W Polsce nazwa Scout jest albo zupełnie obca, albo nie kojarzy się z motoryzacją. Za Oceanem model International Harvester jest jednak poszukiwanym i cenionym klasykiem. Ostatnie egzemplarze tego modelu (zadebiutował w 1961 roku) zjechały z taśmy w roku 1980. Od tego czasu Scout nie funkcjonował – aż do dziś. „Dobroczyńcą” tej marki okazał się koncern VW. Kupił za 3,7 mln dolarów (14,8 mln zł) prawa do nazwy i uznał, że wykorzysta ją do tego, by kontynuować dziedzictwo International Harvestera, czyli modelu terenowego.
Oto Scout Traveler i Terra
Firma od razu zaprezentowała dwa modele. Traveler to model terenowy, a Terra jest pickupem. Obydwa wyglądają nowocześnie, choć nawiązują swoim designem do tradycji. Spodobają się miłośnikom stylu retro.
Warto dodać, że Scouty nie są typowymi SUV-ami, a samochodami mocniej nastawionymi na pracę lub rekreację w warunkach cięższych niż te widywane przez Volkswageny czy Kie. Silniki elektryczne będą umieszczone przy każdej z osi, co stworzy napęd 4×4. Poza tym, to samochody z rzadko spotykaną już dziś konstrukcją ramową. Na liście wyposażenia znajdą się takie terenowe udogodnienia, jak blokady mechaniczne blokady tylnych i przednich mechanizmów różnicowych. Prześwit ma być większy niż 30 cm, a głębokość brodzenia przekroczy 90 cm. Opony: maksymalnie nawet 35-calowe.
Napęd: elektryczny i nie tylko
Początkowo marka planowała oferować jedynie samochody z czysto elektrycznym napędem. W związku z ostatnimi zauważalnymi zmianami w rynkowych trendach, menadżerowie marki Scout uznali jednak, że przyda się także alternatywa dla kierowców, którzy wolą tankować paliwo do aut. Nie będzie to jednak całkowicie spalinowa wersja. Gama będzie składać się z modeli elektrycznych, a także z wersji ze spalinowym range extenderem, czyli silnikiem, którego zadaniem jest ładowanie silnika elektrycznego (nie przenosi on mocy na koła).
Parametry imponujące
Parametry odmiany elektrycznej prezentują się imponująco: zasięg 560 km, moment obrotowy ponad 1000 Nm i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie ok. 3,5 s. Za szybkie ładowanie będzie odpowiadać wykorzystanie architektury 800V. Auto będzie mogło także ładować urządzenia zewnętrzne, a także prawdopodobnie oddawać energię do sieci. Z kolei odmiana z range extenderem ma pokonać bez tankowania i ładowania ponad 800 km. Uciąg Travelera ma wynosić ok. 3200 kg, a Terry: nawet 5000 kg.
W salonach za trzy lata
To jak na razie prototypy, ale – jak podaje marka Scout – „w 85% zgodne z tym, jak będą wyglądać wersje produkcyjne”. Ceny tych aut mają wynosić od ok. 60 000 USD, czyli ok. 240 000 zł. Pickup będzie nieco tańszy, a Traveler – nieco droższy, ale obydwa Scouty mają być objęte amerykańskimi dopłatami.
Na liście rywali Scoutów znajdują się takie auta, jak Rivian R1T, RAM 1500 REV, elektryczny Ford F-150 czy Tesla Cybertruck, a także przyszłe projekty firmy Jeep. W Europie segment terenowych aut elektrycznych dopiero raczkuje (mamy Mercedesa G 580 with EQ Technology), ale za Oceanem ma swoich przedstawicieli. Miks stylistyki retro, nazwy budzącej nostalgię i wytrzymałości w błocie może okazać się kuszący. Szkoda, że na premierę trzeba jeszcze sporo poczekać.
MA