Stary/nowy Prezes
Gdy w 2021 roku Volvo ogłaszało ambitne wizje całkowitej elektryfikacji gamy i debiutowało na giełdzie, na czele firmy stał Håkan Samuelsson. Później odszedł na emeryturę, ale teraz powrócił na najwyższe stanowisko w firmie ze szwedzkimi korzeniami, która dziś stoi na rozdrożu i znajduje się w trudnej sytuacji. Jak prezes sam przyznał w rozmowie z Automotive News, zbyt długo nie doceniał skali wyzwań, przed którymi stoi cała branża – od barier handlowych i nowych ceł, po rosnącą presję ze strony chińskich producentów, którzy coraz śmielej wchodzą na rynek europejski.
Nie ma odwrotu od EV
Samuelsson podkreśla, że nie ma odwrotu od elektryfikacji, choć tempo zmian bywa różne w zależności od regionu. Volvo – jego zdaniem – będzie silniejsze, jeśli szybko dostosuje się do nowych realiów, ale potrzebne są też rozwiązania przejściowe. Marka nie rezygnuje z rozwoju hybryd plug-in, które mają ułatwić życie kierowcom w krajach, gdzie infrastruktura ładowania wciąż nie spełnia oczekiwań.
Jednocześnie trwa praca nad globalną architekturą pojazdów elektrycznych, zdolną do obsługi zarówno czystych EV, jak i modeli z dodatkowym napędem spalinowym. Takie podejście ma obniżyć koszty, zwiększyć elastyczność i pomóc utrzymać konkurencyjność w czasach, gdy europejscy producenci coraz częściej ustępują pola markom z Azji.

Samuelsson nie traci wiary w obrany kierunek. Jego zdaniem kluczem są teraz cierpliwość, konsekwencja i umiejętne zarządzanie kosztami. W krótkiej perspektywie firma skupia się na poprawie efektywności sprzedaży i marketingu oraz cięciu wydatków, by zyskać czas na wprowadzenie głębszych zmian.
Długofalowo, celem pozostaje połączenie szybkiej elektryfikacji z innowacjami technologicznymi w zakresie autonomii jazdy i cyfrowych usług. Volvo ma być marką, która nie tylko sprzedaje samochody, lecz także dostarcza kompletny, bezpieczny ekosystem mobilności.
Rynek nie ułatwia zadania – z jednej strony obietnice rządów o szybkim przejściu na elektromobilność bywają wycofywane, z drugiej konkurencja nie śpi i rośnie w siłę. Volvo korzysta ze wsparcia chińskiego właściciela, firmy Geely, co daje mu dostęp do zasobów i technologii, ale jednocześnie wystawia na bezpośrednią rywalizację z innymi chińskimi markami.
Samuelsson przyznaje otwarcie, że w ciągu najbliższej dekady rynek zdominuje kilku silnych chińskich producentów, obok tradycyjnych graczy, którzy zdołają się dostosować. „Niektóre firmy przetrwają, inne nie” – powiedział, dodając, że Volvo naturalnie zamierza znaleźć się w tej pierwszej grupie.
Oferta Volvo dziś
W ofercie Volvo już widać mocny skręt w kierunku elektryfikacji. Najlepiej sprzedającym się autem na Starym Kontynencie pozostaje kompaktowy SUV EX30. Model ten początkowo był produkowany w Chinach, ale objęcie go nowymi cłami sprawiło, że europejska sprzedaż zaczęła gwałtownie spadać.

Dlatego strategiczną decyzją stało się przeniesienie montażu do Belgii, co ma ustabilizować ceny i sprawić, że sprzedaż znowu nabierze tempa. Volvo nie rezygnuje także z większych SUV-ów jak EX90, a lada moment do gamy dołączy luksusowy, elektryczny liftback ES90, którego produkcja ruszyła na początku września br. Mimo wszystko, sprzedaż spada. W sierpniu 2025 roku Volvo sprzedało na świecie 48 tysięcy samochodów, czyli o 9% mniej niż rok wcześniej.
Co gorsza, spadła też sprzedaż aut elektryfikowanych, w tym w pełni elektrycznych. Łącznie takich modeli sprzedano 20,7 tysiąca, co oznacza spadek aż o 17%. Odpowiadają za 43% całkowitej sprzedaży marki. Jeszcze większe tąpnięcie zanotowano w czerwcu, kiedy globalna sprzedaż Volvo spadła o 12%, a liczba zarejestrowanych samochodów elektrycznych aż o jedną czwartą. Czy Volvo przetrwa? To mogą być przejściowe zawirowania, ale z pewnością obecnie prezes i zarząd muszą zacząć aktywnie działać.
PMA

