66 828 aut – tyle pojazdów użytkowych Renault sprzedało w Polsce w 2024 roku Oznacza to, że marka była liderem tego segmentu w Polsce, znacznie wyprzedzając Forda, Fiata, Toyotę, Mercedesa, Volkswagena, Iveco, Opla, Peugeota, Citroena i MAN-a.
Renault Kangoo zajęło drugie miejsce w kategorii małych vanów, Trafic zajął miejsce drugie wśród średnich pojazdów, a Master królował wśród aut tej wielkości. Renault jest także liderem w sprzedaży zabudów, odpowiadając za 34,5% rynku.

Jeśli chodzi o sprzedaż w okresie od stycznia do maja 2025 roku, Renault zajmuje miejsce trzecie, po Toyocie i Fordzie. Kangoo i Trafic spadły na miejsce trzecie, ale Master – który od niedawna jest dostępny w nowej odsłonie – zachował „żółtą koszulkę” lidera. Utrzymano także pozycję na rynku zabudów.
Elektryczna oferta użytkowa Renault
Renault oferuje swoje samochody dostawcze nie tylko w wersjach wysokoprężnych, ale i elektrycznych, oznaczonych jako E-Tech. Oto obecna gama tych modeli.
Renault Kangoo Van E-Tech Electric:
Moc silnika: 90 kW (120 KM)
Moment obrotowy: 245 Nm
Pojemność akumulatora: 45 kWh
Zasięg WLTP: do 285 km
Prędkość maksymalna: 130 km/h
Przyspieszenie 0–100 km/h: 12,6 s
Ładowność: do 800 kg
Pojemność ładunkowa: do 4,9 m³
Ładowanie: AC 11 kW, DC 80 kW (80% w 37 minut)
Renault Trafic Van E-Tech Electric:
Moc silnika: 90 kW (122 KM)
Pojemność akumulatora: 52 kWh
Zasięg WLTP: do 294 km
Ładowność: do 1 083 kg
Pojemność ładunkowa: do 8,9 m³
Ładowanie: DC 50 kW (80% w 60 minut)
Renault Master E-Tech Electric:
Moc silnika: do 105 kW (143 KM)
Moment obrotowy: 300 Nm
Pojemność akumulatora: do 87 kWh
Zasięg WLTP: do 460 km
Ładowność: do 1 625 kg
Pojemność ładunkowa: do 22 m³
Ładowanie: DC 130 kW (80% w 38 minut)
Renault oferuje klientom szeroką gamę wersji, długości i możliwości personalizacji – np. wyposażenia dodatkowego w rodzaju czujników cofania, zabudowy ochronnej przestrzeni ładunkowej czy drabin, haków i innych akcesoriów. Marka współpracuje też z czołowymi producentami zabudów w każdym regionie Polski. Firmy podlegają nadzorowi i audytom Renault / Renault Conversion, muszą oferować zabudowy z homologacją oraz z gwarancją na zabudowę. Renault oferuje także gwarancję na pojazd bazowy.

Renault Pro+
Od 2009 roku producent prowadzi sieć Pro+, skierowaną do klientów profesjonalnych. Obejmuje salony i serwisy, sprzedające i obsługujące pojazdy dostawcze. Można zamówić w nich też auta z zabudowami i akcesoriami.
W ramach programów dla klientów flotowych, mogą oni korzystać m.in. z niższych cen w serwisie, wydłużonych godzin pracy warsztatów (czynnych również w soboty) oraz z parku samochodów testowych i zastępczych. Oferty dotyczą także modeli EV.
Elektryczne plany Renault
Francuska marka wkrótce zamierza wprowadzić na rynek aż trzy modele elektrycznych pojazdów użytkowych – to elektryczny Trafic, model Goelette i Estafette. Wszystkie te nazwy są już znane z historii Renault. Będą dostępne w wielu wariantach i wyróżnią się m.in. świetną zwrotnością, na poziomie miejskiego Clio.
Jak podali podczas konferencji przedstawiciele marki, pierwszy (najpewniej wiosną 2026 r.) zadebiutuje nowy Trafic E-Tech. Warto jednak zauważyć, że wersja spalinowa nie zniknie z rynku – obydwie będą oferowano równolegle. Zniknie jedynie obecny Trafic E-Tech. Jesienią 2026 r. lub na początku 2027 r. pojawią się Goelette i Estafette.
„Na początku będzie to start zbierania zamówień, natomiast oficjalna sprzedaż, czyli działania marketingowe i zaproszenie klientów na dni otwarte, rozpoczną się dopiero na początku 2027 roku” – podał przedstawiciel Renault.
Co wiemy o tych autach? Przede wszystkim zasięg – planowany jest na poziomie nawet 450 km. Ich silnik będzie miał moc 150 kW, czyli 204 KM. Nowością będzie konstrukcja oparta na tzw. platformie deskorolkowej. Oznacza to, że wszystkie kluczowe elementy techniczne – w tym silnik i baterie – znajdą się pod podłogą pojazdu.
Silnik zostanie cofnięty, co obniży środek ciężkości. Przednia część auta będzie nieco bardziej masywna, co przełoży się na lepszą zwrotność i lepszą widoczność podczas manewrowania, szczególnie w przestrzeniach miejskich i na parkingach.

W kwestii systemów pokładowych, marka będzie kontynuować drogę wdrożoną już w nowym Masterze – to system OpenR Link z wbudowanymi usługami Google. „Mówimy o pełnej integracji nawigacji i multimediów, a także o architekturze pojazdu typu „software-defined vehicle”.
To oznacza znaczące uproszczenie układów elektronicznych – zamiast wielu oddzielnych procesorów będzie jeden centralny komputer zarządzający całym autem. Takie rozwiązanie pozwala łatwiej rozwijać i aktualizować pojazd przez cały cykl jego życia. Wszystkie trzy nadchodzące modele – Trafic, Belet i Estafette – będą wyposażone w tę samą koncepcję technologiczną” – usłyszeliśmy.
Rynek użytkowych aut elektrycznych
Na pytanie o to, jak wygląda obecnie sprzedaż elektrycznych aut dostawczych, przedstawiciele marki odpowiedzieli: „Widzimy zainteresowanie zarówno ze strony samorządów, jak i firm prywatnych. Oczywiście wciąż jest to segment raczkujący – można powiedzieć, że jesteśmy na etapie pojedynczych zamówień. Największy ruch widać w lekkich i ciężkich samochodach dostawczych. Średnie vany, jak Trafic, radzą sobie umiarkowanie.
Ciekawostką jest to, że w przypadku Kangoo jesteśmy obecnie 0,1 punktu procentowego powyżej średniego udziału w rynku. Podobnie jest w segmencie cięższym – Master E-Tech również sprzedaje się dobrze i już przekroczyliśmy średni rynkowy udział. Obserwujemy ożywienie szczególnie po ogłoszeniu nowych dopłat pod koniec maja – nasz Master E-Tech (kategoria N2) kwalifikuje się do tych dotacji, co mocno zwiększa jego atrakcyjność.

Mamy już pierwsze realizacje zabudów na elektrycznym Masterze – sprzedaliśmy w tym roku furgony oparte na nowej konstrukcji”.
Zabudowy do samochodów elektrycznych
Podczas pokazu można było obejrzeć np. pojazd na obecnym Traficu E-Tech z zabudową warsztatową oraz elektryczną wywrotkę na Masterze. Przedstawiciele firm zabudowujących podkreślali, że funkcjonalność, przestrzeń i ładowność nie różni się od modeli na autach bazowych z silnikami spalinowymi. Jedynym ograniczeniem jest konieczność takiego rozplanowania np. podłogi, by pozostawić drogę dojścia do akumulatora w sytuacjach krytycznych.
„Obecnie współpracujemy z pięcioma firmami, które mają możliwość instalacji zabudów na autach elektrycznych. Dlaczego tych firm nie ma więcej? To nie tylko kwestia technologii – każda zabudowa wymaga homologacji. Dziś mamy gotowe homologacje m.in. na warsztatówkę, wywrotkę i pojazdy komunalne. Partnerzy pracują też nad kolejnymi typami. Nie oczekujemy jednak, że od razu będzie dostępny pełen katalog zabudów – to będzie rozwijane sukcesywnie, zgodnie z potrzebami rynku” – usłyszeliśmy.

Sektor komunalny z potencjałem
Jeśli chodzi o zapotrzebowanie rynkowe – zdaniem przedstawicieli marki, obecnie najwięcej dzieje się w sektorze samorządowym. „Usługi komunalne, strefy zielone – to właśnie tam kierujemy ofertę i wspieramy naszych partnerów w zdobywaniu homologacji. Już teraz widać zainteresowanie m.in. elektryczną wywrotką – takie auta budujemy w ramach własnej floty demonstracyjnej.
Na dziś mamy trzy pojazdy, a wkrótce będzie ich sześć – kolejne są w produkcji. Naszym celem jest budowa kompletnego parku pokazowego i realna obecność w segmencie pojazdów modyfikowanych do zastosowań komunalnych. To tam spodziewamy się największego wzrostu na początku”.

Jak widać, Renault ma ambitne plany w elektromobilnych segmentach – i już teraz radzi sobie w tej kwestii bardzo dobrze. Zapytaliśmy więc dokładniej przedstawicielkę marki o teraźniejszość i przyszłość – tę najbliższą i tę nieco dalszą.

Cel? Być liderem
O sytuację w segmencie samochodów użytkowych zapytaliśmy Karolinę Wetoszka- Manager Marketing Grupy Renault w Polsce i Krajach Bałtyckich.
Jak wygląda obecnie sytuacja w segmencie samochodów użytkowych elektrycznych? Jakie są plany i perspektywy na przyszłość?
Z naszej perspektywy rynek samochodów elektrycznych w Polsce dopiero się kształtuje. Obecnie udział elektryków w segmencie aut dostawczych to około 2,5%, więc wciąż bardzo niewiele. Widać pewne różnice w zależności od segmentu – inne są trendy wśród małych, średnich i ciężkich pojazdów. Mamy jednak nadzieję, że rządowe dopłaty, które właśnie zostały uruchomione dla kategorii N2 i N3, pobudzą ten rynek. My jako Renault, mając pozycję lidera, mamy ogromny apetyt, by ten rynek współtworzyć, zwłaszcza w obszarze samochodów modyfikowanych.
Czy są dostępne jakieś dane liczbowe dotyczące sprzedaży aut elektrycznych?
Na ten moment nie mamy szczegółowych danych, ale wiemy, że jesteśmy liderem w segmencie ciężkich samochodów elektrycznych. Natomiast największe nadzieje wiążemy właśnie z samochodami modyfikowanymi – mamy know-how i chcemy tu zająć pozycję numer jeden.
Czy ktoś jeszcze oferuje elektryczne samochody modyfikowane? I o jakich konkretnie modyfikacjach mówimy?
Jeśli chodzi o elektryczne pojazdy modyfikowane, to na razie widzimy dużą niszę w sektorze samorządowym, zwłaszcza dla służb komunalnych – chodzi o pojazdy przeznaczone do poruszania się w zielonych strefach. Obecnie mamy już homologacje m.in. na wywrotki i skrzynie otwarte. Pracujemy też nad zabudowami warsztatowymi – uważamy, że mobilne serwisy w aglomeracjach to przyszłość. Oczywiście, dziś rynek tworzą głównie furgony z napędem elektrycznym. My w tym obszarze mamy bardzo dobrze przygotowaną ofertę dla branży kurierskiej i to właśnie tam są obecnie największe wolumeny.
Jak wygląda kwestia finansowa? Czy samochody elektryczne są dużo droższe – również z zabudową?
Jeśli chodzi o koszt zabudowy, to jest on podobny w przypadku pojazdów spalinowych i elektrycznych. Różnice dotyczą raczej dostępności do baterii w sytuacjach awaryjnych oraz instalacji elektrycznej – zasilanej z głównej baterii pojazdu. W Renault planujemy wprowadzić dodatkowy akumulator dedykowany do obsługi zabudowy. Sam samochód elektryczny jest droższy niż jego spalinowy odpowiednik, głównie z uwagi na koszt baterii i technologii.
Jednak większość naszych klientów to firmy leasingujące pojazdy, dlatego naszym zadaniem – wspólnie z Renault Polska i naszym bankiem RCI/MFS – jest doprowadzenie do sytuacji, w której rata leasingowa elektryka będzie porównywalna z taką za auto spalinowe. A dzięki wspomnianym dotacjom będzie to jeszcze bardziej możliwe.
Czy nowe zapowiadane modele Renault też będą dostępne w wersjach do zabudowy? Jakie są ambicje marki w tym zakresie?
Jak wspominał Tomasz Mróz (Dyrektor Wykonawczy Renault w Polsce – przyp. red.) „..naszym celem na ten rok jest trzecie miejsce w Polsce, jeśli chodzi o sprzedaż dostawczych samochodów elektrycznych. A w segmencie pojazdów modyfikowanych – bez względu na rodzaj napędu – chcemy utrzymać pozycję lidera. Jeśli chodzi o nowe modele: zapowiedziane zostały trzy – Trafic Furgon oraz jego wersja z konwersją fabryczną.
W przypadku wersji z konwersją fabryczną nie planujemy lokalnych modyfikacji. Jeśli chodzi o furgon elektryczny, mamy wizję stworzenia na jego bazie pojazdu warsztatowego. Z kolei model Estafette to pojazd zaprojektowany typowo dla kurierki, więc obecnie nie przewidujemy jego dalszych modyfikacji. Oczywiście zobaczymy, jak te modele zaprezentują się w pełnej krasie, kiedy trafią na nasz rynek – być może nasi partnerzy znajdą ciekawe pomysły na ich zabudowy.
Czy Renault wierzy w przyszłość elektrycznych samochodów użytkowych? Czy wkrótce wszystko będzie elektryczne – od auta kuriera po karetkę i kampera?
Jeśli chodzi o miejskie, krótkie trasy – jak dostawy ostatniej mili czy usługi komunalne – to zdecydowanie tak. Te segmenty będą się elektryfikować. Natomiast dziś nie ma jeszcze technologii, które w sposób komfortowy dla użytkownika pozwalałyby realizować duże zasięgi, np. w transporcie międzynarodowym.
Możliwe, że przyszłość będzie należeć do wodoru – tutaj patrzymy z dużą nadzieją na nowego Mastera z napędem wodorowym. Jeszcze nie widzieliśmy tego pojazdu na żywo, ale wiążemy z nim duże oczekiwania – pod warunkiem, że w Polsce powstanie odpowiednia infrastruktura do tankowania wodoru.
Czy Renault planuje budowę własnej infrastruktury ładowania? Na przykład ładowarki w salonach, własna sieć np. przy trasach, współpraca z partnerami?
Obecnie realizujemy dwa projekty. Pierwszy z nich to budowa szybkich ładowarek we wszystkich salonach i serwisach – ze szczególnym naciskiem na placówki Pro+ i to już się dzieje.
Drugi projekt to poszerzenie naszej karty flotowej o możliwość ładowania w większości istniejącej infrastruktury – tak, by klient flotowy dostawał jedną fakturę za cały pakiet usług związanych z użytkowaniem pojazdu.
Jeśli chodzi o ładowarki wysokiej mocy przy trasach – to na razie nie jest to w planach. Oczywiście chcielibyśmy zapewnić naszym klientom pełną obsługę, ale trzeba też rozsądnie wyznaczać priorytety. Na dziś skupiamy się na najbliższej perspektywie i realnych działaniach.
PMA
Fot. EPL

