Według opracowania przedstawionego na evmarketsreports.com do 2030 r. elektryczne ciężarówki mogą zużywać prawie połowę energii wymaganej przez ich osobowe odpowiedniki. Mimo że elektryczne ciężarówki stanowią jedynie 1% floty pojazdów elektrycznych, szacuje się, że pojedyncza elektryczna ciężarówka potrzebuje około 80 megawatogodzin rocznie, czyli aż 43-razy więcej niż przeciętny elektryczny samochód osobowy.
Oznacza to gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię, który będzie wywierał presję na sieci energetyczne i zakłady wytwórcze. Dla porównania, do 2030 r. zapotrzebowanie na energię elektryczną ze strony elektrycznych ciężarówek w samej Europie może stanowić 1,5% całkowitego zużycia energii w regionie jakie miało miejsce w 2019 r. Przy uwzględnieniu elektrycznych pojazdów osobowych odsetek ten wzrośnie do prawie 5%. Oczywiste jest, że zwiększenie wydajności wytwarzania energii odnawialnej i infrastruktury sieciowej ma kluczowe znaczenie. Większość operatorów nie jest przygotowana na spełnienie tych wymagań w zakresie mocy do roku 2040. A to wymaga natychmiastowej interwencji rządu w procesy długoterminowego planowania, udoskonalania i zatwierdzania sieci.
Wśród tych wyzwań technologia ładowania prądem stałym (DC) wyróżnia się jako jedna z najbardziej obiecujących. Prognozy wskazują, że do 2030 r. elektryczne ciężarówki będą pokrywać prawie 65% zapotrzebowania na energię dostarczaną przez ładowarki prądu stałego, przewyższając tym samym zapotrzebowanie na energię elektryczną dostarczaną przez ładowarki prądu stałego po 2025 r.
Ładowarki prądu stałego zapewniają wyższą wydajność, jakość i czas sprawności, co czyni je atrakcyjnymi dla firm. Co więcej, oczekuje się, że postęp w technologii prądu stałego napędzanego elektrycznymi ciężarówkami przyniesie korzyści sektorowi pojazdów osobowych i otworzy drzwi do różnych pul wartości związanych z energią, takich jak równoważenie sieci poprzez komunikację pojazdu z siecią (V2X) i ładowanie dwukierunkowe.