Home elektromobilni Zimowe zasięgi w warunkach autostradowych. Liderem Mercedes EQS

Test ADAC

Zimowe zasięgi w warunkach autostradowych. Liderem Mercedes EQS

Test ADAC

Zimowe zasięgi w warunkach autostradowych. Liderem Mercedes EQS

Realny, testowy zasięg EQS wynósł 600 km
Fot. Mercedes-Benz
Przeczytasz w 4 min
Przeczytasz w 4 min

Specjaliści z niemieckiego ADAC przetestowali 25 samochodów elektrycznych w wyjątkowo trudnych warunkach. Jazda autostradowa zimą to wyzwanie dla wielu aut na prąd. Jak sobie z tym poradziły i jak zasięgi w zimowych warunkach mają się do deklaracji producenckich i procedury WLTP?

Zima i autostrada – oto połączenie, którego obawia się wielu kierowców aut elektrycznych i tych, którzy dopiero myślą nad takim zakupem. Wiadomo, że zarówno niska temperatura, jak i jazda z wyższą prędkością istotnie wpływają na zasięgi. Ale czy rzeczywiście jest się czego bać? Czy można nie dotrzeć do celu? Sprawdził to niemiecki ADAC.

Zimowy test zasięgu: przetestowano 25 aut

ADAC wybrało 25 modeli różnych producentów. Auta – od Lotusa po Xpenga – łączą zasięgi według WLTP wynoszące ponad 500 km. Brano pod uwagę modele z bateriami od 71 do 118 kWh, w cenach od 42 900 do 129 900 euro (177 000–537 000 zł).

Jak wyglądał test? Na hamowni zasymulowano warunki podczas przejazdu autostradą po popularnej wśród niemieckich kierowców trasie, czyli z Monachium do Berlina po autostradzie A9. Zasymulowano nachylenie drogi, zjazdy i inne warunki. Auta jechały z maksymalną prędkością 130 km/h, co oznaczało średnią na poziomie 111 km/h. Nie imitowano korków. „Czysty” czas jazdy powinien wynosić pięć godzin i 15 minut. Trasa testowa miała 582 km długości.

Niektóre auta musiały się podczas takiego przejazdu doładowywać – raz, dwa lub nawet trzy razy. Każdy taki „postój” trwał 20 minut. Auta jechały, dopóki mogły.

Pamiętajmy także o kwestii imitowania zimowych warunków. Temperatura podczas testu wynosiła 0 stopni Celsjusza (czyli było nieco chłodniej niż wynosi średnia temperatura zimą w Niemczech). Auta ruszały z pełnymi akumulatorami, ale zasymulowano nocny postój „pod chmurką” – to oznacza, że wcześniej auta stały w chłodni przez 14-18 godzin. Przed ładowaniem nie podgrzewano akumulatorów.

Wyniki testu

W przypadku 18 testowanych modeli zużycie energii wzrosło o 50% w porównaniu z danymi od producentów. W przypadku Volvo EC40, MG4 i Forda Capri odchylenia wyniosły 80% i więcej, co ADAC opisuje jako „rozczarowujące użytkowników”. Nio ET5 ma najmniejsze odchylenie (10%), a następnie Porsche Taycan (23%) i Mercedes EQS (25%).

Warto zauważyć, że gdy konsumpcja prądu rośnie np. o 70% (jak w Cuprze Born), nie oznacza to jednocześnie, że zasięg zmniejszył się o 70% – ten parametr w takiej sytuacji topnieje o ok. 40%. W przypadku Cupry to oznacza, że zasięg według WLTP to 594 km, a w teście auto bez ładowania pokonało tylko 325 km.

Liderem Mercedes EQS 450+

Realny, testowy zasięg EQS wynosił 600 km, co pozwoliło na pokonanie całej trasy. Po dotarciu do mety w akumulatorach zostało jednak energii tylko na 18 km, ADAC komentuje więc, że realny kierowca „zapewne wolałby zatrzymać się na ładowanie. Przypomnijmy: trasa miała 582 km długości.

Oprócz Mercedesa, inne auta – takie jak Lucid Air Grand Touring AWD, Porsche Taycan Performance Plus czy VW ID.7 Pro S – wymagały postoju na ładowanie.

Elektryczny model japońskiego producenta uplasował się na końcu stawki. Fot. Toyota

Najsłabszy wynik uzyskała Toyota bZ4X FWD. Pokonała bez ładowania tylko 233 km, podczas gdy jej zasięg WLTP to aż 504 km.

20 minut ładowania Taycana przełożyło się na 370 km zasięgu. Fot. MG

Mercedes EQS zajął drugie miejsce w kategorii, w której oceniano, ile kilometrów zasięgu przybywa podczas 20-minutowej wizyty na szybkiej ładowarce. Było to aż 304 km. Wygrał Taycan doładowujący się na 370 km jazdy, podczas gdy Lucid doładował się na 255 km, a ostatni w tej klasyfikacji chiński samochód GWM ORA 07 AWD – tylko na 104 km.

Źródło: ADAC, Screenshot

Wnioski ADAC z testu

Przedstawiciele instytucji podkreślili, że duży zasięg w tak niekorzystnych warunkach jest przede wszystkim domeną drogich aut (Mercedes, Porsche, Lucid), ale nie jest zarezerwowany wyłącznie dla najdroższych pojazdów, ponieważ dobry wynik (zasięg w teście 436 km, WLTP 700 km) osiągnął też znacznie tańszy VW ID.7 (warto przypomnieć, że model ID.7 Pro S na włoskim torze przejechał w styczniu niemal 950 km na jednym ładowaniu), a także Tesla Model 3 RWD (423 km w teście, 702 km według WLTP).

Duży zasięg w zimowych warunkach nie jest przypisany najdroższym modelom. ID.7 jest tego przykładem. Fot. Volkswagen

Oba modele dowodzą, że długodystansowe samochody elektryczne są również dostępne w tańszych przedziałach cenowych. Oferują dobry zasięg przy niskim zużyciu i mogą również przekonywać w niskich temperaturach na długich dystansach” – napisano. ADAC kończy jednak raport z testu apelem do producentów aut: „Powinni starać się poprawić wydajność napędów. Nie jest ona w wielu modelach dobra jak pokazują pomiary zużycia – w warunkach zimowych na autostradzie. A potem nawet największa bateria nie wystarczy, aby jechać z Monachium do Berlina bez zatrzymywania się”. W takim kraju, jak Niemcy, z dużą siecią autostrad, sporymi dystansami między miastami i z… zimą, kwestia zasięgu przy szybszej jeździe wciąż martwi wielu potencjalnych nabywców.

PM

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory