Rainer Zietlow – ośmiokrotny rekordzista Guinnessa chce udowodnić, że samochody elektryczne są naprawdę wszechstronne i można nimi pokonywać dalekie dystanse. Aby to zrobić, wyruszył on w podróż za kierownicą Volkswagena ID. Buzz. Miejscem startu była siedziba Volkswagen Samochody Dostawcze w Hanowerze, centrum obsługi klienta w fabryce VW.
Projektu jakiego nie było
55-latek z Mannheim wraz ze swoim zespołem planuje przejechać przez 75 krajów. Na jego stronie internetowej https://idbuzz-worldtour.com/ zainteresowani mogą znaleźć aktualną lokalizację oraz raporty z poprzednich odcinków podróży. Trasa rozciąga się od Nowej Zelandii do Vancouver w Kanadzie. We wszystkie miejsca zespół dojedzie ID. Buzzem, pokonując promem jedynie odcinki morskie. Elektryczna podróż potrwa ponad osiem miesięcy.
– Dzięki akumulatorowi o pojemności 86 kWh, ID. Buzz, osiąga zasięg ponad 400 kilometrów na jednym ładowaniu, mogę więc pokonywać etapy również przez mniej zaludnione odcinki trasy – powiedział Zietlow. Jego ID. Buzz nie różni się od modelu w wersji produkcyjnej, posiada jednak dodatkową ładowarkę pokładową, dzięki czemu może pobierać prąd przemienny o wysokim napięciu (AC, do 125A) i przekształcać go w prąd stały (DC) wszędzie tam, gdzie nie ma szybkiej ładowarki lub innego standardu ładowania DC.

Jazda na własne ryzyko, ale ze wsparciem
Zietlowowi nie brakuje doświadczenia: – Do tej pory odwiedziłem ponad 110 krajów, moim prywatnym ID. Buzzem dotarłem nawet do Kataru – wspomina podróżnik z niemieckiego Mannheim. Przygotowania do obecnej trasy zajęły mu około roku. – Nie jestem pracownikiem Volkswagena, jeżdżę na własny rachunek i na własne ryzyko, ale wspierają mnie w tym partnerzy – dodaje.
Inspiracja dla sceptyków
Jednym z partnerów jest Volkswagen Samochody Dostawcze. – Jesteśmy pod wrażeniem odwagi i doświadczenia Rainera, który wyrusza w wielką podróż naszym elektrycznym modelem – powiedział Lars Krause, członek zarządu VW, na starcie trasy w Hanowerze. – Sam pokonuję wiele długich dystansów w ID. Buzz i mogę powiedzieć, że kwestia ładowania nie stanowi już problemu, przynajmniej w Europie. Swoją podróżą zespół Rainera z pewnością zainspiruje wiele osób do przesiadki na całkowicie elektryczny samochód – dodał.

