Przez ostatnie lata sukcesywnie budowaliśmy swoją pozycję na rynku samochodów użytkowych, teraz przyszedł czas na segment największy, czyli HDV. Od dłuższego czasu przygotowywaliśmy się do wprowadzenia największego vana, zatem będzie to dla TCE i naszych dilerów doskonała możliwość dalszego rozwoju biznesu – podkreślił.
Od sierpnia tego roku produkcja w Gliwicach prowadzona jest na dwie zmiany. Trzecia dołączy na przełomie października i listopada. W 2023 docelowa produkcja osiągnie poziom do 100 tys. aut rocznie, a w 2025 roku znaczną jej część będą stanowiły warianty elektryczne. – Zakład w Gliwicach odegra kluczową rolę w planach Grupy Stellantis. Spodziewamy się, że ok. 2025 roku aż 70 proc. produkcji będą stanowić elektryczne samochody dostawcze – powiedział dziennik.pl Grzegorz Buchal odpowiedzialny w koncernie Stellantis za globalne wdrażanie do produkcji nowych aut LCV.