W Polsce mamy około 35 tysięcy pojazdów hybrydowych typu plug-in – wynika z licznika elektromobilności prowadzonego przez PSPA i PZPM. Jest to grupa, która już teraz zaczyna tracić „rozpęd” oddając coraz więcej pola na rzecz w pełni elektrycznych samochodów. Jednak z punktu widzenia naszego rodzimego rynku te pojazdy nadal są oferowane i lubiane przez użytkowników. Widząc ten trend postanowiliśmy sprawdzić, czy zaimplementowana w tych pojazdach technologia pozwala na spokojne podróżowanie po mieście bez korzystania z jednostki spalinowej.
W tym celu przetestowałem rynkową nowość – Range Rovera Sport w odmianie P440e. Na ten pojazd możemy mówić „Jej Królewska Mość” – choć może teraz bardziej „Jego Królewska Mość”. Nie mniej wywodząca się z angielskich korzeni marka, obecnie działająca pod indyjskimi skrzydłami, wprowadza nowy poziom do świata motoryzacji. Choć na rynku są luksusowe SUVy to daleko im do imponującego komfortu, minimalizmu wykończenia oraz prestiżu oczekiwanego w samochodzie wartego tyle co 60-70 metrowe mieszkanie w Warszawie.
Wysokie oczekiwania
Pierwsze Range Rovery Sport zostały zaoferowane klientom w 2005 roku. Jest to tym samym młoda historia, która jak na razie doczekała się trzeciego wcielenia. Choć ostatnia generacja jest najbardziej odważna stylistycznie, to projektanci od samego początku utrzymują przyjęty trend oparty na obłościach i prostych liniach. Innymi słowy jest to coś, co po prostu się podoba. Nie ma tutaj przepychu jaki możemy spotkać w Mercedesach czy kontrowersji jaka nasuwa się w przypadku BMW. Nie. Tutaj można wręcz cytować klasyka: „skromnie, ale czysto”. W tym wypadku „skromnie”, nie oznacza bynajmniej, że tanio.
Pałacowe wnętrze
Wsiadając do wnętrza mamy do czynienia z dość nietypowym widokiem. W odróżnieniu od obecnie oferowanych samochodów, nie mamy kilku lub kilkunastu ekranów tylko proste, ułożone wnętrze z przełącznikami czy przekaźnikami w tych miejscach w których się ich oczekuje. Nawet ekran centralny, stanowiący core całego pojazdu jest uporządkowany i prosty w obsłudze, poza pewnym lagowaniem w jego funkcjonowaniu.
Ponadto nie można też zapomnieć o przestronności tego samochodu oraz komforcie jakie oferują gigantyczne wręcz fotele. Do tego mamy 450-litrowy bagażnik. W efekcie jest to samochód stworzony na długie podróże. Niech nikogo jednak nie zwiedzie przydomek „Sport”. W tym przypadku mowa raczej o wyglądzie niż sportowym zacięciu, choć wynik do setki poniżej 6 sek., należy uznać za bardziej niż przyzwoity. Auto wyposażone w zawieszenie pneumatyczne i typowo komfortowe nastawy nie jest natomiast szybkim pochłaniaczem zakrętów. Ponadto czuć podczas jazdy masę całego pojazdu (2660 kg) oraz wysoko położony środek ciężkości.
Terenowa odporność
Range Rovera jak przystało na markę, można również zabrać poza drogi. Pneumatyczne zawieszenie pozwala unieść samochód tak by możliwe było pokonywanie większych przeszkód. Nie zapomniano również o systemie TarrainRespone, który posiada aż 7 trybów, dostosowując pracę skrzyni biegów, reduktora, systemu antypoślizgowego oraz rozdziału napędu pomiędzy poszczególnymi kołami, tak by zapewnić jak najlepszą przyczepność. W efekcie to auto jest bardziej terenowe niż terenówki z krwi i kości, oferując przy tym kąt natarcia i zjazdu rzędu 30 stopni. Dla współczesnych SUVów jest to niedościgniony poziom, zwłaszcza jak dodamy do tego możliwość brodzenia w wodzie o głębokości 900 mm.
Co ważne również w odmianie hybrydowej możliwości off-road’owe pozostały utrzymane, mimo umieszczenia akumulatora trakcyjnego pod nadwoziem. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w przypadku Range Rovera Sport cały pak jest odsłonięty i przebiega nieco niżej niż linia nadwozia. To może spowodować, że przy pokonywaniu wzniesień może dojść do „przytarcia” spodem.
Ponad 100 km na akumulatorze
Mówiąc o układzie hybrydowym warto zaznaczyć, że w tym przypadku mamy dosłownie gigantyczną baterię o pojemności 38,2 kWh brutto (31,8 kWh netto). Jest to pojemność, która jeszcze niedawno była oferowana w pojazdach w pełni elektrycznych. W efekcie dzięki temu układowi (silnik elektryczny połączony ze skrzynią biegów o mocy 143 KM) możliwe jest pokonanie wyłącznie na energii elektrycznej ponad 100 km (według testu WLTP nawet 114 km) z prędkością do 140 km/h. Podczas prób testowych najlepszy rezultat jaki osiągnąłem to 94 km, co według mnie jest przyzwoitym wynikiem. Cieszy też ładowanie. W Range Roverze Sport mamy złącze DC, dzięki czemu możemy ładować akumulator z mocą nawet 50 kW. To znacząco przyspiesza cały proces i powoduje, że auto może być gotowe na przejechanie bez użycia silnika spalinowego w ciągu 30-40 minut.
Mocy nie zabraknie
To co trzeba oddać Range Roverowi to fakt, że jest to szybkie auto. Zestaw napędowy generujący łącznie 441 koni mechanicznych i 620 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Pozwala to przyspieszyć do 100 km/h w zaledwie 5,8 sekundy i rozpędzić się do 225 km/h. To zdecydowanie wystarczy w przypadku tego modelu. W tym miejscu warto też podkreślić, że proces przyspieszania jest o wiele mniej odczuwalny od realnych przeciążeń działających na samochód.
W szybkiej jeździe nie pomaga też stosunkowo lekko działający układ kierowniczy oraz stosunkowo miękko zestrojona pneumatyka. Auto na zakrętach ma tendencje do przechylania się na boki. Dopiero w trybie „Dynamic” jest nieco lepiej, jednak nie na tyle by czuć się przy większych prędkościach pewnie.
Reasumując
W Range Rover Sport można poczuć się jak w luksusowym domu z opcją przemieszczania się. Komfort, przestrzeń oraz luksus wnętrza, to wyznaczniki tego modelu. Dla wielu będzie opcją doskonałą by w odpowiednim stylu móc przemieszczać się na krótkich i długich trasach. Szkoda tylko, że mimo wydatku na samochód rzędu 700-800 tysięcy złotych (z opcjami wyposażenia) nadal nie ma w nim choćby funkcji „Auto Hold”, która nawet w segmencie C stała się standardem.
Range Rover Sport 3.0 P440e (441 KM) plug-in Hybrid iAWD | |
Długość całkowita | 4946 mm |
Szerokość całkowita | 2043 mm |
Wysokość całkowita | 1820 mm |
Rozstaw osi | 2997 mm |
Masa własna | 2660 kg |
Pojemność bagażnika | 450 l |
Liczba silników elektrycznych | 1 |
Moc układu napędowego | 441 KM (143 KM z silnika elektrycznego) |
Maksymalny moment obrotowy | 620 Nm w zakresie 1500-5000 obr/min |
Pojemność baterii netto | 31,8 kWh |
Pojemność baterii brutto | 38,2 kWh |
Napięcie instalacji | 400V |
Napęd | iAWD |
Zasięg teoretyczny | 114 km |
Prędkość maksymalna | 225 km/h (140 km/h w trybie czysto elektrycznym) |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 5,8 s. |
Konstrukcja przedniego zawieszenia | Zawieszenie pneumatyczne |
Konstrukcja tylnego zawieszenia | Zawieszenie pneumatyczne |
Cena początkowa | Od 529 900 |
Autor: Maciej Gis