Home Rynek Lucid modyfikuje strategię. „Przyszłością samochody z mniejszym zasięgiem” i więcej dostaw dla innych marek

Lucid: Zasięgi będą maleć

Lucid modyfikuje strategię. „Przyszłością samochody z mniejszym zasięgiem” i więcej dostaw dla innych marek

Lucid: Zasięgi będą maleć

Lucid modyfikuje strategię. „Przyszłością samochody z mniejszym zasięgiem” i więcej dostaw dla innych marek

Peter Rawlinson, dyrektor generalny Lucid, twierdzi, że przyszłość BEV nie jest ukierunkowana na duże zasięgi a na gęstą infrastrukturę ładowania
Fot. www.lucid-forum.com
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Podczas gdy zdecydowana większość producentów skupia się na wydłużeniu zasięgów swoich samochodów, amerykański Lucid może pójść w odwrotną stronę. Czy tak wygląda droga tej marki do upragnionego i wyczekiwanego sukcesu?

20% i 80% – oto proporcje, jakie będą kluczowe dla przyszłości amerykańskiej firmy Lucid. Firma tylko w 20% chce skupić się na produkcji aut, podczas gdy 80% jej działalności będzie dotyczyć dostarczania technologii dla innych producentów, takiej jak układy napędowe. Mówił o tym Peter Rawlinson, dyrektor generalny marki, podczas wywiadu z InsideEVs w czasie szczytu BloombergNEF w San Francisco.

Produkcyjne plany Lucida i tak są dość ambitne – to w przyszłości (czyli na początku kolejnej dekady) nawet milion aut rocznie. Warto jednak zauważyć, że w 2024 roku Lucid sprzedał globalnie
zaledwie 10 241 samochodów.

Jeśli chodzi natomiast o dostarczanie technologii, Peter Rawlinson mówi o tym w następujący sposób: „Tak jak w twoim laptopie jest Intel, w Hondzie lub Toyocie będzie Lucid”. Amerykańska firma chce więc sprzedawać np. platformy czy układy napędowe innym, ze szczególnym uwzględnieniem marek japońskich. Europejskie czy amerykańskie mają bowiem zazwyczaj własne rozwiązania tego typu i nie chcą szukać zewnętrznych dostawców. Japończycy nieco „zostali w tyle” – i tutaj szansę upatruje Lucid.

Rawlinson nie określił daty, w której Lucid może zarabiać 80% całości przychodów z umów licencyjnych z innymi producentami samochodów. Zaznaczył jednak, że to bardziej ogólny zarys strategii firmy, niż konkretny plan. Dodał, że głównym powodem, dla którego Lucid sprzedaje auta, jest kwestia dostarczania technologii.

„Ludzie myślą: 'Och, dlaczego po prostu nie zostałeś dostawcą, Peter?’ Ponieważ potrzebujemy samochodów jako witryny sklepowej dla naszego produktu” – powiedział. Auta pod marką Lucid mają więc służyć jako jeżdżąca reklama firmy i jej rozwiązań.

Lucid dostarczał w przeszłości technologię bateryjną do Formuły E. Z usług tego dostawcy korzystał także Aston Martin. Brytyjski producent podpisał umowę o wartości 450 milionów dolarów na wykorzystanie w nadchodzącym, elektrycznym modelu silników Lucid, technologii baterii i wallboxa „Wunderbox”, ułatwiającego ładowanie. Lucid prowadzi również rozmowy z innymi firmami samochodowymi.

W ramach umowy z Astonem Martinem, Lucid będzie produkować komponenty układu napędowego w swojej fabryce w Arizonie i wysyłać je do Wielkiej Brytanii. Jak mówi Rawlinson, idealna sytuacja w przyszłości będzie wyglądać inaczej. Lucid chce licencjonować technologię producentom samochodów, aby mogli sami produkować komponenty, takie jak akumulatory, silniki i przekładnie.

Lucid a zasięg

Podczas wywiadu padły ze strony Petera Rawlinsona również bardzo ciekawe słowa na temat zasięgu aut. Obecnie Lucid skupia się głównie na dość drogich modelach, mogących pochwalić się imponującymi zasięgami. „676 kilometrów – oto zasięg nowego Lucida Air Pure mierzony w cyklu pomiarowym EPA, czyli amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska. Jaką baterię ma Air Pure? Jej pojemność wynosi 84 kWh. To oznacza, że samochód zużył 12,4 kWh na 100 kilometrów” – tak pisaliśmy przy okazji „rekordowego” testu tego modelu.

Teraz szef firmy Lucid przedstawia nieco inne, zaskakujące stanowisko. Aby obniżyć koszty, auta tej marki mogą być wyposażone w mniejsze baterie. Jak przekazał Rawlinson, „całkiem możliwe”, że Lucid stworzy samochód z zasięgiem zaledwie 290 kilometrów. Auto byłoby modelem średniej wielkości (wymiary segmentu C lub D w Europie) i zostałoby zbudowane na nowej platformie. Jak przekazuje prezes, w ofercie pozostałyby także auta z większymi bateriami (a więc i droższe), ale w miejskim modelu Lucid mógłby pozostać przy akumulatorze ok. 30 kWh. Cena takiego zestawu jest nawet kilkukrotnie niższa niż dużo większego zestawu. Jak twierdzi Rawlinson, klienci mogliby to zaakceptować, zwłaszcza że większość z nich pokonuje dziennie najwyżej kilkadziesiąt kilometrów.

Czy firma Lucid ruszy i zacznie radzić sobie o wiele lepiej niż teraz? Obecnie trudno mówić w jej przypadku o wielkim sukcesie. Jak widać, plany są ambitne, ale i… sensowne. Z całą pewnością nie należy więc amerykańskiej marki skreślać, zwłaszcza jako potencjalnego dostawcę.

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory