Jeżeli plany będą realizowane w terminie to już w 2024 roku Australia ma szanse mieć 10 proc. rynku rafineryjnego, a w 2027 roku zwiększyć ten poziom do około 20 procent – poinformował australijski rząd. Zarazem zastrzegł, że opóźnienia i problemy techniczne mogą niekorzystnie wpłynąć na zakładany harmonogram.
By osiągnąć zakładaną produkcję, Australia chce lokować produkcję rafinerii wodorotlenku litu u siebie. Obecnie surowiec do produkcji tego nieodzownego dla rewolucji w energetyce i elektromobilności metalu trafia w całości na eksport.
Pierwsze kroki by zmienić przyjęty trend zostały już poczynione. Chińska firma Tianqi Lithium otworzyła rafinerię w pobliżu Perth w Australii Zachodniej w ramach joint venture z australijską firmą IGO. Amerykańska grupa Albemarle jest bliska otwarcia fabryki w ramach joint venture z Mineral Resources. Problemem jest jednak fakt, że oba projekty miały problemy techniczne oraz odnotowano znaczący wzrost kosztów.
To jednak nie powstrzymuje Canberry przed kolejnymi działaniami. Australijskie grupy Wesfarmers, Mineral Resources i Liontown Resources również planują otwarcie nowych rafinerii litu.
Australia jest największym na świecie producentem surowej postaci litu, zaspokajając prawie połowę światowego popytu. Większość tego surowca wysyłana jest do Chin jako ruda skały twardej, gdzie jest rafinowana na wodorotlenek litu do akumulatorów. W efekcie powoduje to uzależnienie od chińskich zakładów, a także ogranicza zyski.
Ogłoszona decyzja przez Canberry uderzy w Chiny. W obliczy małej podaży surowca, chińskie zakłady mogą mieć problem z jego pozyskiwaniem. W efekcie może dość do zmiany sił na arenie światowej i zmniejszenia uzależnienia od Państwa Środka.