W ofercie Mercedesa mamy coraz więcej samochodów elektrycznych. Już praktycznie w każdym segmencie jest choć jeden przedstawiciel zasilany energią elektryczną. Wiele z nich, zwłaszcza w mniejszych segmentach, powstaje na bazie swoich elektrycznych odpowiedników. Takim przykładem jest EQB.
Samochód ma 468,4 cm długości, 183,4 cm szerokości (202,0 cm z lusterkami) i 166,7 cm wysokości. Jego rozstaw osi to 282,9 cm. Został stworzony na bazie GLB, ale stylistycznie upodobnił się do swojego mniejszego odpowiednika EQA, przynajmniej z przodu. Jest to nieledwie kopia zaczynając od świateł, grilla czy przedniego zderzaka, zachowując dzięki temu spójną koncepcję stylistyczną z innymi autami z serii EQ.
Idąc dalej przez stylistykę zewnętrzną, linia boczna to powrót do GLB, gdzie mamy wysoko zarysowany tył, co jest zabiegiem nieprzypadkowym, ponieważ ten model ma być przede wszystkim praktyczny. Z tyłu natomiast znowu wracamy do EQA. Głównym elementem rozpoznawczym EQB są światła połączone listwą LED.
W efekcie EQB jest samochodem, który stanowi połączenie dwóch aut, ale udało się Mercedesowi stworzyć dobrze wyglądający pojazd, który w żaden nachalny sposób nie zdradza, że jest zasilany energią elektryczną.
Wnętrze nas nie zaskoczy
Wsiadając do środka spotkamy się ze znanym widokiem. Wnętrze tak naprawdę poza tablicą rozdzielczą i kilkoma dodatkowymi opcjami w systemie infotaitment nie mamy. W tym przypadku jest to z jednej strony dobre, a z drugiej złe rozwiązanie, ponieważ ilość popularnego „piano black” jest w tym przypadku przytłaczająca. Dodatkowo 12,4 calowy ekran centralny jest po prostu mały jak na te czasy.
Natomiast z punktu widzenia przestrzeni to EQB jest jednym z lepiej zaprojektowanych samochodów Dostajemy możliwość przewozu do 7 osób na pokładzie i jeszcze zostaje miejsce na bagaże. Oczywiście ostatni rząd siedzeń jest raczej dodatkiem i stanowi możliwość transportu dodatkowych osób na krótkie dystanse – w końcu sam producent podaje, że fotele przeznaczone są dla pasażerów o wzroście do 165 cm, ale jest to jeden z nielicznych elektryków, który taką opcję posiada.
Nawiązując do przestrzeni bagażowej, do dyspozycji mamy 495 litrów w ustawieniu bazowym, a maksymalnie można ją powiększyć do 1710 l. Niestety jak przystało na obecną ofertę samochodów elektrycznych nie ma co liczyć na dodatkową przestrzeń pod maską. W Mercedesie EQB, jak też żadnym innym nie uświadczymy frunka.
Napęd i osiągi
Obecnie w ofercie modelu EQB do dyspozycji jest kilka opcji wariantów napędowych. Wśród nich wymienić możemy:
- EQB 250 (190 KM, 385 Nm), który dysponuje akumulatorem o pojemności 66,5 kWh netto, średnim zużyciem energii: 16,3-17,8 kWh/100 km i zasięgiem do 474 km. Posiada napęd na przednie koła, prędkość maksymalną 160 km/h i rozpędza się od 0 do 100 km/h w 8,9 s.
- EQB 300 4Matic (228 KM, 390 Nm), który dysponuje akumulatorem o pojemności 66,5 kWh netto, średnim zużyciem energii: 18,1-19,4 kWh/100 km i zasięgiem do 423 km. Posiada napęd na przednie koła, prędkość maksymalną 160 km/h i rozpędza się od 0 do 100 km/h w 8,0 s.
- EQB 350 4Matic (292 KM, 520 Nm), który dysponuje akumulatorem o pojemności 66,5 kWh netto, średnim zużyciem energii: 18,1-19,4 kWh/100 km i zasięgiem do 423 km. Posiada napęd na przednie koła, prędkość maksymalną 160 km/h i rozpędza się od 0 do 100 km/h w 6,2 s.
Do testów udostępniony został EQB w ostatniej odmianie 350 4Matic, posiadający 292 KM i 520 Nm. Są to parametry, które sprawiają, że dynamika jazdy jest naprawdę na wysokim poziomie. Co ważne napęd na wszystkie koła jest stały przez co przyczepność jest w każdym momencie. Jednak mimo to auto przez swoją charakterystykę na tendencję do płożenia przodem, zwłaszcza przy dynamiczniejszej jeździe.
Pod kątem zużycia energii w rzeczywistych warunkach ruchu drogowego, to w jeździe autostradowej jest to około 23 kWh/100 km przy średniej prędkości rzędu 112-115 km/h i temperaturze zewnętrznej 21,5 st. C. Przy trasach pokonywanych drogami lokalnymi wyniki te bez problemu można zmniejszyć do 18-19 kWh/100 km, a w mieście zejść do nawet 16 kWh/100 km.
Ładowanie
Tak dochodzimy do kolejnego ważnego elementu z punktu widzenia Mercedesa EQB – ładowania. Choć wydawać by się mogło, że jest to najsłabszy element tego pojazdu, to tak wcale nie jest. Maksymalna (pikowa) moc ładowania wynosi 112 kW. Jednak niech to nikogo nie zwiedzie, ponieważ moc ładowania powyżej 100 kW utrzymuje się do niemal 60 proc., a do 80 proc. utrzymuje się powyżej 65 kW. W efekcie czas ładowania jest nawet szybszy niż w BMW i4 edrive35 czy Tesli Model 3 Standard Range.
Prowadzenie
Miałem okazję pokonać Mercedesem EQB łącznie ponad 4 tysiące kilometrów. Ten test pokazał mi, że postoje na trasie trzeba wykonywać średnio co 220-250 km. Ten wynik mógłby być lepszy, ale ze względu na wbrew pozorom przemyślaną krzywą ładowania, postój wynosi około 25 minut, aby doładować się do 80 proc.
To co pozytywnie mnie zaskoczyło w przypadku EQB to prowadzenie i praca zawieszenia. Jest to samochód nastawiony głównie na komfort z lekką tendencją do bycia zbyt miękkim. Jednak przy charakterze i przeznaczeniu auta jest to jak najbardziej akceptowalne. Można wręcz powiedzieć, że dzięki temu długa podróż jest po prostu mało męcząca. Pod kątem natomiast prowadzenia, jest to typowy układ kierowniczy Mercedesa, gdzie na trybie sport jest przyjemnie utwardzony, a w Comforcie jest niemal idealnie wypośrodkowane pomiędzy łatwym manewrowaniem w mieście a precyzją prowadzenia przy wyższych prędkościach.
Cena
Nowego Mercedesa EQB można zakupić od 224 900 zł. jak łatwo się domyślić jest to cena za wariant podstawowy EQB250+. Wyższa opcja to wydatek już 254 500 zł, a topowa startuje od 267 800 zł. Jak do tego doliczymy dodatki choćby w postaci systemów bezpieczeństwa, to bez większych problemów (w najwyższym standardzie) przebijemy granicę 300 i nawet dochodząc do 350 tys. zł.
Podsumowanie
Reasumując Mercedes EQB, mimo moich obaw jak sprawdzi się na długiej trasie, okazał się całkiem dobrym kompanem. Oczywiście mógłby mieć większy zasięg bez konieczności ładowania, ale wspomniane 250 km jest w większości przypadków wystarczające, aby zrobić następnie przerwę w podróży. Jest to również świetny samochód pod kątem pakowności. Ku mojemu zaskoczeniu pomieścił całą rodzinę i bagaże, które zmieściły się do bagażnika, co nie było wcale oczywiste. W efekcie odpowiadając na pytanie czy Mercedes uniknął błędów konwersji spalinówki na elektryka, to mogę śmiało przyznać, że w większości przypadków tak. Można by jedynie lepiej zastanowić się nad systemem zażądania energią, aby konsumpcja była mniejsza, jak też lepiej zaprojektować bryłę, aby była bardziej opływowa. Domyślam się jednak, że zostanie to wykonane już na dedykowanej elektrykom platformie.
Maciej Gis