Niepokojący trend
Jak donosi BloombergNEF ciężarówka GM to prawdziwy „potwór” o zasięgu od 400 do 450 mil (około 650 – 720 km) i wadze ponad 8000 funtów (około 3,700 kg). Przyspiesza od zera do 60 km w zaledwie 4,5 sekundy. „Chociaż w niektórych kręgach okrzyknięto to przełomem w wydajności pojazdów elektrycznych, podkreśla to potencjalnie niepokojący trend: średni zasięg pojazdów elektrycznych stale rośnie” – czytamy w analizie Bloomberg NEF.
W latach 2018-2022 średni zasięg w pełni elektrycznych modeli pojazdów na całym świecie skoczył z 143 mil (230 kilometrów) do 210 mil (337 km). Dane w USA są jeszcze wyższe ze względu na połączenie większych pojazdów, dłuższych odległości jazdy i dominacji Tesli, która sprzedaje modele z wyższej półki.
Aby to osiągnąć, średnie rozmiary akumulatorów litowo-jonowych rosły w tym samym okresie o 10% rocznie, z 40 kWh do 60 kWh. Ten wzrost nie wykazuje żadnych oznak stagnacji. Fala elektrycznych pickupów, która rozpoczęła się od Forda F-150 Lightning i będzie kontynuowana przez Chevy Silverado EV, RAM 1500 REV i Cybertruck Tesli, będzie nadal zwiększać średnią amerykańską w tym obszarze w nadchodzących latach. W większych pojazdach akumulatory o pojemności ponad 100 kWh szybko stają się normą.
Jak zaspokoić potrzeby rynku?
Wzrost ma sens z punktu widzenia producenta samochodów — konsumenci w większości segmentów twierdzą, że chcą większego zasięgu. Ale jeśli nie zostanie to sprawdzone, ten nieustanny wzrost zasięgu i towarzyszące mu rozmiary akumulatorów ostatecznie bardzo utrudnią łańcuchowi dostaw akumulatorów dotrzymanie kroku potrzebom rynku.
W najnowszym raporcie BNEF dotyczącym pojazdów elektrycznych przeanalizowano, co dzieje się z popytem na akumulatory w różnych scenariuszach zasięgu pojazdów elektrycznych. W podstawowym przypadku średni zasięg EV w ciągu najbliższych kilku lat wynosi od 250 do 310 mil (400 do 500 km), w zależności od segmentu. Małe samochody miejskie na rynkach takich jak Chiny, Japonia i Indie pozostaną zaś z znacznie niższymi zasięgami.
W scenariuszu wzrostu zakresy pojazdów elektrycznych w każdym segmencie będą nadal rosły w tempie około 5% rocznie do 2030 r. To wolniej niż w ostatnich kilku latach, ale nadal to znaczący wzrost. W scenariuszu spadkowym średnie zasięgi spadają o 2% rocznie od 2025 r. wraz z m. in. wzrostem konkurencyjności cenowej rynku pojazdów elektrycznych.
Trzy scenariusze
„Aby dojść do punktu wyjścia, przyjrzeliśmy się historycznym trendom według modelu, segmentu i kraju na dużych rynkach samochodowych w USA, Chinach i Europie. We wszystkich scenariuszach średni rozmiar akumulatora potrzebny do zapewnienia określonego zasięgu nieznacznie spada ze względu na poprawę gęstości akumulatorów i lepszą ogólną wydajność pojazdów” – czytamy w raporcie.
Zapotrzebowanie na baterie w 2030 r. jest o prawie 50% wyższe w scenariuszu wzrostowym w porównaniu z scenariuszem bazowym i o 70% wyższe niż w scenariuszu spadkowym. Odwzorowuje to bezpośrednio popyt na materiały takie jak lit, który już w nadchodzących latach ma wzrosnąć. Wpływ na materiały takie jak kobalt jest mniej znaczący, ponieważ jego użycie jest już wypierane przez akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe i inne preparaty wykorzystujące mniejsze ilości metalu.
Scenariusz wysokiego wzrostu doprowadzi rynek litu do deficytu do 2030 r. i może doprowadzić do dramatycznego wzrostu cen, podobnego do tego, który miał miejsce w 2021 i 2022 r. Podaż niklu również wydaje się bardzo trudna w scenariuszu o wyższym zakresie.
Użycie litu
Co więc politycy mogą zrobić, aby sobie z tym poradzić? Pierwszym krokiem jest wzmocnienie zachęt do zakupu mniejszych, tańszych pojazdów. Zachęty do zakupu powinny wiązać się z pułapem cenowym, najlepiej równym lub niższym od średniego kosztu transakcyjnego pojazdu na danym rynku. Co ważniejsze zdaniem BNEF, rządy powinny wspierać duże inwestycje w publiczną infrastrukturę ładowania.
„Najlepszym sposobem przekonania konsumentów, że nie potrzebują dużego zasięgu i gigantycznych baterii, jest pokazanie im, że publicznych opcji ładowania jest mnóstwo, są niezawodne i wygodne” – czytamy.
Nawet jeśli decydentom nie uda się powstrzymać tego trendu, ekonomia w końcu to zrobi. Elektryczny Chevy Silverado ma akumulator o pojemności 200 kWh. Według najnowszych danych dotyczących cen akumulatorów, BNEF szacuje, że stanowi to od 25 000 do 27 000 USD bezpośrednich kosztów dla GM.
„Jest mało prawdopodobne, aby producenci samochodów osiągnęli konkurencyjną marżę na takim pojeździe przy cenach akumulatorów, na których oczekuje się, że będą przez następne trzy do pięciu lat. Jeśli producenci samochodów nie mogą zarabiać, nie będą zwiększać rzeczywistego wolumenu” – analizuje BNEF.
Na koniec warto pamiętać, że istnieje potencjał innowacji, takich jak akumulatory półprzewodnikowe lub akumulatory sodowo-jonowe, które pomogą złagodzić te problemy. Ale jeśli zakresy będą rosły w nieskończoność, wolumen i wzrost ostatecznie utkną w martwym punkcie.