O gustach się nie dyskutuje – tak przynajmniej się mawia. W tym przypadku gust nie ma w ogóle znaczenia. BMW dosłownie ma za nic jakiekolwiek trendy rynkowe. Projektanci ważącego 2,7 tony monolitu dosłownie spisali się tworząc z jednej strony pojazd nietuzinkowy, a z drugiej zachowujący wszystkie cechy ekskluzywnej limuzyny. Nie brakuje w nim dwukolorowego nadwozia (za bagatela 62 100 zł), jak też podświetlanego grilla wyróżniającego ten samochód z rynku (standardowe wyposażenie). To jednak dopiero początek, gdyż nie zabrakło w nim automatycznie otwieranych drzwi, co robi piorunujące wrażenie na gapiach (zwłaszcza pod klubem), a nie oszukujmy się jest to auto, które działa jak magnes na spojrzenia innych.
Ten kierunek designu nie jest przypadkowy. Widać, że projekt od samego początku skierowany był dla dalekowschodnich klientów, co potwierdza licznie zastosowany chrom oraz kryształy od Swarovskiego w światłach do jazdy dziennej LED (pakiet Iconic Glow, 10 tys. zł).
Okręt na kołach
Nowa seria 7 jest oferowana jedynie z długim rozstawem osi (3215 mm) i tylną skrętną osią. Dzięki temu nie mówimy o prowadzeniu „wieżowca” na kołach tylko dużego auta, który ma zwinności klasycznego przedstawiciela segmentu D, a nawet C.
Co więcej, będzie można nim parkować za pośrednictwem smartfona. Po raz pierwszy w historii BMW serii 7 jest tak bardzo skierowana ku pasażerom drugiego rzędu siedzeń. Oczywiście mógłbym w tym miejscu wskazywać jak bardzo rozbudowane są systemy masaży ciała, ogrzewania foteli czy możliwość sterowania nimi sprowadzając siedzenie po stronie prawej nawet do pozycji leżanki. Jednak największą rewolucją dosłownie ośmieszającą konkurencję jest 31-calowy, opuszczany ekran przed oczy pasażerów tylnej kanapy, odcinając jadących z tyłu od świata rzeczywistego (wraz z rozłożeniem ekranu zamykają się rolety boczne i tylna). Za jego pośrednictwem można oglądać filmy via odpowiedni streaming lub podłączyć kabel HDMI i np. wykorzystać go do gier przy wykorzystaniu konsoli.
To jednak tylko część popisu możliwości, jakie BMW zademonstrowało w i7. Wraz z innowacjami zaimplementowanymi z tyłu, również z przodu jest ich kilka. Wśród nich wymienić można na pewno 15-calowy ekran dotykowy, który stał się wizytówką dla nowych modeli BMW. To na nim podczas ładowania można m.in. uruchomić YouTube’a. Ponadto jest też sterowanie nawiewami za pośrednictwem paneli dotykowych czy otwarcia schowka przed pasażerem. Są też nietrafione pomysły jak uruchamianie świateł przeciwmgłowych z poziomu zakładki w multimediach.
Mocna podstawa
Multimedia to nie jedyna mocna strona flagowego BMW. Limuzyna w odmianie elektrycznej zachwyca też pod względem napędu. Odmiana xDrive60 generuje z dwóch silników elektrycznych 544 KM, dzięki czemu rozpędza się do 100 km/h w zaledwie 4,7 sekundy i maksymalnie osiąga 240 km/h. Jest to bez wątpienia bardzo dobry wynik zważywszy, że mamy do czynienia z autem o masie 2,7 tony. To jednak nie imponuje jak pod uwagę weźmiemy baterię o pojemności 101,7 kWh netto, dzięki czemu jesteśmy w stanie pokonać nawet 625 km bez konieczności ładowania (według WLTP), a jej uzupełnianie jest wyjątkowo szybkie, gdyż maksymalna moc z jaką możemy się ładować wynosi 190 kW, a tempo przy 87% naładowania akumulatora nadal jest zadawalające i wynosi ponad 70 kW.
Jak pewnie można podejrzewać przy tak ciężkim samochodzie można spodziewać się wysokich wartości zużycia energii. Nic bardziej mylnego. Podczas testów (w okresie letnim ok. 25 st. C) zużycie energii przy 120 km/h wynosiło 21,2 kWh/100 km, a przy 140 km/h jedynie 23,8 kWh/100 km. W mieście natomiast nie jest problemem osiągnięcie zużycia poniżej 18 kWh/100 km. Są to rewelacyjne wyniki!
Tesla może się uczyć od BMW jak budować samochody
Jeszcze lepiej BMW i7 sprawdza się w przypadku prowadzenia. Jest to typowy model z Monachium. Odczucia z jazdy są spektakularne i nie skłamię pisząc, że jest to najlepiej prowadzący się elektryk dostępny na rynku. Co więcej dzięki platformie CLAR jest on produkowany na jednej linii z odmianą spalinową.
Podczas dynamicznej jazdy na zakrętach nadwozie dosłownie się nie wychyla z pozycji równowagi. Jest to w dużej mierze zasługa zawieszenia pneumatycznego, które przy wyższych prędkościach zmniejsza prześwit sprawiając, że auto staje się jeszcze bardziej aerodynamiczne.
Bardzo dobrze sprawdza się też układ kierowniczy. Pojazd dosłownie reaguje na każdy ruch kierownicą. Ponadto zestrojenie całego auta jest godne najlepszych samochodów spod znaku BMW. Wariant elektryczny niczym nie zdradza, że nie ma V8-ki pod maską.
Do perfekcji jeszcze trochę brakuje
Choć w moim mniemaniu BMW i7 to najlepszy elektryk jakim miałem okazję jeździć to przyznaje, że nie udało się marce uniknąć niedociągnięć. Po otwarciu bagażnika okazuje się, że jego górna część nie jest wykończona. Kolejna kwestia to listwa ciągnąca się przez całą szerokość kabiny, która potrafi wydawać trzeszczący odgłos. Są to niby detale, ale z drugiej strony mówimy o samochodzie za milion złotych. W tym przedziale finansowym takie niedociągnięcia są niedopuszczalne.
Po prostu go chcesz
Choć rzadko posuwam się do takich stwierdzeń, ale BMW i7 skradł moje serce. Jest samochodem kompletnym oferującym wszystko to co można oczekiwać od luksusowej limuzyny, a co więcej od elektryka. Zasięgi są na odpowiednim poziomie, a zużycie zaskakująco niskie. W efekcie w końcu nie trzeba mówić „bo Tesla to…”. W tym przypadku jest odwrotnie.
BMW i7 xDrive60 – dane techniczne | |
Długość | 5391 mm |
Szerokość | 1950 mm |
Wysokość | 1544 mm |
Rozstaw osi | 3215 mm |
Liczba silników | 2 |
Typ napędu | xDrive |
Pojemność akumulatora trakcyjnego | 101,7 kWh |
Maksymalna moc ładowania | 195 kW |
Moc maksymalna napędu | 544 KM |
Moment maksymalny napędu | 745 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,7 s |
Prędkość maksymalna | 240 km/h |
Pojemność bagażnika | 500 l |
Zasięg (wg WLTP) | 625 km |
Deklarowane przez producenta zużycie energii | 18,4 kWh |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,7 s |
Zmierzone zużycie energii w mieście | 25,5 kWh/100 km |
Zmierzone zużycie energii na drodze krajowej | 19 kWh/100 km |
Zmierzone zużycie energii na drodze ekspresowej | 21,2 kWh/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na autostradzie | 23,8 kWh/100 km |
Cena wersji elektrycznej | od 650 000 zł |
Cena egzemplarza testowego | 1 002 100 zł |
Autor: Maciej Gis